|
Szczecin, 13 września 2008 r., godz: 18:30, im. Floriana Krygiera
Relacja z meczu
Od początku spotkania szczecinianie sprawiali wrażenie drużyny, która nie wie po co wybiegła na boisko. Udokumentowaniem tego była pierwsza akcja spotkania, po której goście zdołali strzelić bramkę. Elana wyprowadziła kontrę, piłka trafiła na 20 metr do Piotra Charzewskiego, który mocnym, podkręconym strzałem w okienko nie dał szans Damianowi Wójcikowi. Po stracie gola gospodarze rzucili się do ataku. Minutę później Duma Pomorza wykonywała rzut wolny 20 metrów od bramki. Do piłki podszedł Sobczyński, jednak uderzona przez niego futbolówka poszybowała wysoko ponad bramką torunian. Następne kilka minut to ataki gospodarzy, jednak obrońcy Elany grali bardzo dobrze i nie pozwalali Portowcom dojść do czystej sytuacji. W 12 minucie spotkania mogliśmy przegrywać już 0:2. Wiarstak dostał długie podanie w pole karne Pogoni, minął interweniującego Damiana Wójcika, jednak nie zdołał opanować piłki, która uciekła mu za linię końcową boiska. Chwilę później Portowcy wykonywali rzut wolny. Do piłki ponownie podszedł wracający po kontuzji Adrian Sobczyński, lecz jego dośrodkowanie nie sprawiło kłopotu obrońcom. W 18 minucie żółto-niebiescy przeprowadzili kolejną groźną akcję. Wiarstak podawał do Charzewskiego, jednak ten drugi pogubił się w dryblingu i piłka opuściła plac gry. Osiem minut później Adrian Sobczyński wykonywał kolejny rzut wolny. Niestety i tym razem obrońcy gości poradzili sobie z jego dośrodkowaniem bez trudu. W 30 minucie tylko nieporadność napastników Elany uratowała nas przed stratą drugiej bramki. Z 25 metrów mocno uderzył Wiarstak, piłka odbiła się od poprzeczki. Wójcik leżał na murawie, do piłki na piątym metrze dopadł Czarnecki, jednak nie trafił do pustej bramki. Trzy minuty później Pogoń oddała pierwszy celny strzał w tym spotkaniu. Z prawej strony w pole karne wszedł Posmyk, dośrodkował na głowę Marka Kowala, jednak strzał napastnika Pogoni był za słaby, żeby zaskoczyć bramkarza torunian. Pogoń grała słabo, nie potrafiła stworzyć dogodnej sytuacji. W 37 minucie torunianie przeprowadzili kolejną akcję. Atanacković dośrodkował na 10 metr do Charzewskiego. Napastnik Elany próbował uderzyć, jednak wyszło mu z tego przedłużenie podania do Wiarstaka, który z ostrego konta mocno uderzył na bramkę Wójcika. Bramkarz Pogoni wykazał się w tej sytuacji dużym refleksem wybijając piłkę na rzut rożny. 6 minut później Pogoń wykonywała dwa rzuty wolne, jednak oba dośrodkowania zakończyły się w taki sam sposób jak wszystkie inne. Piłkę wybili obrońcy Elany. Po zakończeniu pierwszej połowy wydawało się, że gorzej być nie może. Na tle Elany Pogoń nie istniała. Pierwsza akcja drugiej połowy poruszyła lekko kibiców. Ropiejko zagrał piłkę do Posmyka, ten dośrodkował na piąty metr, gdzie dobrze ustawiony był Przewoźniak. Jednak strzał napastnika Pogoni minął bramkę. W 51 minucie żółtą kartką ukarany został bramkarz Pogoni. Wójcik wyszedł za pole karne, aby wybić piłkę, jednak jeden ze szczecińskich obrońców postanowił ułatwić mu to zadanie, podając bramkarzowi futbolówkę głową. Podanie było tak niefortunne, że bramkarz Portowców musiał ratować sytuację odbijając piłkę ręką. 3 minuty później Elana przeprowadziła kolejną groźną akcję. Z 15 metra uderzał Wróbel, jednak bramkarz Pogoni z największym trudem obronił strzał. W 59 minucie Pogoń otrzymała kolejny cios. Damian Wójcik otrzymał podanie od jednego ze swoich obrońców. Niestety było tak niedokładne, że musiał mocno wyciągnąć nogę, aby je przyjąć. Niestety zakończyło się to kontuzją i bramkarz Portowców musiał odjechać karetką do szpitala. W 67 minucie Portowcy przeprowadzili pierwszą akcję, po której mogła paść bramka. Ropiejko miał piłkę na prawej stronie, dośrodkował na środek 10 metr, gdzie niepilnowany był Cezary Przewoźniak. Ten ostatni uderzył obok bramki. Dwie minuty później było już po meczu. Atanacković dostał prostopadłą piłkę, wyszedł sam na sam z Robertem Binkowskim i bez problemu ulokował piłkę w siatce. Do końca spotkania widoczna była przewaga torunian. W 83 minucie strzał rozpaczy oddał Rydzak, jednak piłka ominęła bramkę nudzącego się podczas tego spotkania Woźniaka. 3 minuty później Elana próbowała podwyższyć na 3:0. Mocne uderzenie jednego z toruńskich piłkarzy ledwo obronił Binkowski. Kibice mieli nadzieję, że to widowisko njuż się kończy, jednak sędzia doliczył aż 8 minut. Jednak nawet te 8 minut nie pozwoliło Portowcom na odbudowanie straconego zaufania. Jedyna groźna akcja miała miejsce pod koniec doliczonego czasu, kiedy w zamieszaniu w polu karnym Ropiejko uderzył w słupek, a dobitka Jankowskiego trafiła w poprzeczkę. Pogoń przegrała kolejny mecz, niestety trzeba powiedzieć, że zasłużenie. Z taką grą nie mamy szans na zrealizowanie celu postawionego przed sezonem, czyli awans. (źródło: PogonOnline.pl)
