|
Szczecin, 1 sierpnia 2009 r., godz: 20:30, im. Floriana Krygiera
Relacja z meczu
Od wysokiego zwycięstwa rozpoczęli Portowcy występy w rozgrywkach I ligi. Dziś przed własną publicznością pokonali GKS Katowice 3:0. Pierwsza część spotkania nie zapowiadała tak okazałego zwycięstwa Pogoni. Portowcy choć dominowali na boisku i stwarzali sobie sytuacje, to nie potrafili ich wykorzystać, bądź przeszkadzał im w tym sędzia, który nie uznał prawidłowo zdobytej bramki, przez Piotra Prędotę, który po zamieszaniu w szesnastce głową skierował piłkę do bramki GKS-u. Zdaniem sędziego bramkarza gości chwilę wcześniej faulował Maciej Mysiak. Wcześniej okazje do zdobycia bramki mieli Moskalewicz – uderzał głową po dośrodkowaniu Prędoty, jednak piłka minęła bramkę gości. Jednak najbardziej aktywnym piłkarzem był Piotr Petasz, który co chwila nękał bramkarza z Katowic. Dużą rolę w szturmowaniu bramki rywali odgrywał także Marcin Woźniak, który swoimi rajdami siał popłoch wśród Katowiczan. Niestety dwunastotysięczna widownia nie zobaczyła bramki w pierwszej odsłonie spotkania. Druga połowa to także przewaga Pogoni i liczne okazje Prędoty, Moskalewicza czy Pietruszki. Przyniosło to efekt w 63 minucie. Rzut wolny 30 metrów od bramki perfekcyjnie wykorzystał Piotr Petasz i wyprowadził Pogoń na prowadzenie. Chwilę później na boisku pojawił się Mikołaj Lebedyński – prawdziwy czarny koń w kadrze Pogoni. 18-letni napastnik w 74 minucie podwyższył prowadzenie Dumy Pomorza. Rajd Marcina Woźniaka w którym minął dwóch obrońców, następnie podanie na głowę Mikiego i futbolówka wpada do bramki pomiędzy słupkiem i bramkarzem gości – jaki Lebedyński wcisnął tam piłkę – tego nie wie chyba nikt. Dwubramkowa przewaga nie zaspokoiła głodu Portowców. Na listę strzelców bardzo chciał wpisać się Olo Moskalewicz, jednak mimo wielu prób wynik spotkania ustalił ponownie Mikołaj Lebedyński, którzy wykorzystał podanie Marcina Rogalskiego i po nieporozumieniu w defensywie GKS-u bez problemu skierował piłkę do bramki. (źródło: )
Wypowiedzi pomeczowe
Adam Nawałka, trener GKS-u: - Na początku chciałbym pogratulować zwycięstwa Piotrowi Mandryszowi. Zwycięsto było zresztą zasłużone. Trzymaliśmy się do pierwszej bramki. Kluczowa była sytuacja Bartka Iwana, która nie została wykorzystana i praktycznie potem Pogoń wzięła sprawy w swoje ręce. Do końca meczu byli zdecydowanie groźniejszą drużyną jeżeli chodzi o sytuacje pod bramką. Próbowaliśmy się trochę jeszcze odgryźć, ale nie mieliśmy takiej siły przebicia. Przyjechaliśmy tutaj oczywiście z myślą zdobyczy punktowej. Okazało się jednak, że Pogoń była za mocnym przeciwnikiem. - To oczywiście dopiero początek ligi i absolutnie nie ma mowy o tym byśmy składali broń. Wiadomo, że trzeba szybko otrząsnąć się z tej porażki i przygotować się do następnego meczu, tak aby zacząć te punkty zbierać.Piotr Mandrysz, trener Pogoni: - Spodziewaliśmy się, że to spotkanie nie będzie łatwe. Zespół z Katowic być może nie posiada zbyt wielu doświadczonych graczy, ale wiosną będąc w trudnej sytuacji, grali nadspodziewanie skutecznie i pewnie utrzymali się w pierwszej lidze. Przewidywaliśmy, że nie będzie to dla nas łatwy mecz. Pokazała to pierwsza odsłona spotkania, w której chłopcy, mimo że bardzo się starali i mieli przewagę optyczną, to sytuacji strzelackich nie potrafiliśmy stworzyć zbyt wiele. - Nie pierwszy raz Piotrek Petasz otwiera wynik. Dzisiaj znów uczynił to w swoim stylu, ale on innych bramek nie potrafi strzelać. To była taka jego firmowa bramka, po której grało się nam z pewnością łatwiej. - Cieszę się również z udanych zmian, poniewać Ci zawodnicy, którzy weszli na boisko pociągnęli nam grę do przodu. Mikołaj Lebedyński znowu okazał się jokerem i zdobył dla nas dwie bramki. Będzie to dla niego bardzo mobilizujące i na pewno dobrze wpłynie na rozwój jego umiejętności. Cieszę się również bardzo z tego, że na stadion przyszło tak wielu kibiców. Chciałbym im serdecznie za to podziękować. Chciałoby się żeby na każdym meczu, na każdym stadionie w kraju była taka frekwencja i atmosfera. Chcę nie tylko podziękować naszym kibicom, ale i fanom gości ponieważ w sposób kulturalny wspierali swój zespół. Nasi kibice pokazali jak bardzo kochają Pogoń. Na prawdę byli naszym dwunastym zawodnikiem. (źródło: )
Minutówka:
W przerwie:
Pogoń przeważała, ale nie udokumentowała tego bramką... a miała ku temu okazję. Oby wykorzystała je w drugiej połowie.
