Kolejne zagrożenie dla Pogoni?

Niedawna tragedia w USA zmieniła wiele w postrzeganiu otaczającego nas świata. Niektórzy twierdzą nawet, że teraz nic już nie będzie takie jak przedtem. Skłaniam się, ku przyznaniu im racji, gdyż zapowiada się, iż nawet liga polska zmieni się nie do poznania. Władze PZPN po tej tragedii musiały przeżyć nie mały wstrząs, gdyż prawdopodobnie zapowiedzi burmistrza NYC o wybudowaniu większych budowli na zgliszczach starych będą naśladowane w programie ratowania polskiej piłki. Otwarcie mówi się, że jeśli nawet padnie jakiś klub (Pogoń?), to będzie to z korzyścią dla krajowego futbolu.
Na razie są to jednak tylko zapowiedzi, jakich wiele, choć związek wykazał się już odwagą w podejmowaniu kontrowersyjnych decyzji. Przejdźmy więc do faktów. Te są dość klarowne. Przy nacisku UEFA w Polsce wprowadzone zostaną od czerwca licencje na grę w pierwszej lidze. Oznacza to nic innego jak przymusowe upodobnianie rodzimych klubów, do tych z lig w Europie wyżej notowanych. Związek chce określić przepisami gdzie powinny być lokowane pieniądze z transmisji meczów, by ich przekazywanie nie mijało się z celem jak dotychczas. Wszystko piękne i ambitne tylko jak w praktyce odczuje to kibic?
Dość powiedzieć, że gdyby PZPN już dziś spełnił swoje warunki Pogoń zostałaby oddelegowana do niższej klasy rozgrywkowej, co mogłoby oznaczać jej koniec. Zamiast przewidzianego w uchwale stadionu o odpowiednim standardzie, klubu stabilnego finansowo z wieloma drużynami juniorskimi mielibyśmy ruiny po byłej Dumie Pomorza. Smutne, ale prawdziwe chciałoby się rzec, gdyż sternicy polskiej piłki kopanej zapowiadają brak taryfy ulgowej. Autorzy reformy nie robią sobie nic z groźby upadku sławnego polskiego klubu, więc tym bardziej nie będą płakać po takim, za który w Europie trzeba się tylko wstydzić.
No, ale powodów do płaczu podobno nie ma, bo zysk ma być większy niż strata. Korzyść dla futbolu z tego taka, że piłkarze z ogromnymi kłopotami w klubie, okradzieni w przededniu meczu nie będą już nigdy mieli szans na pokonanie wyżej notowanego rywala, gdyż takowe zostaną im po prostu odebrane. Podobnych, zaskakujących dokonań nie będzie, gdyż nie będzie już takich drużyn. Może się więc okazać, że nagrodą od związku za przełamywanie ligowej nudy będzie dla portowców... przyczynienie się przez niego do rozwiązania klubu.
Zmiany w regulaminie mają przyczynić się do pozbycia się problemów, jakie ma dziś szczeciński zespół w dość kontrowersyjny sposób-usuwając je z pierwszej ligi wraz z klubami. W nowym sezonie liga będzie tworzona wyłącznie przez możnych, gdyż tylko tacy będą w stanie spełnić kryteria. Nie jest to w zasadzie nic nowego. UEFA kontynuuje taką politykę od kilku lat, np. w „Lidze Mistrzów”. Zabawne, że przed każdym meczem jej rozgrywek emitowana jest piękna reklama federacji, zakończona hasłem: „Dbamy o piłkę nożną”, co w praktyce najwyraźniej oznacza: „Dbamy o piłkę nożną dla bogaczy”. Ciekawe, czy unia na prawdę spodziewa się, że kibice w takich miastach jak Szczecin będą zadowoleni, jeśli w ich kraju będzie silna liga, ale bez udziału ich ulubieńców.
Skoro jednak odpowiedzialni za takie decyzje w Polsce z góry zakładają lawinę oszczerstw pod ich adresem ze strony tych, którzy „nie dostrzegają” korzyści zmian to takowa musi mieć jakieś uzasadnienie. Gdyby sprawdził się czarny scenariusz i do końca czerwca nie zostałby przełamany impas w ratowaniu klubu to krytyka byłaby w pełni uzasadniona. Kibice nie zapomnieliby, że PZPN od początku wydawał się nie dostrzegać kłopotów klubu z inwestorem, nie wykazując nimi zainteresowania. W związku zapomniano chyba, bowiem, iż podstawową zasadą przy ratowaniu pacjenta powinno być: po pierwsze-nie szkodzić.

Komentarze