|
Szczecin, 16 sierpnia 2008 r., godz: 19:30, im. Floriana Krygiera
Relacja z meczu
Pierwszy groźny strzał w wykonaniu Portowców oglądaliśmy już w drugiej minucie. Wypuszczony przez Marka Kowala Mariusz Szyszka uderzył z ostrego kąta na bramkę Zawiszy. Maciej Kowalski z problemami obronił ten strzał. Kolejne minuty podczas na dobre rozpadało się nad stadionem nie przyniosły celnych trafień żadnego zespołów. Piłkarze Zawiszy próbowali strzałami z dystans zaskoczyć Damiana Wójcika, jednak tym próbom brakowało przede wszystkim dokładności. Dokładniej, ale za to zbyt lekko uderzał w 23 minucie Marek Kowal. Piłką na głowę napastnika Pogoni posłał Tomasz Parzy. Kolejny raz Portowcy zagrozili bramce gości w 38 minucie. Po zamieszaniu w polu karnym do piłki doszedł Marcin Woźniak, który posłał piłkę w niepilnowany róg bramki Zawiszy. Na drodze do zdobycia bramki stanął obrońca gości, który wybił piłkę. Minutę później na stadionie rozległ się okrzyk radości – niemal wszyscy kibice ujrzeli piłkę w bramce Zawiszy. Jak się okazało w zmierzającą do bramki piłkę po raz kolejny wybił obrońca. Piłka pewnie znalazłaby się w siatce, gdyby wcześniej czysto uderzył ją Tomasz Parzy. Tak się jednak nie stało i pierwsza połowa zakończyła się remisem, choć wyraźnie lepszą stroną byli gospodarze tego spotkania. Przewaga ta została potwierdzona już w 49 minucie przez Marka Kowala. Idealne podanie na 8 metr do Marka Kowala posłał Cezary Przewoźniak. Kowalowi nie pozostało nic innego jak pewnie posłać piłkę do bramki bezradnego Kowalskiego. Gdy kibice fetowali jeszcze pierwszą bramkę Kowala, młody napastnik Pogoni po raz drugi pokonał bramkarza. Tym razem z prawej strony dośrodkowywał wprowadzony po przerwie Mateusz Świniarek. Kowal uprzedził bramkarza Zawiszy i uderzył głową podwyższając prowadzenie Pogoni. Na mokrej murawie lepiej radzili sobie szczecińscy piłkarze, którzy wyraźnie dominowali na boisku. Zawodnicy Zawiszy wyraźnie nie wytrzymywali szybkiego tempa narzuconego przez Portowców. Niestety aż do 90 minuty żaden z piłkarzy Pogoni nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Najbliżej tego był wprowadzony w 61 minucie Marcin Jankowski. Niestety Jankes nie wykorzystał dobrego podania Kowala i wydawało się, że mecz zakończy się dwubramkowym zwycięstwem Pogoni. Jednak w ostatniej minucie meczu Marcin Woźniak bez problemu mijał zmęczonych obrońców Zawiszy, wyszedł sam na sam i bez problemu pokonał bramkarza. Okazałe zwycięstwo Pogoni z renomowanym rywalem sprawiło wiele radości kibicom, ale także z pewnością podbudowało morale szczecińskiej drużyny. (źródło: PogoOnLine.pl/Dariusz Śliwński)
Wypowiedzi pomeczowe
Piotr Tworek, trener Zawiszy: - Dziś zagraliśmy z zespołem, który od początku rozgrywek otwarcie mówił, że jego celem jest awans do pierwszej ligi. Zespół Mariusza Kurasa potwierdził te aspirację na boisku. Zespół Pogoni był lepszy w każdym aspekcie. Zarówno w obronie jak i środku pomocy oraz ataku, dlatego skończyło się 3:0. Gratuluję i życzę powodzenia w następnych meczach. Mariusz Kuras, trener Pogoni: - Dziękuję ze ciepłe słowa. Wiedzieliśmy, że gramy z solidnym i dobrze poukładanym zespołem. Na pewno zawsze przed takim spotkaniem są obawy. Przeciwnik był wymarzony, bo Zawisza to firma, do tego graliśmy pierwszy meczu u siebie, przy światłach i do kompletu brakowało tylko naszego zwycięstwa. I tak się stało – wygraliśmy 3:0. Myślę, że w pełni zasłużenie i z tego się cieszę. Cieszę się także z tego, że odblokował się Marek Kowal i strzelił dwie bramki. Zespół Zawiszy nie był zespołem, którzy przyjechał się bronić do Szczecina. Chcieli grać otwartą piłkę. My zagraliśmy dobry mecz i mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwy i spokojny. To bardzo fajne uczucie. (źródło: PogoOnLine.pl/Dariusz Śliwński)
Minutówka:
W przerwie:
Po pierwszej połowie na Twardowskiego mamy remis - ze wskazaniem na Pogoń. To Portowcy byli bliżej strzelenia gola, Zawisza tak na prawdę nie stworzyła sobie dogodnej sytuacji do zdobycia bramki.
