|
Pytania, pytania, pytania...
Pogoń Szczecin gra na przekór swoim włodarzom i przegrywając mecz z Cracovią Kraków zbliża się do piłkarskiego dna.
Mecz w Krakowie zakończył się porażką, a brazylijscy piłkarze dla swojego prezesa chcą chyba pobić rekord przegranych meczów z rzędu. Może zdążą do zakończenia sezonu? Jeszcze kilka dni temu drużynę składającą się z brazylijskich „niewypałów” zdecydował objąć trenerską opieką Mariusz Kuras, człowiek niegdyś bardzo związany z Pogonią. Co było powodem, skłaniającym Antoniego Ptaka do zatrudnienia Kurasa? Przecież przez kilka sezonów przekonywał szczecińskich kibiców, że ich drużyna prowadzona jest przez znakomitego szkoleniowca z Czech - Bohumila Panika. Mariusz Kuras i jego zespół przegrał już dwa mecze. Ciężko jednak obwiniać nowego trenera za porażki z Górnikiem i Cracovią. Miejmy nadzieję, że ludzie, którzy władają „Dumą Pomorza” nie zniszczą jej kolejnej legendy, tak jak stało się to z Pawłem Drumlakiem, czy Olgierdem Moskalewiczem. To raczej prezes morskiego klubu powinien tłumaczyć się ze swoich dokonań. Antoni Ptak twierdzi jednak, że nie popełnił żadnego błędu, tylko po prostu brazylijscy piłkarze nie sprawdzili się w europejskich warunkach. W Brazylii grali wspaniale, a w Polsce żenująco. Cleison, najlepszy zawodnik drugiej ligi brazylijskiej w naszej słabej ekstraklasie (jak twierdzi prezes Ptak) okazał się piłkarzem, jakich wielu na boiskach trzecioligowych. Dlaczego tak się stało? Prezes Ptak uważa, że największy wpływ na grę Cleisona miała jego „baba”, która szwendała się po autokarze. Po rozwiązaniu umowy z brazylijskim gwiazdorem w autobusie zrobi się zapewne więcej miejsca. Zastanawia tylko jedno – dlaczego właściciel szczecińskiego klubu nie zdecydował się go sprzedać, a oddał mu kartę zawodniczą? Przecież po Cleisona zgłaszały się najlepsze brazylijskie kluby. Notabene, ciekawe za jak duże pieniądze „sternik” Pogoni pozbędzie się reszty piłkarzy z Brazylii i do jak wielkich klubów oni trafią? W nowym sezonie na stadionie Floriana Krygiera zobaczymy zapewne nowy zaciąg zawodników z Brazylii. Prezes Ptak się zacietrzewił i twierdzi, że bez Brazylijczyków nie będzie Pogoni. Co lepsze, właściciel próbuje zbudować zaufanie do swojej osoby wśród kibiców obiecując im szklankę brazylijskiej wódki w razie, gdy kolejny eksperyment się nie uda. Podejrzewam, że nikt, kto będzie wtedy na stadionie nie skusi się nawet na kieliszek obiecanego trunku. Wszyscy zapewne będą już upici rodzimym, droższym i lepszym od brazylijskiego alkoholem, bo na trzeźwo na boisko strach będzie patrzeć. Zdaniem prezesa Ptaka budowanie zespołu na wychowankach, czy Polakach nie ma sensu, bo w Polsce dobrzy piłkarze wymarli już dawno. Tylko, że przez kilka lat boss Pogoni nie może znaleźć lepszych poza granicami naszego kraju. A skąd pochodzą tacy zawodnicy jak: Błaszczykowski, Piechna, Janczyk, czy Łobodziński? Zapewne mają brazylijskie korzenie, bo innego wytłumaczenie na ich dobrą grę nie ma. Do końca obecnego sezonu zostało już tylko kilka spotkań. Jaki będzie scenariusz kolejnych posunięć „szczecińskiego Napoleona” z pod Łodzi? Zaciągu nowych piłkarzy z za oceanu możemy być pewni, ale ważna jest jeszcze propaganda. W przerwie między sezonami zaczną do nas docierać wieści o kolejnych doskonałych, gwiazdach mających dostąpić zaszczytu gry pod skrzydłami pana Ptaka. Obiecanki o europejskich pucharach staną się normalnością, a łatwowierni kibice we wszystko uwierzą tylko po to by za kilka miesięcy usłyszeć – „Nie udało się, ale zbudujemy nowy zespół od przyszłej rundy”. Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Dlatego, że właściciel Pogoni nie zna się na piłce. Przecież w Brazylii są najlepsi piłkarze na świecie, a w Polsce najlepsi włodarze i menadżerowie klubowi. Sensu i logiki w poczynaniach właściciela Pogoni będziemy szukać jeszcze długo. Z każdym niepowodzeniem tego człowieka upadają także jego argumenty, nie zawsze inteligentne, choć często przekonujące. Jak na razie Antoniemu Ptakowi nie udało się zrealizować żadnej obietnicy danej kibicom. Ile jeszcze wstydu przed całą Polską najedzą się ludzie kochający „Dumę Pomorza”? Ilu jeszcze zawodników bez ambicji założy na siebie i zhańbi granatowo-bordowy trykot? Na te pytanie odpowiedź poznamy dopiero, gdy ekstraklasa skutecznie wyleczy Antoniego Ptaka z brazylijskiej obsesji. Pogoń brazylijska, bo innej Antoni Ptak sobie nie wyobraża nie jest Pogonią szczecińską, nie jest już w ogóle Pogonią, tylko brzytwą, którą szaleniec prędzej, czy później wbije w serce prawdziwym Portowcom. Dane autora felietonu do wiadomości redakcji.
Autor: -
Data: niedziela, 23 kwietnia 2006 r., godz: 00:00
KtosTam5000 24 kwietnia 2006 r., godz: 01:47
"Pogoń brazylijska, bo innej Antoni Ptak sobie nie wyobraża nie jest Pogonią szczecińską, nie jest już w ogóle Pogonią, tylko brzytwą, którą szaleniec prędzej, czy później wbije w serce prawdziwym Portowcom".Ahahahahaha.Poeta sie znalazl.Brzytwa w reku szlenca.Bardziej debilnego felietonu w zyciu nie czytalem.Dno,Dno,Dno!!!!!!!!
Kuba L. 24 kwietnia 2006 r., godz: 00:03
Kompleksowo i trafnie ujęta sytuacja w Pogoni. PS. W pierwszym zdaniu powinno być "włodarzom".
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||