|
Szczecin, 15 sierpnia 2009 r., godz: 19:00, im. Floriana Krygiera
Relacja z meczu
Po spotkaniu 3 kolejki I ligi pozostał spory niedosyt. Szczecińska Pogoń zremisowała z Podbeskidziem 2:2. Portowcy mecz rozpoczęli w dobrym stylu. Pierwszym ostrzeżeniem dla „Górali” były dwa groźne strzały Piotra Petasza, które jednak nie znalazły drogi do siatki. W 15 minucie błąd obrońcy gości wykorzystał Olgierd Moskalewicz i ucieszył Szczecińskich fanów. Ten gol dodał skrzydeł zawodnikom Dumy Pomorza i Podbeskidzie znalazło się w opałach. Jednak ani serie rzutów rożnych, ani kolejny strzał Petasza nie przyniosły gospodarzom spodziewanych efektów. Zespół z Bielska – Białej ograniczał się do kontr, a jeden ze strzałów Piotra Rockiego był bliski celu, ale w ostatniej chwili refleksem wykazał się Krzysztof Pyskaty w znakomitym stylu zamykając piłce drogę do Portowej bramki. Gdy wydawało się, że Pogoń zejdzie do szatni z podniesionymi głowami, ostatni rzut rożny w pierwszej połowie dał gościom powody do radości. Dośrodkowanie z prawej strony boiska skutecznie domknął Cienciała. Drugą część spotkania Pogoń rozpoczęli mizernie. Widzący brak pomysłów na skuteczne skonstruowanie akcji zawodników Pogoni goście groźnie kontrowali, ale w decydujących momentach „Góralom” zabrakło czegoś do objęcia prowadzenia. W 58 minucie trener Piotr Mandrysz zdecydował się wprowadzić w miejsce Dziuby Piotra Prędotę. Ta zmiana rozruszała formację ofensywną Pogoni i Portowcy zaczęli atakować, wciąż jednak od czasu do czasu nadziewając się na kontry rywala. Ataki opłaciły się. W 82 minucie Prędota wykorzystał nieporozumienie obrońcy i bramkarza Podbeskidzia i znów na stadionie im. Floriana Krygiera zrobiło się bardzo głośno i wesoło. W końcówce nasi obrońcy powtórzyli błąd z pierwszej połowy i w zamieszaniu podbramkowym najsprytniejszy okazał się Dancik, a Pyskaty zmuszony był wyjąc piłkę z siatki. W doliczonych 5 minutach „Górale” przedłużali grę, a gospodarze już nie zdołali odwrócić losów spotkania. To był bardzo nierówny mecz. Bywały monety w których grę Pogoni oglądało się z przyjemnością, ale trudno było Portowcom utrzymać się dłużej przy piłce i kilkukrotnie pokazali, że brakuje im koncentracji. Na uwagę zasługuje ligowy debiut w granatowo-bordowych barwach Krzysztofa Przytuły oraz dobry mecz po pojawieniu się na murawie Piotra Prędoty. Przed Portowcami w następną sobotę mecz z liderem – Flotą Świnoujście, w którym niezwykle trudno będzie o ligowe punkty. (źródło: PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski)
Wypowiedzi pomeczowe
Marcin Brosz, trener Podbeskidzia: - O tym spotkaniu mogę mówić w samych superlatywach. Wydaje mi się, że było to wspaniałe widowisko, w którym było wszystko, czego oczekuje się od dwóch dobrych zespołów. Szybkie akcje, dobre tempo, dużo pojedynków jeden na jeden i adrenalina do samego końca - to najkrótszy opis tego spotkania. Miejmy nadzieję, że takich meczy będzie jak najwięcej w polskiej lidze, bo to prawdziwa promocja piłki nożnej. Moim zdaniem wiele klubów Ekstraklasy mogłoby nam pozazdrościć emocji na boisku jak i atmosfery na trybunach.Piotr Mandrysz, trener Pogoni: - Graliśmy dziś z bardzo dobrym zespołem, który nieprzypadkowo w ostatnich latach dobija się do drzwi Ekstraklasy. Mecz na pewno rozgrywany był w bardzo dobrym tempie, dostarczył wielu emocji. Kibice mogli zobaczyć dziś aż cztery bramki. Jeśli chodzi o grę mojego zespołu, to jestem z niej bardzo zadowolony, szczególnie jeśli chodzi o drugą część gry. Na tle silnego przeciwnika wypadliśmy bardzo dobrze i nie mamy się czego wstydzić. Przy odrobinie szczęścia, które w piłce również jest potrzebne, mogliśmy korzystny rezultat dowieźć do końca i cieszyć się ze zwycięstwa. Piłka nożna jest jednak grą błędów, a my dwukrotnie, w dokładnie taki sam sposób, w końcówkach zarówno pierwszej jak i drugiej połowy pozwoliliśmy rywalowi na zdobycie wyrównujących bramek. Dzisiejszy remis pozostaje nam po prostu przyjąć z godnością. (źródło: PogonOnline.pl/Dariusz Śliwiński)
Minutówka:
Przed meczem:
Piłkarze obu drużyn rozgrzewają się na płycie głównej, a trybuny powoli zapełniają się kibicami - krótko mówiąc już za kilkanaście minut rozpocznie się mecz.
