|
Szczecin, 29 marca 2008 r., godz: 17:00, im. Floriana Krygiera
Relacja z meczu
Rozpędzona dwom udanymi występami w poprzednich kolejach Duma Pomorza pewnie i efektownie odniosła trzecie z rzędu zwycięstwo. Pierwsza połowa nie zapowiadała jednak tak wysokiego wyniku. Mecz momentami przypominał jesienny pojedynek obu drużyn, gdy bezradna Pogoń nie mogła przebić się przez obronę Energetyka. Na początku spotkania piłkarzom Pogoni wyraźnie brakowało celności. W 13 minucie po podaniu z narożnika boiska Chi-fona uderzenia z półwoleja spróbował Wojciech Żaczek. Niestety piłka odbiła się od słupka. W 22 minucie po zamieszaniu w polu karnym Tomasz Parzy również oddał strzał w słupek bramki Energetyka. Pierwszy celny strzał Portowcy oddali dopiero po pół godzinie gry. Na szczęście zakończył się on bramką. Ferdinand Chi-fon zagrał do Ropiejki, po chwili piłka wróciła do Chi-fona, który dośrodkował w pole karne. Tam strzałem głową bramkarza pokonał Filip Kosakowski. - Zawsze są takie mecze, że jak jest 1-0 to może być ciepło do końca – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Mariusz Kuras. Być może podobne słowa w przerwie meczu usłyszeli od trenera piłkarze Pogoni, bowiem w drugiej połowie grali już znacznie lepiej. Warto zaznaczyć, że drugie 45 minut strzelec pierwszej bramki Filip Kosakowski zagrał na lewej obronie, a jego miejsce w ataku zajął Cezary Przewoźniak. Już w 51 minucie spotkania było 2:0. Tradycyjnie rzut rożny wykonywał Tomasz Parzy, którego dośrodkowanie wykorzystał rosły obrońca Pogoni Andrzej Tychowski i silnym uderzeniem głową pokonał bezradnego bramkarza, który po minucie znowu wyciągał piłkę z siatki. - Chciałem tak uderzyć, ale nie wierzyłem do końca, że tak mi wyjdzie – powiedział po spotkaniu strzelec najładniejszej bramki Cezary Przewoźniak. Wprowadzony zaledwie kilka minut wcześniej Przewoźniak najpierw efektownie przyjął piłkę polu karnym, by po chwili silnym strzałem z woleja pokonać zaskoczonego bramkarza gości. Portowcy nie zwalniali tempa i już w 65 minucie najaktywniejszy na boisku Chi-fon wpisał się na listę strzelców. Ferdżi wykorzystał podanie Parzego i efektownym szczupakiem zdobył bramkę na 4:0. Piąta bramka dla Pogoni padła po akcji piłkarzy wprowadzonych w drugiej połowie. Dobrego podania Tomasza Rydzaka nie mógł nie wykorzystać Marek Kowal, który w 70 minucie strzałem głową ustalił wynik spotkania na 5:0. Do końca spotkania nadal przeważali gospodarze jednak wynik nie uległ zmianie. Pogoń wygrała trzecie z rzędu spotkanie. Dużo bramek i efektowna gra, która przybliża Pogoń do walki w barażach o awans do nowej II ligi. Szkoda, że takie widowisko oglądała garstka kibiców. Statystyki: Strzały celne: Pogoń: 6, Energetyk: 3 Niecelne: 10, 5 Słupki i poprzeczki: 2, 0 Rożne: 7, 4 Spalone: 3, 3 Faule: 6, 9 (źródło: PogonOnline.pl/Dariusz Śliwiński)
Wypowiedzi pomeczowe
Marek Blumka, trener Energetyka: - Gratuluję trenerowi Mariuszowi Kurasowi zasłużonego zwycięstwa. Mój zespół dopóki miał zdrowie to starał pokazać się z dobrej strony. W drugiej połowie nie starczyło nam sił i oskrzydlające akcje Pogoni, które neutralizowaliśmy w pierwszej połowie, tak w drugiej nie potrafiliśmy się przed nimi zabezpieczyć. Stąd tak wysoki wynik, który zresztą jest zasłużony. Błędy, które popełnialiśmy w drugiej połowie pozwoliły drużynie Pogoni uzyskać wysokie zwycięstwo. Mariusz Kuras, trener Pogoni: - Bardzo cieszę się