|
Szczecin, 3 września 2008 r., godz: 18:00, im. Floriana Krygiera
Relacja z meczu
Portowcy od samego początku kontrolowali przebieg meczu i spokojnie rozgrywali piłkę na połowie rywali. Jarota w pierwszej części meczu praktycznie nie istniała i skoncentrowała się tylko na obronie. Już w 2 minucie Paweł Posmyk zagrał na głowę Macieja Ropiejki, który strzałem głową chciał zaskoczyć bramkarza. Radosław Hołubiec zdołał jednak wybić piłkę. Duet Posmyk i Ropiejko zagroził bramce jeszcze raz w 6 minucie, ale znów skończyło się tylko na rzucie rożnym. Być Mozę dlatego chwilę później na indywidualne zagranie zdecydował się Posmyk. Zabrakło precyzji i piłka po strzale trafiła tylko w boczną siatkę. W 15 minucie piłkę wywalczył Ropiejko, zmylił obrońców i… mocno chybił. Chwilę później dwójkę obrońców zmylił Marcin Woźniak, jednak dośrodkowanie w pole karne minęło piłkarzy Pogoni. Gdyby Maciej Ropiejko uderzył w 18 minucie minimalnie celniej Pogoń prowadziłaby 2:0. Piłka minęła zaskoczonego bramkarza, ale także i bramkę Jaroty. Następne dziesięć minut należało do Filipa Kosakowskiego, który najpierw dwukrotnie dośrodkowywał w pole karne, a później także strzelał na bramkę. Niestety żadne z tych zagrań nie przyniosło groźnego strzału na bramkę. Po chwili bardzo aktywny Kosakowski zamienił się pozycjami z Pawłem Posmykiem i wydawało się, że w drugiej części meczu będzie zagrożeniem dla bramki Jaroty. Okazało się jednak, że Filip pozostał w szatni, a jego miejsce zajął Marcin Jankowski. W pierwszych minutach po wznowieniu gry zarówno Jankowski jak i Posmyk próbowali strzałów na bramkę, jednak nie przyniosły one zmiany wyniku. Pogoń przeważała, momentami tylko Damian Wójcik zostawał na połowie Pogoni, jednak Jarota mądrze broniła się niemal całym zespołem. Tak naprawdę goście po raz pierwszy zagrozili bramce Pogoni w 54 minucie. Akcja z kontry, Jakub Smektała wyprzedza dwójką obrońców i znalazł się dobrej sytuacji strzeleckiej. Na szczęście uderzył obok bramki Wójcika. Chwilę później Pawła Posmyka zmienił Czarek Przewoźniak. Niestety Pogoni nadal brakowało strzałów na bramkę. W 63 minucie Portowcy rozgrywali piłkę w polu karnym i przez dłuższy czas nikt nie mógł zdecydować się na strzał. Wejść z piłką do bramki się nie da, dlatego oblężenie zakończyło się tylko rzutem rożnym. Chwilę później Piotra Kołca zastąpił Tomasz Parzy. W 73 minucie Marcin Jankowski w końcu zdecydował się na strzał. Decyzja była słuszna, lecz zabrakło precyzji. Do końca meczu pozostawały już tylko minuty i wydawało się, że przeważająca Pogoń nie zdoła znaleźć drogi do bramki Jaroty. W 86 minucie zza pola karnego uderzał Przewoźniak. Od mocnego uderzenia aż zatrzęsła się poprzeczka bramki Jaroty. Na szczęście chwilę później defensywa Jaroty popełniła błąd, który wykorzystał Maciej Ropiejko. W sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi i na minutę przed końcem meczu Pogoń prowadziła 1:0. Sędzia doliczył trzy minuty, a zdobyta bramka dodała skrzydeł Portowcom, którzy do pierwszej straty piłki starali się pójść za ciosem, jednak w trudnej sytuacji Jankowski zdołał uderzyć piłkę, ale do drugiej bramki trochę zabrakło. Jarota zdołała jednak jeszcze zebrać się na jeszcze jedną akcję i wywalczyli rzut rożny. W pole karne Pogoni przybiegł także bramkarz gości. I to on właśnie najwyżej skoczył do piłki, ale jego uderzenie było niecelne i po chwili sędzia zakończył zawody. (źródło: PogonOnline.pl/Dariusz Śliwiński)
Wypowiedzi pomeczowe
Czesław Owczarek, trener Jaroty: - Przyjechaliśmy tutaj do Szczecina po to, żeby wywieźć zdobycz jakąś punktową. Te założenia do 89 minuty nam się realizowały. W sumie prosty błąd taktyczny w obronie, strzał zawodnika Pogoni zniweczył wszystkie plany. Szkoda, bo najbardziej boli bramka stracona w końcówce meczu. - Gratuluję trenerowi Mariuszowi Kurasowi, że po dwóch przegranych spotkaniach jego zespół zdobył punkty. Mam nadzieję, że w następnej kolejce takim zespołem, który się przełamie będzie Jarota.Mariusz Kuras, trener Pogoni: - Było bardzo ciężko i gra się nie układała. Od samego początku nie kleiło się. Było ciężko, ale zwycięsko. Wygraliśmy spotkanie, mamy trzy punkty i myślę, że w tej chwili to jest najważniejsze. Zgadzam się z trenerem Owczarkiem, przede