Zapowiedź meczu
Przed nami trzecia seria gier w I lidze. Na stadionie przy ul. Twardowskiego kibiców czeka ciekawie zapowiadający się mecz z Podbeskidziem Bielsko–Biała. (źródło: PogoOnLine.pl/Tobiasz Madejski)Klub z Bielska-Białej powstał w 1995 roku. Podbeskidzie nigdy nie występowało w ekstraklasie, choć od kilku sezonów zaciekle walczy o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. W poprzednim sezonie wszystko układało się bardzo dobrze w kwestii awansu, aż do ostatniego meczu, w którym „Górale” musieli pokonać Znicz Pruszków by osiągnąć cel, ale to się zawodnikom z Bielsko-Białej nie udało i ostatecznie zajęli 4 miejsce w tabeli. Rok wcześniej także walczyli o uzyskanie promocji, ale skończyli dwa „oczka” niżej w ligowej tabeli niż w czerwcu tego roku. Za sukces w historii klubu z południa Polski należy też uznać 1/8 finału Pucharu Polski w 2005 i 2006 roku. Latem w Podbeskidziu doszło do znaczących zmian kadrowych. Z drużyny odeszło aż 11 zawodników, w tym najlepszy strzelec Krzysztof Chrapek, który od teraz walczy o miejsce w ataku Lecha Poznań. Działacze Podbeskidzia sprowadzili 7 zawodników m.in. znanych z występów z ekstraklasy Piotra Rockiego oraz Piotra Bagnickiego. Obecny sezon Górale zaczęli niezbyt imponująco. Jeden z faworytów do awansu w dwóch pierwszych kolejkach stracił punkty z beniaminkami. Najpierw w Nowym Sączu zremisował z Sandencją 1:1, a w ubiegłą sobotę w Bielsko-Białej punkt zdobył MKS Kluczbork. Mimo nie udanego startu, celem Podbeskidzia bez wątpienia pozostaje uzyskanie awansu do ekstraklasy. Portowcy mają za sobą ciężki tydzień. W sobotę przegrali w Gorzowie z tamtejszym GKP 1:0, a już we wtorek męczyli się przez 120 minut na boisku w Kołobrzegu, gdzie pokonali Kotwicę 7:5 w ramach rundy wstępnej Pucharu Polski. Te mecze uspokoiły trochę fanów Dumy Pomorza, którzy po bardzo dobrym początku byli nastawieni bardzo optymistycznie do kolejnych spotkać w I lidze. Co prawda kibice mieli powody do pozytywnego nastawienia, bo takie mecze jak z GKSem Katowice, który Pogoń wygrała w bardzo dobrym stylu 3:0, wprawiają w dobry nastrój. W poniedziałek kadrę Dumy Pomorza zasilił kolejny gracz. Krzysztof Przytuła ma wzmocnić rywalizację o miejsce w pierwszym składzie na środku pomocy. Nowy nabytek ma za sobą występy w ekstraklasie, a w debiucie w granatowo-bordowych brawach zdobył bramkę, która przyczyniła się do ogrania Kotwicy. W sobotni wieczór na murawie stadionu im. Floriana Krygiera nie zobaczymy Marka Kowala i Macieja Ropiejki, którzy wciąż leczą kontuzje, ale selekcjoner Pogoni nie powinien mieć problemu z zestawieniem ataku, bo pierwsze bramki w koszulce z Gryfem na sercu strzelił we wtorek Piotr Dziuba, a swoją cegiełkę do sukcesu w Kołobrzegu dołożył także Piotr Prędota. W ostatnim meczu nad morzem Piotr Mandrysz w pierwszym składzie wystawił aż 10 zawodników pozyskanych latem. W sobotę takie rozwiązanie jest mało prawdopodobne. W defensywie powinni wystąpić Marcin Nowak oraz Marcin Dymek, a napastnik Mikołaj Lebedyński raczej nie zagra od pierwszej minuty. Ostatni raz w Grodzie Gryfa obie ekipy spotkały się 8 listopada 2003 roku. Pogoń wygrała 1:0, a jedyną bramkę zdobył w 90 minucie Przemysław Kaźmierczak. Wtedy na trybunach zasiadło 11 tysięcy widzów. Teraz za Portowcami także powinno być liczne grono kibiców, które – miejmy nadzieje – da siłę zawodnikom Dumy Pomorza by zdobyć trzy punkty. Trudno wskazać faworyta tej potyczki. Podbeskidzie przez ostatnie lata zdobywało doświadczenie na zapleczu ekstraklasy, podczas gdy Pogoń dwa lata spędziła w niższych ligach. W tym sezonie jak na razie jednak Górale nie zachwycają, a aktualną formę Portowców także trudno jest wytypować. Początek spotkania o godz. 19.00. |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||