|
Żagań, 9 sierpnia 2008 r., godz: 17:00
Relacja z meczu
Portowcy przyjechali do Żagania z nastawieniem na zdobycie trzech punktów. Jeden już początek spotkania pokazał, że nie będzie to łatwe zadanie. Przez pierwsze kilkanaście minut spotkania oba zespoły starały się rozpoznać na co stać przeciwnika. Optyczną przewagę posiadała drużyna Pogoni, ale nastawieni głównie na obronę rywale skutecznie przeszkadzali Portowcom w rozgrywaniu akcji. Pierwszy raz Szczecinianie zagrozili bramce Roberta Stawiarskiego po stałym fragmencie gry. W 27 minucie głową na bramkę Żagania uderzał Paweł Posmyk, lecz strzał okazał się niecelny. Kilka minut później w podobnej sytuacji spudłował Andrzej Tychowski. W 32 minucie sędzia podyktował rzut wolny po faulu na Macieju Ropiejce 3o metrów od bramki Żagania. Wykonawcą tego stałego fragmentu gry był Ferdinand Chi-fon, który silnym i celnym strzałem posłał piłkę w kierunku bramki, jednak bramkarz Czarnych zdołał obronić ten strzał. W odpowiedzi w 40 minucie z rzutu wolnego, tym razem w kierunku bramki Pogoni strzelał Mariusz Kryszak. Tym razem także lepszy okazał się Damian Wójcik. Zaraz po zmianie stron spotkanie nabrało tempa. Jako pierwsi natarcie na bramkę rywali rozpoczęli Portowcy. Ofensywną akcję rozpoczął najlepszy na boisku gracz – Ferdinand Chi-fon, który dokładnie podał do Pawła Posmyka, ten wbiegł w pole karne i oddał niestety bardzo niecelny strzał. Chi-fon jeszcze wielokrotnie inicjował akcje Pogoni, jeden żaden z napastników nie zdołał oddać groźnego strzału na bramkę. Niespodziewanie po godzinie gry to piłkarze Czarnych cieszyli się ze zdobycia bramki. Ich radość nie trwała jednak długo, bowiem sędzia dopatrzył się zagrania ręką u Marcina Wielgusa, który wykorzystując błąd obrony pokonał Damiana Wójcika. Przy kolejnej groźniej sytuacji pod bramką Pogoni Wójcik zachował się już lepiej. W 80 minucie spotkania trener gospodarzy wpuścił na plac gry Łukasza Sobczaka. W ciągu dwóch minut gry zawodnik zdołał otrzymać żółtą kartkę i oddać strzał na bramkę Pogoni. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców Pogoni i zmierzała do bramki Pogoni. W ostatniej chwili złapał ją jednak Damian Wójcik. W 88 minucie wszyscy obserwowali Marka Kowala. Napastnik przyjął prostopadłe podanie od Marcina Woźniaka, wbiegł w pole karne i w sytuacji sam na sam… nie oddał strzału na bramkę. Zamiast tego próbował zagrania wzdłuż linii końcowej boiska. Niestety nie było tam nikogo z piłkarzy Pogoni. Była to ostatnia groźna akcja meczu i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. (źródło: PogoOnLine.pl/Dariusz Śliwński)
Wypowiedzi pomeczowe
Mariusz Kuras, trener Pogoni: - Dziś rozegraliśmy najsłabsze z spotkanie z tych trzech wyjazdowych meczy. W pierwszej połowie byliśmy dłużej w posiadaniu piłki i byliśmy bardziej poukładaną drużyną. Natomiast nie było tego ostatniego podania, brakowało finału, bo wrzutki po bramkę Czarnych dochodziły. Poza jednym strzałem z rzutu wolnego Chi-fona nie mogę wiele dobrego powiedzieć o pierwszej połowie. W drugiej części meczu i z jednej i z drugiej strony były długie piłki i granie, kto strzeli bramkę, ten wygra mecz. Myślę, że mecz nie był wielkim widowiskiem. Many jeden i tylko jeden punkt. Liga jest długa i myślę, że trzeba szanować punkty zdobyte na wyjeździe. - Marek Kowal miał dziś sytuację, w której rasowy napastnik musi spróbować strzelać na bramkę. Lepszy by było gdyby uderzył i nawet spudłował, czy został złapany przez bramkarza niż szukał podania. Na pewno trzeba to na spokojnie przeanalizować. Marek ma ogromny potencjał. Natomiast wszyscy nasi napastnicy teraz nie trafiają i to jest problem. W sparingach trafiali regularnie, ale myślę, że skuteczność spokojnie wróci. Trzy wyjazdy co