wszystkim graliśmy za wolno piłką, a Jarota ładnie się ustawiała i cofała, przez co z naszego grania nic nie wynikało. Oddawaliśmy za mało strzałów i za mało było sytuacji strzeleckich. To jest nasza bolączka. Cieszę się tylko i wyłącznie z trzech punktów, które są bardzo ważne przed wyjazdem co Częstochowy. Raków wygrał mecz w Tychach 4: 0, a natomiast Miedź przegrała u siebie 5:0 z Lechią Zielona Góra, także wyniki zaskakujące, bo Legnica zagrała dobry mecz u nas, a siebie poległa. Gra w lidze będzie toczyła się do końca. Jarota jest zespołem, który zrobi jeszcze nie jedną niespodziankę, ponieważ zaskoczył w Kluczborku i Sosnowcu. - Marka Kowala nie było w meczowej osiemnastce, ponieważ pojechał rowerem na spacer z psem i przywiązał sobie smycz do ręki… przewrócił się tak, że kolano ma jak „banie”. Marek był w takiej dyspozycji, że na pewno mógł nam bardzo dużo pomóc, natomiast historia jak ze słabego filmu i Marka nie ma w składzie. (źródło: PogonOnline.pl/Dariusz Śliwiński)
Minutówka:
W przerwie:
Na murawie pamiątkowe medale otrzymuje drużyna juniorów starszych szczecińskiej Pogoni, którzy wywalczyli brązowy medal podczas niedawnych Mistrzostw Polski Juniorów.
Przed meczem:
Piłkarze czekają na wyjście z tunelu. Na stadionie zaledwie kilkuset widzów.
Zapowiedź meczu
Już jutro na stadionie im. Floriana Krygiera Pogoń Szczecin w meczu 8 kolejki II ligi zachodniej podejmie gości z Jarocina. Jarociński Klub Sportowy Jarota, bo tak brzmi jego pełna nazwa, powstał stosunkowo niedawno, w kwietniu 1998 roku. Jedynym dotychczasowym większym sukcesem tego klubu jest zdobycie Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim, po pokonaniu w finale drużyny rezerw Amiki Wronki. W pierwszym meczu na szczeblu centralnym Jarocinianie trafili na zespół Górnika Polkowice. Musieli uznać wyższość rywala przegrywając 4:1. Obecny sezon jest zaledwie drugim sezonem tego zespołu na II ligowym froncie. W tamtym roku pod koniec ligi Jarota zajęła wysokie 3 miejsce w tabeli, które jednak nie było premiowane awansem. W sezonie 2003/2004 Jarota, grająca wtedy w IV lidze, dwukrotnie miała szansę na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Zespół zdobył mistrzostwo ligi i stanął do walki o awans w barażach, w których jednak poległ po dwumeczu z Lechem Poznań. Gdy wydawało się, że Jarocinianie spędzą kolejny sezon w IV lidze pojawiła się nadzieja. Z rozgrywek wycofała się Gwardia Koszalin i w ówczesnej III lidze pojawiło się wolne miejsce. Zdecydowano o rozegraniu kolejnych baraży. W półfinale Jarota pokonała Zawiszę Bydgoszcz 2:0, jednak w finale musiała uznać wyższość drużyny rezerw szczecińskiej Pogoni. Wywalczenie awansu udało się jednak w następnym sezonie. Drużyna zajęła drugie miejsce w swojej lidze i przystąpiła do baraży. W pierwszym meczu zespół przegrał z Nielbą Wągrowiec 1:0, lecz w rewanżu nie dał szans przeciwnikom pokonując ich pewnie 4:0. Awans stał się faktem... Aktualnie jutrzejsi rywale Portowców zajmują w tabeli 6 miejsce z 11. punktami na koncie. Z siedmiu dotychczas rozegranych spotkań zespół z Jarocina przegrał tylko dwa spotkania, tyle samo remisując, a odnosząc trzy zwycięstwa. Duma Pomorza w obecnym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań kibiców. Po porażce w Tychach z tamtejszym GKSem kibice liczyli na wysokie zwycięstwo w Szczecinie z Miedzią Legnica. Tak się jednak nie stało i to Legniczanie po spotkaniu cieszyli się ze zdobycia trzech punktów. Warto zauważyć, że było to jedno z najgorszych spotkań Portowców w tym sezonie. Powodem takiego przebiegu meczu może być fakt, że trener Mariusz Kuras dał sprawdzić się kilku młodym zawodnikom. W bramce szczecińskiej drużyny stanął Robert Binkowski, dla którego był to debiut, na prawej pomocy zagrał Piotr Kołc, a w środku Paweł Posmyk. Jednak w meczu z Jarotą Portowcy zagrają prawdopodobnie najsilniejszym składem. Kandydaci do awansu plasują się na odległym, 12 miejscu w tabeli z zaledwie 7. punktami na koncie i aż 10. punktami straty do lidera. Jutrzejsze spotkanie może być przełomowym. Zwycięstwo może uspokoić nastroje zarówno kibiców jak i piłkarzy. Początek spotkania jutro o godzinie 18. (źródło: PogoOnLine.pl) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||