Przed meczem:
Piłkarze wychodzą na murawę. Zawodnicy Pogoni wystąpią dzisiaj w nowych granatowo-bordowych strojach. W sektorze gości zasiada 350 kibiców gości. Pogoda na stadionie: 15 stopni, bezwietrznie, niebo zachmurzone, może padać. Ze stadionu witają Państwa Maciek i Darek.
Zapowiedź meczu
W meczu 5. Kolejki II ligi Pogoń Szczecin zmierzy się na własnym stadionie z bydgoskim Zawiszą. Spotkanie zapowiada się niezwykle interesująco. Będzie to bowiem pierwsze spotkanie szczecińskiej Pogoni przed własną publicznością. Trzy wyjazdowe spotkania, choć nie przyniosły kompletu punktów, pokazały, że Portowcy będą się liczyć w walce o najwyższe cele. Najbliższy rywal Zawisza również chce liczyć się w walce o awans, dlatego jutrzejsze spotkanie może okazać się bardzo ciekawym pojedynkiem. Tym bardziej, że do Szczecina wybiera się około 350 osobowa ekipa kibiców z Bydgoszczy. Zawisza Bydgoszcz to klub o 2 lata starszy od Pogoni. Powstał bowiem w 1946 roku. Do tej pory największym sukcesem bydgoskiego klubu było zajęcie 4. miejsca w pierwszej lidze w sezonie 1989/90 i gra w półfinałach Pucharu Polski w następnym sezonie. Niestety kolejne lata nie były dla Zawiszy udane. Spadki i kolejne fuzje tylko pogarszały sytuację. W 2006 roku bez zgody kibiców do Bydgoszczy przeniesiono zespół Kujawiaka Hydrobudowy Włocławek, który występował w II lidze. Nowy „twór” był bojkotowany przez kibiców, a „prawdziwy” Zawisza występował w na szczeblu IV ligi. Ostatecznie ze względu na min. udział w aferze korupcyjnej powstały w wyniku fuzji klub rozwiązano. W poprzednim sezonie Zawisza dzięki lepszemu bilansowy bramek wyprzedził w tabeli Olimpię Grudziądz i zapewnił sobie grę w barażach. W walce o II ligę Zawisza zmierzył się z LZS Leśnica. W Bydgoszczy padł wynik 2:0, w rewanżu Zawisza dołożył jeszcze jedno trafienie i cieszył się z awansu. Po 4. kolejkach podopieczni Piotra Tworka plasują się na 8. miejscu w tabeli. Najbliższy rywal Pogoni przegrał inaugurację w Kluczborku 2:1, następnie już na własnym obiekcie pokonał Czarnych Żagań 3:1. Takim wynikiem zakończył się pojedynek z Miedzią Legnica. W ostatnim spotkaniu Zawisza uległ 0:2 tyskiemu GKS-owi. Dla Portowców będzie to pierwsza okazja pokazania się szerszemu gronu szczecińskiej publiczności. Dopiero mecz 5. kolejki Pogoń zagra na własnym stadionie. - Chciałbym jak najlepiej wypaść w Szczecinie. Myślę, że cała drużyna będzie się chciała pokazać z jak najlepszej strony przed własną publicznością – mówił Paweł Posmyk. Po serii trzech wyjazdowych spotkań szczeciński piłkarze przywieźli ze sobą 4 punkty, mając na swoim koncie zwycięstwo, porażkę i remis. Po cichu liczyło się na komplet punktów, jednak szkolne błędy w Kluczborku sprawiły, że to słabsza drużyna gospodarzy cieszyła się z wygranej. W Żaganiu natomiast gospodarze postawili na obronę i przede wszystkim starali się nie stracić bramki w tym meczu. Udało się i Portowcy przywieźli z Żagania tylko jeden punkt. Portowcy pokazali jednak dobrą piłkę i choć brakuje skuteczności, walka o awans jest jak najbardziej w zasięgu Pogoni. - Chcielibyśmy się jak najlepiej pokazać, bo jest po pierwszy mecz na Twardowskiego od czasów baraży. Wierzę w to, że duża liczba kibiców przyjdzie na stadion i pomoże nam odnieść cenne zwycięstwo. Gramy o trzy punkty – powiedział Mariusz Kuras. Szkoleniowiec szczecińskiego klubu nie będzie mógł skorzystać z usług Adriana Sobczyńskiego, który choć miał dojść do zdrowia na mecz z Zawiszą, nadal leczy kontuzję. - Okazało się, że chciałem wrócić za szybko i diagnoza lekarzy jest taka, że muszę jeszcze dwa tygodnie pauzować – mówi Adrian Sobczyński. Zawisza nie jest łatwym rywalem i z pewnością nie przyjedzie do Szczecina by tylko się bronić. Autem Portowej Jedenastki jest własny stadion i miejmy nadzieję doping licznej gruby kibiców. Początek spotkania o godz. 19.30. (źródło: PogoOnLine.pl/Dariusz Śliwński) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||