Wypowiedzi pomeczowe
Wiesław Borończyk, trener Elany: - Myślę, że mecz ustawiła pierwsza akcja, która zakończyła się bramką. Uwierzyliśmy, że możemy wygrać, natomiast Pogoń potrzebowała czasu, żeby to wszystko uporządkować. Najważniejsze, że dzisiaj wystąpiliśmy po raz pierwszy w najsilniejszym składzie. Pierwszy raz w sezonie miałem do dyspozycji wszystkich zawodników. Dla naszych dziennikarzy będzie niespodzianką, że w pierwszym składzie wyszedł Warczachowski, który wcześniej nie grał. Ten zespół rodzi się od jakiegoś czasu. To nie jest przypadek, że tutaj wygraliśmy 2:0, bo stworzyliśmy wiele sytuacji. Pogoń może była częściej przy piłce, ale to te sytuacje, które do przerwy miał Czarnecki, czy po przerwie Wiarstak powinny się zakończyć bramkami.Mariusz Kuras, trener Pogoni: - Bardzo przykro jest przychodzić na konferencję po kolejnym przegranym meczu i to u siebie, bo to podwójnie boli. Pierwsza akcja ustawiła spotkanie, jednak to by było zbyt proste wytłumaczenie. Jest jeszcze 90 minut, aby wyrównać, lecz nie stworzyliśmy żadnej sytuacji, którą można było zamienić na bramkę. Jest to kolejna lekcja od zespołu, który zagrał konkretnie, z pierwszej piłki, kontrował i dochodził do sytuacji. Straciliśmy 3 punkty i straciliśmy Damiana Wójcika, a to też jest problem, ponieważ ma złamaną kość strzałkową i zwichniętą torebkę stawową. - Ciężko będzie nam wygrać rundę jesienną, ale nadal twierdzę, że ten zespół ma możliwości. My budowaliśmy zespół szybko, z planem, że w ciągu roku chcemy awansować. Myślę, że presja wyniku jest tak duża, że niekoniecznie trzymamy to ciśnienie na boisku. To jest nasz problem. Musimy walczyć i gromadzić punkty, żeby być jak najbliżej strefy, która będzie walczyć o awans. Nie możemy jeszcze skazywać Pogoni na porażkę. (źródło: PogonOnline.pl)
Minutówka:
W przerwie:
Pogoń gra bez pomysłu, czesto długimi piłkami z pominięciem pomocy. Dużo dośrodkowań, 4 rzuty rożne, jednak nie powodują one zagrożenia pod bramką gości. Elana jest dobrze ustawiona w obronie i przeprowadza bardzo groźne kontrataki. Pierwszy z nich zakończył się bramką. Goście byli bliżej podwyższenia prowadzania, niż Pogoń doprowadzenia do remisu.
Przed meczem:
Piłkarze wychodzą na murawę. Na trybunach zasiada zaledwie ok. 2000 kibiców, w tym 30 kibiców z Torunia.
Zapowiedź meczu
Po remisie w Częstochowie Portowców czekają dwa spotkania przed własną publicznością. Pierwsze, z Elaną Toruń, już jutro o godzinie 18.30. Toruński Klub Piłkarski Elana Toruń powstał w 1968 roku. Jego największymi sukcesami jest dwukrotne zdobycie Pucharu Polski na szczeblu województwa kujawsko-pomorskiego w roku 2000 i 2006. W II lidze Torunianie grają już długo, cały czas uchodząc za ligowych średniaków. W obecnym sezonie są o oczko niżej niż Duma Pomorza, zajmując 12. miejsce po 9. spotkaniach. Żółto-niebiescy mają tyle samo punktów, jednak Portowcy mają do rozegrania zaległe spotkanie. W ostatniej kolejce zawodnicy Elany pokonali na własnym stadionie zespół GKS-u Tychy, któremu wcześniej ulegli szczecinianie. Torunianie będą chcieli pójść za ciosem i po jutrzejszym spotkaniu zamienić się miejscami z Pogonią, jednak to nasz zespół jest kadrowo silniejszy. Po słabym początku sezonu przyszedł czas, aby Portowcy nabrali wiatru w żagle. Szczeciński zespół gra słabo, stwarzając niewiele groźnych sytuacji. Ostatnie spotkanie w Szczecinie Duma Pomorza wygrała, jednak gra nie wyglądała tak, jak chcieliby tego kibice. Mamy już 9. kolejkę, a lider tabeli, Gawin Królewska Wola, ma aż 9. punktów przewagi. Przedsezonowe zapewnienia o wywalczeniu awansu jak dotąd nie znajdują odzwierciedlenia w grze zespołu. Podczas ostatniego spotkania poważnej kontuzji nabawił się jeden z najlepszych zawodników Pogoni Szczecin Ferdinand Chi-Fon. Dzisiejsza artroskopia kolana, której poddał się zawodnik wykazała uszkodzenie łękotki. „Ferdżi” do gry będzie mógł wrócić dopiero za cztery do sześciu tygodni. Miejmy nadzieję, że ta nieobecność nie osłabi znacząco Portowców i po jutrzejszym spotkaniu będziemy mogli cieszyć się z zainkasowania kolejnych, jakże ważnych, trzech punktów. Początek spotkania o godz. 18.30. (źródło: PogoOnLine.pl) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||