|
Wyszło jak zawsze
W poprzedni piątek remisując 1:1 w Poznaniu z miejscowym Lechem Pogoń Szczecin zakończyła rundę jesienną. Kibice szczecinian przed sezonem spodziewali się lepszego występu swojej drużyny. Pogoń zakończyła rundę jesienną na ósmym miejscu. Powodów do żałoby jednak nie ma, bo granatowo - bordowych do czwartego miejsca, które może dawać prawo gry w europejskich pucharach dzielą tylko dwa punkty. Wiosną można jeszcze wszystko naprawić i zrealizować obietnice dane kibicom na początku sezonu.
Najlepszy zawodnik Niewątpliwie najlepszym piłkarzem grającym w Pogoni podczas rundy jesiennej był brazylijski pomocnik Edi Andradina. Przez całą jesień prezentował nie tylko równą formę, co udokumentował strzeleniem ośmiu bramek. Gole i asysty Brazylijczyka często decydowały o końcowym wyniku meczów, a sam zawodnik stanowił o sile ofensywnej Pogoni. Największe rozczarowania Przede wszystkim Pogoń rozczarowała jako zespół. Po raz kolejny okazało się, że piłkarze nie tworzą monolitu na boisku, ale i poza nim. Ciągłe zapewnienia a dobrej atmosferze z meczu na mecz okazywały się nieprawdą. Drużyna pękła psychicznie po meczu z Cracovią Kraków, przegranym z powodu fatalnej postawy arbitra Marcina Borskiego i nie miała motywacji do dalszej walki. W zespole byli piłkarze ambitni, walczący oraz pechowcy. Nie zabrakło także zwykłych leni. Środkowy pomocnik szczecińskiej drużyny Przemysław Kaźmierczak to jeden z piłkarzy, od których kibice wymagają więcej. Popularny "Kazek" dostawał powołania do reprezentacji, ale w Szczecinie formą jednak nie błyszczał. Jedna bramka w sezonie tego zawodnika to zdecydowanie za mało. Wydaje się, iż Przemysław Kaźmierczak w ciągu minionej rundy myślami był już w innej, bardziej renomowanej drużynie. Ciekawe, kiedy prezes Pogoni Antoni Ptak zdecyduje się na sprzedaż tego zawodnika? Może, gdy jego forma sięgnie przysłowiowego "dna"? Kolejnym zawodnikiem, od którego powinno się wymagać więcej był reprezentant kadry młodzieżowej Łukasz Trałka. Piłkarz ten na jesieni błysną formą tylko raz, w przegranym meczu z Amicą Wronki. Im bliżej było do końca rundy, tym gra Łukasz Trałki bardziej blada. Powołania Trałki i gra w kadrze młodzieżowej powinny obligować go do lepszej postawy w drużynie Pogoni. Młodemu, środkowemu pomocnikowi wychodzi to całkiem odwrotnie. Trener Panik żalił się też czasem na Pawła Magdonia, stopera szczecińskiej drużyny. Obecna runda nie była tak dobra dla "Madzi" jak poprzednia i wszyscy spodziewali się lepszej gry z jego strony. Słabszą postawę Magdonia może usprawiedliwiać fakt choroby , jaką przeszedł na początku sezonu, spowodowaną przetrenowaniem przez byłego trenera Bogusława Pietrzaka. Nie zaprzeczalnym faktem jest jednak to, że Magdoń to piłkarz ambitny, który chce się uczyć i robi to szybko. Totalnym nieporozumieniem okazało się sprowadzenie z ligi japońskiej brazylijskiego pomocnika Sandro Rosy. Rosa dołączył do zespołu już po rozpoczęciu sezonu i zadebiutował w wyjazdowym meczu z Zagłębiem Lubin. Późniejsze jego występy były jedną wielką kompromitacją. Antoni Ptak postanowił zrezygnować z jego usług po porażce z Amicą we Wronkach. Aż trach pomyśleć jak wyglądałaby gra Pogoni gdyby Rosa występował w niej dłużej. Pozytywne zaskoczenia W Pogoni Szczecin są też piłkarze, którzy podczas minionej rundy zrobili postępy i pozytywnie zaskoczyli swoich fanów. Do takich można zaliczyć młodego obrońcę Piotra Celebana. Wychowanek portowego klubu podczas jesieni zrobił chyba najważniejszy krok, aby zadomowić się w pierwszym składzie. Celeban jak na dwudziestoletniego obrońcę notował naprawdę niezłe występy, które mogą napawać ptymizmem. Do udanych można także zaliczyć dwa transfery dokonane w przerwie letniej. Mocnym