trzy dni, praktycznie tylko zmiana skarpetek i jechaliśmy dalej. To też jakoś wpływa na samopoczucie. Dziś było to widać. Sylwester Buczyński, trener Czarnych: - Nasza drużyna założyła sobie przed tym spotkaniem, żeby nie przegrać tego meczu i wreszcie zagrać na zero z tyłu. Wiedzieliśmy jak gra Pogoń i staraliśmy się nie dopuścić do tego, żeby grali piłką i rozgrywali ją. Dlatego stosowaliśmy bardzo wysoki pressing, żeby drużyna Pogoni była zmuszona do gry długimi podaniami i to nam pomogło. W drugiej połowie było kilka klarowniejszych sytuacji w naszym wykonaniu. Gdyby Marcin Wielgus, albo Michał Bała zachowali zimną krew to każdy z nich mógłby trafić do bramki. Strzeliliśmy bramkę, ale została ona nieuznana, ponieważ Wielgus pomógł sobie ręką. Wynik remisowy nie krzywdzi nikogo. Nikt nie chciał przegrać tego meczu. (źródło: PogoOnLine.pl/Dariusz Śliwński)
Zapowiedź meczu
Mecz 4. kolejki rozgrywek II ligi będzie trzecim z rzędu wyjazdowym pojedynkiem szczecińskiej Pogoni. W sowim trzecim spotkaniu Portowcy zmierzą się z Czarnymi Żagań. Czarni by zagrać w nowej II lidze pokonali podobną do Dumy Pomorza drogę. Najpierw z dorobkiem 67 punktów wygrali IV ligę lubuską, a następnie zwycięsko wyszli z barażowego dwu meczu ze Spartą Świdnica. Do bramki Świdnicy w tych meczach trafiał Marcin Jankowski, król strzelców IV ligi pozyskany do szczecińskiej Pogoni. Drużyna z Żagania to jak dotąd najniżej notowany rywal. W trzech spotkaniach piłkarzom z Żagania udało się zdobyć zaledwie jeden punkt, dzięki czemu tylko bilansem bramek wyprzedzają ostatni w tabeli Chemik Police. Na inauguracje z turzemu punktami z Żagania wyjechała Miedź Legnica po zwycięstwie 2:0. W kolejnym meczu w Bydgoszczy miejscowa Zawisza pokonała Czarnych 3:1. Dopiero remis 1:1 z GKS-em Tychy najbliższemu rywalowi Pogoni udało się wywalczyć pierwszy punkt w lidze. - Udało im się zdobyć punkt w Tychach i to ich podbudowało – mówił o rywalu Pogoni Mariusz Kuras. Pogoń Szczecin po dwóch wyjazdowych spotkaniach ma na swoim koncie jedno zwycięstwo i jedną porażkę. Po dobrym meczu w Koronowie na inaugurację Pogoń szczęści lwie wygrała po bramce Marcina Woźniaka w 87 minucie. W kolejnym spotkaniu w Kluczborku to rywale zapewnili sobie wygraną w ostatnich minutach spotkania. Pogoń dominowała na boisku, ale to piłkarze z Kluczborka zdobyli pierwszą bramkę. Za sprawą Ferdinanda Chi-fona udało się jeszcze w pierwszej części meczu doprowadzić do remisu. W drugiej połowie Portowcy próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Niestety zabrakło skuteczności i zemściły się wszystkie niewykorzystane okazje. W 86 minucie gospodarze zdobyli bramkę na 2:1, a już w doliczonym czasie gry zdobyli jeszcze jedna bramkę. Mając jedno zaległe spotkanie Portowcy zajmują 9. Miejsce w ligowej tabeli. - Nie spuszczamy głowy. Można by się martwić, gdyby nie było grania w Kluczborku, a ta gra była. Jestem spokojny o przyszłość tego zespołu – powiedział Mariusz Kuras. Na czwartkowej konferencji prasowej szkoleniowiec Pogoni zapowiedział także zmiany w składzie Pogoni. Być może zagra Marek Woźniak, który nabawił się kontuzji po meczu z Victorią. Mniej prawdopodobny jest występ Adrian Sobczyńskiego, który szykowany jest na występ w meczu z Zawiszą. - W sobotę gramy kolejny mecz z Czarnymi Żagań i musimy go wygrać. Mam nadzieję, że nam się to uda – powiedział Filip Kosakowski. Nadzieję na zwycięstwo mają także kibice Pogoni, która oczywiście przyjedzie do Żagania po trzy punkty i będzie faworytem spotkania. Czy faktycznie Portowcy wrócą do Szczecina z trzema punktami? Przekonamy się w sobotni wieczór. Początek spotkania o godz. 17.00. (źródło: PogoOnLine.pl/Dariusz Śliwński) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||