ze zwycięstwa. Dopisujemy sobie trzy punkty i to jest najważniejsze. Momentami nasza gra mogła się podobać i tak jak trener powiedział Energetyk postawił szczególnie w pierwszej połowie twarde warunki gry i nie było łatwo. Poza jedną bramką były sytuacje, ale nic nie wpadało, były dwa słupki. Zawsze są takie mecze, że jak jest 1-0 to może być ciepło do końca. Natomiast cieszę się, że w drugiej połowie to wszystko odpaliło i było spokojnie. Na pewno filmowa bramka Czarka Przewoźniaka, fajna akcja, po której Ferdinand Chi-fon strzelił bramkę. Myślę, że to cieszy kibiców i mnie. Chciałbym, aby takich akcji było dużo, dużo więcej, bo wtedy ten stadion się zapełni a tego nam w tej chwili brakuje. Myślę, że gdyby kibice byli w większej liczbie, zmusiliby ten zespół do tego, żeby grali jeszcze lepiej, płynniej i może padałoby więcej bramek, aczkolwiek zawsze będę się cieszył, jak wygramy nawet 1:0. (źródło: PogonOnline.pl/Dariusz Śliwiński)
Minutówka:
Zapowiedź meczu
W meczu 21. kolejki rozgrywek IV ligi Pogoń Szczecin zmierzy się na własnym stadionie z Energetykiem Gryfino. W rundzie jesiennej obecnego sezonu w spotkanie Pogoni z Energetykiem zakończyło się bezbramkowym remisem. Energetyk Gryfino ubiegły sezon zakończył na 12. miejscu w ligowej tabeli. Taką samą lokatę piłkarze z Gryfina zajmują po dwudziestu kolejach obecnego sezonu. Energetyk traci do przewodzącej w tabeli Pogoni aż 23 punkty i tylko raz odniósł zwycięstwo na wyjeździe. To wszystko sprawia, że najbliższy rywal Portowców nie powinien sprawić większych trudności, choć jak pokazał jesienią potrafi doskonale murować dostęp do własnej bramki, co w połączeniu z nieskutecznością piłkarzy Pogoni sprawiło, że ostatni pojedynek obu drużyn zakończył się podziałem punktów. W pierwszym spotkaniu rundy wiosennej podopieczni Marka Blumki zremisowali z Wybrzeżem Rewalskim Rewal (2:2). Drugie spotkanie z Victorią Sianów ze względu na złe warunki atmosferyczne zostało przełożone. Znacznie lepiej wiosną sprawuje się Pogoń Szczecin. W dwóch wiosennych meczach Portowcy pewnie wywalczyli komplet punktów, nie tracąc przy tym ani jednej bramki. W meczu z Pogonią Barlinek Portowcy pokazali dobrą i co najważniejsze skuteczną piłkę. Wynik otworzył Marek Walburg, drugą bramkę w barwach Pogoni zdobył Maciej Ropiejko, przełamali się także Cezary Przewoźniak oraz Marek Kowal. Nie obyło się jednak bez strat. Trener Mariusz Kuras na pewno nie będzie mógł skorzystać z usług Marka Walburga. W ostatnim ligowym pojedynku obrońca Pogoni został ukarany czerwoną kartką, przez co mecz z Energetykiem Gryfino będzie musiał oglądać z trybun. Pod dużym znakiem zapytania stoi także występ Grzegorza Matlaka. Doświadczony obrońca podczas ostatniego meczu doznał uszkodzenia tylnej torebki stawowej i ścięgna Achillesa. - Normalnie taką kontuzję leczy się trzy tygodnie, jednak sztab medyczny robi wszystko, aby postawić mnie na nogi – powiedział Grzegorz Matlak, który liczy na występ w sobotnim meczu. Na szczęście trener Mariusz Kuras dysponuję szeroką kadrą i nieobecność Walburga i Matlaka nie powinna przeszkodzić w wywalczeniu kolejnych trzech punktów. Energetyk Gryfino nie powinien przerwać zwycięskiej serii Portowców, jednak jesienią rywal pokazał, że gra w defensywnie nie jest jego słabą stroną. Początek spotkania o godz. 17.00. (źródło: PogoOnLine.pl/Dariusz Śliwński) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||