punktem zespołu był Luiz Tavares. Piłkarz sprowadzony z Brazylii potrzebował okresu adaptacyjnego, po którym pokazał, iż może grać na dobrym poziomie. Według trenera Bohumila Panika brazylijski piłkarz świetnie realizuje zadania taktyczne. Tavares jest zawodnikiem uniwersalnym, potrafi grać dobrze w obronie, jaki w drugiej linii. Nieźle zaprezentował się także Kameruńczyk Endende Elokan. Czarnoskóry pomocnik pozyskany z Podbeskidzia Bielsko-Białej zaskarbił sobie sympatię kibiców nienaganną jak na polskie warunki techniką, a także walką. Elokan rzadko występował w pierwszym składzie, lecz dobrze sprawdzał się w roli jokera wprowadzając do gry szczecińskiej drużyny wiele ożywienia. Najwięksi pechowcy Słowo kontuzja kibicom szczecińskiej jedenastki od niedawna kojarzy się z nazwiskiem Batata, który ma prawo narzekać na brak zdrowia i szczęścia. Wielu fanów Pogoni liczyło na dobre występy Sergio Bataty, ten zakończył je jednak meczem z Koroną Kielce. Brazylijczyk w meczu przeciw kielczanom nabawił się ciężkiej kontuzji kolana, której rehabilitacja trwa do dziś. Kolejnym zawodnikiem Pogoni, dla którego runda jesienna okazała się pechowa jest Tomasz Parzy. Pomocnik szczecinian większość spotkań rundy jesiennej oglądał z trybun i rozegrał tylko trzy niecałe mecze. Parzemu od początku sezonu dokuczała przepuklina, a pełni swoich umiejętności nie mógł pokazać nawet w lipcowych meczach Pucharu Intertoto. Najlepsze i najgorsze mecze Wyjazdowy mecz z Groclinem Grodzisk Wlkp. to niewątpliwie najlepsze spotkanie, jakie w rundzie jesiennej rozegrali piłkarze Pogoni. Styl i rozmiary zwycięstwa (3:1) nad renomowaną drużyną z Wielkopolski dawały nadzieję na to, iż Pogoń włączy się w walkę o pierwsze miejsca w tabeli. Była to druga wyjazdowa wygrana Pogoni w tym sezonie. Pierwsze ligowe zwycięstwo na boisku przeciwnika Portowcy odnieśli w Łęcznej, grając przeciwko tamtejszemu Górnikowi (0:1). Wygrana z Górnikiem Łęczna była zarazem pierwszą wyjazdową „victorią” w ekstraklasie po posusze trwającej 2, 5 roku. Słabych spotkań w wykonaniu Pogoni było chyba więcej niż dobrych. Wiele było meczów przeciętnych, ale na najgorszym poziomie stał chyba wyjazdowy mecz z Odrą Wodzisław (1:0), w którym szczecinianie mający duże ambicje nie potrafili sprostać ligowemu przeciętniakowi. Pojedynek z Odrą był jednak cieniem pechowo przegranego spotkania z Cracovią Kraków (1:2), w którym sędzia Borski dał popis swych umiejętności. Nic nie usprawiedliwia jednak słabszej postawy Pogoni w końcówce sezonu. Już jesienią Pogoń pożegnała się z marzeniem o zdobyciu Pucharu Polski odpadając w dwumeczu 1/8 z Kujawiakiem Włocławek. Wyniki 1:0 - na wyjeździe i 2:1- u siebie nie wymagają komentarza tym bardziej, że Kujawiak to zespół drugoligowy. Szczególnie w drugim spotkaniu niektórzy piłkarze udowodnili, iż nie mogą doczekać się końca rozgrywek. Styl i zaangażowanie Dla szczecińskich kibiców nie tyle liczy się miejsce w ligowej tabeli, co zaangażowane i styl gry drużyny. Pod koniec minionej rundy okazało się, iż gra w Dumie Pomorza dla kilku zawodników nie jest wcale zaszczytem, a tylko koniecznym przymusem. Po przegranym meczu Pucharu Polski z Kujawiakiem Włocławek trener Pogoni Bohumil Panik nie krył rozgoryczenia postawą niektórych piłkarzy. Szkoleniowiec Portowców zapowiada, iż podczas zimowej przerwy drużynę opuszczą zawodnicy nie traktujący swoich obowiązków z należytym zaangażowaniem. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że sztab szkoleniowy poradzi sobie z tym problemem i na wiosnę granatowo - bordowe trykoty założą tylko piłkarze "pełną gębą".
Autor: Marcin Nieradka
Data: niedziela, 4 grudnia 2005 r., godz: 00:00
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||