|
Tychy, 23 sierpnia 2008 r., godz: 17:00
Relacja z meczu
Niestety nie zawsze wygrywa lepszy. Pogoń przeważała na boisku i stwarzała sytuacje strzeleckie. Zabrakło tylko bramek, które strzelał GKS Tychy. Portowcom zabrakło szczęścia i odrobiny większej celności. Marcin Jankowski trafił w poprzeczkę, Marek Kowal i Tomasz Rydzak w słupek. Gdyby nie to i problematyczny rzut karny dla Tyszan wynik mógłby być całkiem inny. W pierwszej połowie Pogoń wyraźnie dominowała na boisko. Bramek jednak nie było, choć okazji do zdobycia bramki było sporo. Pierwsza groźną akcję Portowcy stworzyli w 8 minucie. Wtedy to z lewej strony boiska w pole karne dośrodkowywał Marcin Jankowski. Niestety piłka minimalnie minęła głowę Mateusza Świniarka. Pięć minut później kolejna akcja Pogoni i znów wynik nie uległ zmianie. Ferdinand Chi-fon wyłożył piłkę Tomaszowi Parzemu. Piłka po strzale z dystansu pomocnika Pogoni minimalnie minęła poprzeczkę bramki gospodarzy. Chwilę później piłka znów minęła poprzeczkę. Tym razem Parzy dośrodkowywał, a głową strzelał Marcin Woźniak. Odrobiony celności zabrakło także Filipowi Kosakowskiemu, który strzałem z dystansu posłał piłkę nad bramka GKS-u. Początek meczu to przewaga Pogoni. Momentami Portowcy zamknęli Tyszan we własnej połowie. Po pół godzinie gry tempo meczu spadło, jednak więcej pracy nadal miał bramkarz gospodarzy. W 32 minucie spotkania mogło być już 0:1. Niestety piłka po strzale Marcina Jankowskiego odbiła się od poprzeczki. Tak niewiele zabrakło do szczęścia. Pomimo przewagi Pogoni pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. W 48 minucie jedną z nielicznych akcji ofensywnych przeprowadzali gospodarze. Prowadzący spotkanie sędzia uznał, że Tomasz Parzy faulował piłkarza GKS, choć Parzy czysto walczył o piłkę. Karnego na bramkę zamienił Marcin Ziaja. W ciągu kolejnych pięciu minut Portowcy stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji. Z rzutu wolnego w mur uderzył Jankowski, Kosakowski nie wykorzystał dogodnej sytuacji, a Marek Kowal przestrzelił z ostrego kąta. Dobre spotkanie zagrała dwójka zmienników: Tomasz Rydzak i Maciej Ropiejko. W 76 po strzale Rydzaka z narożnika pola karnego piłka trafiła w słupek. W 83 minucie także w słupek trafił Marek Kowal. Portowcy nacierali na bramkę GKS, narażając się przy tym na kontry gospodarzy. W 88 strzał życia rezerwowego Łukasza Weseckiego podwyższył prowadzenie GKS-u i przekreślił szanse Pogoni na wygraną. Portowcy nie poddawali się jednak i pokazali charakter. W 91 minucie po zamieszaniu w polu karnym z najbliższej odległości piłkę do bramki Tyszan wpakował Maciej Ropiejko. Na następne gole zabrakło już czasu… Niestety znów po lepszym meczu Pogoni nie przywozi do Szczecina punktów. Była dobra gra, były strzały na bramkę, lecz zabrakło szczęścia. (źródło: PogoOnLine.pl/Dariusz Śliwński)
Wypowiedzi pomeczowe
Mariusz Kuras, trener Pogoni: - Nie zawsze wygrywa lepszy. Dziś byli zespołem lepszym, a mimo to przegraliśmy. Takie jest życie – ja tak do tego podchodzę, natomiast jestem zły na to, że przegraliśmy kolejny dobry mecz. W Kluczborku i w Tychach mieliśmy przewagę, ale za wrażenia artystyczne nikt nie daje punktów. Boli mnie to podwójnie. Liga jest długa i trzeba grać i walczyć. Innego wyjścia nie ma. - Pech jest przy ludziach słabych, ja nie chcę mieć słabych ludzi. Chcę mieć ludzi, którym sprzyja szczęście i wygrywają. Jeśli będziemy zganiać wszystko na pech, to ciągle będziemy pechowymi ludźmi. Mamy grać i wygrywać takie mecze. Damian Galeja, GKS Tychy: - Z pewnością na