Przed meczem:
Przepraszamy za opóźnienie w relacji, wynikające z problemów techniczne. Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć poległych w Powstaniu Warszawski. Nagrody od klubu i kibiców odebrali min. Paweł Skrzypek i Olgierd Moskalewicz.
Zapowiedź meczu
Stało się to, na co czekali szczecińscy kibice. Duma Pomorza wraca na ogólnopolski szczebel rozgrywek ligowych. Pierwszoligowy pojedynek w pierwszej lidze, rekordowa frekwencja, zapowiedź świetnej oprawy oraz inne atrakcje dla kibiców. Takiej atmosfery dawno nie było na szczecińskim stadionie. GKS Katowice powstał w 1964 roku. Przez lata ligowych pojedynków klub ten mocno zaznaczył się w historii polskiej piłki. Czterokrotne wicemistrzostwo Polski, trzykrotnie zdobyty Puchar Polski czy występy w międzynarodowych rozgrywkach to największe sukcesy żółto-zielono-czarnych. Jednak jak to bywa w polskiej piłce o losie klubu często decydowały względy niesportowe, lecz organizacyjno-finansowe. I tak od sezony 2005/06 w Katowicach rozpoczęto obudowę GKS, który wznowił rozgrywki w IV lidze. Podobnie jak Pogoń w ciągu dwóch lata wrócił na salony. Pierwszy sezon w na tym szczeblu rozgrywek nie był jednak łatwy. GKS zajął 11 miejsce i utrzymał się w pierwszej lidze. Jednak przez startem nowego sezonu znów pojawiły się problemy finansowe, od których rozwiązania znów zależy los katowickiego klubu. Sezon przygotowawczy nie był dla najbliższego rywala Pogoni udany. Przegrał większość sparingów, a jedyne głośne transfery to pozyskanie Arkadiusz Ryś z rezerw AJ Auxerre oraz dobrze znanego w Szczecinie Tomasza Judkowiaka. Celem zespołu Adama Nawałki w tym sezonie jest utrzymanie się w pierwszej lidze. Pogoń, która wywalczyła awans to już przeszłość. W okresie przygotowawczym doszło do rewolucji kadrowej. Do zespołu dołączyło dwunastu nowych zawodników. Wśród nich znalazł się Olgierd Moskalewicz. Popularny Olo już trzeci raz wraca do Szczecina. Oby znów on i jego koledzy z zespołu walczyli o awans do ekstraklasy. Jak może wyglądać skład Pogoni? Największe zmiany na pewno zajdą w formacji ataku. Na pewno nie zagrają najskuteczniejsi napastnicy ubiegłego sezonu. Kontuzję nadal wykluczają z gry Marka Kowala i Macieja Ropiejko. W bramce również nie będzie powtórki z II ligi. W drużynie nie ma już ani Roberta Binkowskiego, ani Damiana Wójcika. Trener Piotr Mandrysz do dyspozycji ma Roberta Janukiewicza oraz Krzysztofa Pyskatego. Wydaje się, że między słupkami znajdzie się Robert Janukiewicz. Raczej nie zagra jeszcze Khaddy Kazadi Leonowicz. Pozostali gracze są do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Do roli środkowego obrońcy gotowy jest Maciej Mysiak. Piotr Petasz mimo zamieszania z żółtymi kartkami z poprzedniego sezonu będzie mógł reprezentować barwy Pogoni. Pogoń zagrała przed sezonem pięć sparingów, z których wygrała trzy. Ostatnim sprawdzianem był meczu Pucharu Polski z Olimpią Elbląg. Dzięki bramce Piotra Prędoty Pogoń doprowadziła do remisu, a awans do kolejnej rundy zapewniła bramka w dogrywce zdobyta przez Mikołaja Lebedyńskiego. Niestety środowy remis po 90 minutach sprawił, że Portowcy mają w nogach, aż 120 minut gry. Kto jest faworytem tego spotkania? Spotykają się dwie uznane marki w polskiej piłce. W bilansie spotkań między obiema drużynami padł… remis. W 10 spotkaniach między Pogonią, a GKS-em padał remis, 14 razy lepszy był katowicki klub, jednak również 14 razy górą była Pogoń. Jednak dziś w roli faworyta wystąpi Pogoń Szczecin wspierana tysiącami gardeł wiernych fanów. Początek spotkanie o godz. 20.30 (źródło: PogoOnLine.pl/Dariusz Śliwński) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||