|
Diagnoza upadku
Noc była mroźna. Na wodzie nie było widać najmniejszego szkwału. Nie zważając na ostrzeżenia przed górami lodowymi, okręt rozcinał lustrzane odbicie Atlantyku niczym krawiec mosiężnymi nożycami aksamit. Triumfować miała wielkość i tradycja...
Finał tej historii zna każdy. Każdy chyba widzi też analogię z sytuacją naszej ukochanej Pogonki, będącej bardzo blisko zderzenia z lodowcem. Snucie wizji nie jest jednak najważniejsze. Istotnym jest znalezienie winnych rozpędzenia tego kolosa. Rozpędzenia ku upadkowi. Początek końca zaczął się kilka lat temu, za czasów Bekdasa. Mimo wszystkich złych słów wypowiedzianych pod adresem Turka, mógł on być wybawieniem Pogoni. Zgubiło Bekdasa jednak idealistyczne nastawienie. Chciał zbudować w Szczecinie szklane domy, a zostawił po sobie spaloną ziemię. Na początku wszystko wyglądało pięknie. Wokół stadionu powstać miało coś, o czym, z nutką zazdrości w głosie, mówiłaby cała Polska. Miasto było przychylne inwestycji, wręcz prosiło o przyjście do naszego miasta i ratowanie Szczecina z zapaści gospodarczej, a Pogoni z degrengolady sportowej. Bekdas swoją osobą, a przede wszystkim pieniędzmi, ściągnął do Szczecina najlepszych polskich piłkarzy, a na trybuny stadionu przy Twardowskiego dziesiątki tysięcy kibiców. O Pogoni mówiła cała Polska. Fani Morskiego Klubu uwierzyli, że stali się świadkami narodzin pierwszej siły naszego piłkarstwa. Cały czas brakowało tylko jednego - przekazania Bekdasowi umówionych terenów. Patowa sytuacja trwała 2 lata. W międzyczasie Pogoń zdobyła wicemistrzostwo kraju, stała się sportowym mocarzem. Po tym okresie Bekdas zdecydował się odejść z Pogoni. I nie ważną jest cała sprawa działkowców, czy rosnących wymagań pana prezesa. Faktem natomiast jest, że z winy miasta Bekdasowi nie było dane kontynuować pięknej wizji „Polskiego Galatasaray”. Do trumny z tabliczką MKS Pogoń Szczecin wbity został gwóźdź. Nie ostatni z winy miasta, ale też nie pierwszy... W dniu dzisiejszym odbywa się w naszym mieście końcowa tura wyborów prezydenckich. Jednym z kandydatów, jest człowiek, który dla demokracji w Polsce zrobił sporo. Osobą jest dla wielu charyzmatyczną i kultową. Ma jednak „malutką” wadę – nienawiść do zachodnich inwestorów i obcego kapitału. Owego „patriotyzmu” zaznaliśmy na własnej skórze my wszyscy, kibice. Przed paroma laty głośno było o inwestorze, na nieszczęście zagranicznym, który, w zamian za prawo do pierwokupu ziemi pod inwestycji przy ulicy Milczańskij, skłonny był wspierać finansowo Pogoń. Wszystko zostało załatwione, na konto Pogoni przelana miała zostać pierwsza kwota, aż tu nagle, nowo wybrany prezydent, obecny kandydat na to stanowisku, wypowiedział znamienne słowa „ Liberum Veto”. Do dnia dzisiejszego nie wiadomo, dlaczego odezwała się w nim sarmacka dusza, gdyż, w niespełna rok po całym zajściu, na sporne tereny wjechały pierwsze buldożery, a po kolejnych kilku miesiącach powstało centrum handlowe tylko z nazwą polsko brzmiącą. A wcześniejszemu inwestorowi miasto Szczecin wypłacić musi obecnie kilka milionów złotych odszkodownia. Wszystko to jest jednak tylko przeszłością. Żyć musimy teraźniejszością, bo to właśnie w niej dokonuje się upadek Pogonki. Po odejściu Bekdasa nastały w Szczecinie czasy prezesa Gondora. Człowieka jakże innego od Turka.. Jest to biznesmen z jasno określonym planem, działania, opierający wszystkie swoje decyzje na zdrowym rozsądku. Przychodząc do Szczecina podkreślał, że na Pogoni musi zarobić. Zarobić na Pogoni, ale nie kosztem Pogoni. W wizji Lesa Gondora Duma Pomorza zajmuje bardzo ważne miejsce. Ma ona być motorem napędowym całej inwestycji, wizytówką Szczecina i całego przedsięwzięcia. Pan Gondor już na samym wejściu miał o wiele gorszą sytuację od swojego tureckiego poprzednika. Na klubie ciążyły wyroki sądowe, było olbrzymie zadłużenie. Prezes wyszedł z całej opresji z tarczą. Biznes jest jego żywiołem, nie mogło być inaczej. Jest jednak coś, co w dużym stopniu, pokrzyżowało plany szwedzkiemu inwestorowi. Nie zna się on całkowicie na futbolu. Nie powinno to jednak z założenia przeszkadzać, ponieważ od tego ma się u swego boku specjalistów i doradców, aby to oni podejmowali decyzje w sprawach, w których ich przełożony nie czuje się biegłym. Na doradców swych pan Gondor wybrał Albina Mikulskiego i Piotra Wernera. Szkoda czasu na zagłębianie się w całą kwestie posunięć kadrowych, warto powiedzieć jedno, coś, co wystarczy za cały komentarz... Mianowicie najlepszym zawodnikiem Pogoni, drużyny, która straciła najwięcej bramek w lidze jest... jej bramkarz !!! Zastanawia ślepota tych panów i to, z jaką łatwością pozbyli się najlepszych i utożsamiających się z klubem piłkarzy. Coś musi być w chodzących za Mikulskim pogłoskach o sprzedawaniu miejsca w składzie. Jak bumerang powraca również sprawa terenów przystadionowych. Banda idiotów, którzy zwą się radnymi, odpędziła już, przez swoją indolencję umysłową, inwestorów, którzy chcieli pobudzić do życia tereny Polmo, a zarazem uratować tą firmę przed upadkiem. Niech rządzą dalej, w końcu problem Pogoni jest dla nich błahostką. W grudniu1971 roku, dla ówczesnych władz, błahostką wydawała się podwyżka cen żywności ... Niepomijalnym czynnikiem wpływającym na obecną sytuację w ligowej tabeli są sędziowie. „Dzięki” ich pracy straciliśmy już w tym sezonie parę punktów i niejeden jeszcze stracimy. Zastanawia fakt, dlaczego tak się dzieje. Czy jedyną odpowiedzią jest położenie Szczecina i odległość, jaką muszą pokonać drużyny z centralnej Polski jadące na mecz ? Otóż nie! Jeden z działaczy Pogoni, były sędzia piłkarski, jest bowiem postacią w centrali futbolowej niepopularną i dopóki będzie utożsamiany z naszym klubem, dopóty sędziowie liniowi będą podnosić chorągiewkę i z rozbrajającym uśmiechem oznajmiać „spalony”, na niekorzyść naszego zespołu. Wystarczy pozbyć się kilku osób. Cały czas jest nadzieja, że uda się naszej jedynej w Świecie Pogonce wyhamować przed lodowcem. Dobre chęci już niestety nie wystarczą. Na dzień dzisiejszy perspektywy są takie, że będzie piękny dach, jupitery, siedziska plastikowe, ale nie będzie Pogoni... Czekamy na Wasze komentarze!
Autor: Michał Fit
Data: niedziela, 10 listopada 2002 r., godz: 00:00
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||