boisku rywalizowały dwa zespoły, które pokazały, że druga liga może być mocną ligą. Mecze na tym szczeblu też mogą być ciekawe i widowiskowe. W naszej lidze zespoły, które chcą grać w piłkę. - W tym meczu o tą jedną bramkę byliśmy lepsi. Szczęście nam dziś dopisało. Jest takie powiedzenie, że szczęście sprzyja lepszym. Dziś szczęście było po naszej stronie, ale czy byliśmy lepsi? Na pewno cieszy nas wynik i zwycięstwo. W naszej grze były mankamenty, i to momenty słabości wykorzystała Pogoń stwarzając sobie swoje sytuacje. (źródło: PogoOnLine.pl/Dariusz Śliwński)
Zapowiedź meczu
600 kilometrów muszą pokonać Portowcy zagrać mecz 6. kolejki. W najdalszym z wyjazdowych spotkań rywalem szczecińskiej Pogoni będzie GKS Tychy. Górniczy Klub Sportowy Tychy powstał w 1971 roku. Dość szybko, bo już po trzech latach istnienia tyski klub awansował do pierwszej ligi. W 1976 roku piłkarze GKS-u wywalczyli tytuł wicemistrza Polski i zagrały w Pucharze Uefa. Tam GKS zmierzył się ze słynnym FC Köln. Do dziś jest to największy sukces najbliższego rywala Pogoni. Kolejne lata to gra zespołu z Tych na poziomie trzeciej ligi. W 1995 roku do Tych przeniesiono pierwszoligowy zespół Sokoła Pniew. Przygoda z ekstraklasą nie trwała jednak długo i z powodu problemów finansowych klub niebawem rozwiązano. Jedynym plusem jest fakt, że to właśnie wtedy w Tychach swoje pierwsze do wielkiej kariery stawiał Jerzy Dudek. Po latach gry w IV lidze GKS Tychy w końcu zajął pierwsze miejsce i w barażach o nową druga ligę walczył z Pniówkiem Pawłowice Śląskie. W pierwszym meczu na wyjeździe GKS wygrał 3:1. W rewanżu padł remis, który oznaczał awans Tyszan. GKS za cel stawia sobie awans do pierwszej ligi. Wyniki osiągane przez podopiecznych Damiana Galeji uwodnili, że będą liczyli się w walce o czołowe miejsca w tabeli. Po pięciu kolejkach zajmują 4. Miejsca, a do lidera tracą zaledwie jeden punkt. Tychy pokonały u siebie Victorię Koronowo 1:0, następnie potknęli się w Kluczborku, gdzie przegrali 1:0 i podobnie jak Pogoń zremisowali w Żaganiu. Z Bydgoszczy GKS zdobył dwie bramki i wygrał spotkanie. W ostatniej kolejce na własnym stadionie łatwo Tyszanie łatwo rozgromili się z Miedzią Legnica. Nastroje w drużynie Pogoni są wyśmienite. Wysoka wygrana przed własną publicznością z renomowanym rywalem korzystnie wpłynęła na atmosferę w drużynie. W spotkaniu z Zawiszą Pogoń zagrała dobrą piłkę, przeważała na boisku i co najważniejsze potrafiła to udokumentować aż trzema bramkami. Dwie z nich w ciągu dwóch minut zdobył nieskuteczny dotąd Marek Kowal. - To jest bardzo ważny mecz. GKS głośno i zdecydowanie mówi o awansie. Potrzebne są punkty w Tychach i zrobimy wszystko, żeby powalczyć tam o trzy punkty – mówił trener Pogoni Mariusz Kuras. Miejmy nadzieję, że śladem Marka Kowala pójdą kolejni napastnicy Pogoni i odblokują się zdobywając kolejne bramki. Jedynym problemem w drużynie Pogoni może być obsada środka pola. Podczas ostatniego meczu urazu nabawił się Piotr Kołc, który podobnie jak Adrian Sobczyński nie zagra w Tychach. W meczu z Zawiszą duet środkowych pomocników tworzył Tomasz Parzy wraz z Mariuszem Szyszką. Czy ten sam duet zagra w Tychach? Przekonamy się w sobotni wieczór. Trudno wskazać faworyta tego spotkania. Na korzyść GKS-u przemawia własny stadion i lepsze jak dotąd wyniki, ale Pogoń również będzie liczyła się w walce o awans i z pewnością z Tychami zagra o komplet punktów. Początek spotkania o godz. 17.00. (źródło: PogoOnLine.pl/Dariusz Śliwński) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||