|
Szczecin, 6 września 2009 r., godz: 18:00, im. Floriana Krygiera
Relacja z meczu
W rozegranym dziś meczu 7. kolejki I ligi piłkarze Pogoni pokonali Motor Lublin 2:0. Duma Pomorza rozpoczęła mecz bardzo zmotywowana. Portowcy grali ambitnie i często konstruowali ciekawe akcje. Jednak trudno zawodnikom gospodarzy było dojść do bramki przeciwnika. Piłka najczęściej zatrzymywała się na obrońcach Motoru lub bramkarzu gości – Łukaszu Giereszu. Tak było po akcji Przemysława Pietruszki oraz po strzale Maksymiliana Rogalskiego z rzutu wolnego. Pierwszą doskonałą szansę na objęcie prowadzenia Portowcy wykorzystali. W 27 minucie dośrodkowanie z lewej strony boiska wykorzystał Maciej Mysiak i precyzyjnym strzałem głową otworzył wynik spotkania. Bramka jeszcze bardziej osłabiła gości i Portowcy mieli więcej luzu w rozgrywaniu akcji. Co prawda brakowało stuprocentowych okazji do zdobycia bramki, ale to Pogoń miała przewagę w posiadaniu piłki i dość często gościła pod polem karnym Motoru. Jeszcze przed przerwą zawodnicy Pogoni podwyższyli wynik. Na 2:0 trafił Marcin Nowak. Pierwsza połowa mogła zakończyć się dla gości jeszcze gorzej, ale w dobrej sytuacji Mikołaj Lebedyński nie zdołał umieścić piłki w siatce. Druga część spotkania zaczęła się od natarczywych ataków gospodarzy. Zawodnicy Motoru zbytnio nie przeszkadzali Portowcom w stwarzaniu podbramkowych okazji. Dobrą okazję do zdobycia bramki znów miał Lebedyński, ale mijając bramkarza wyszedł z piłką za linię końcową. Gra wciąż wyglądała podobnie – Pogoń atakowała, Motor się bronił. Często powtarzaną akcją były płaskie dośrodkowania z lewej strony Marcina Woźniaka, ale piłka „nie chciała” dojść do adresata. Motorowcy przebudzili się w ostatnim kwadransie. W 80 minucie groźnie strzelał Popławski, ale Krzysztof Pyskaty wybił piłkę na rzut rożny. Bramki nie udało się zdobyć ani zawodnikom Motoru, ani podopiecznym Piotra Mandrysza i mecz zakończył się pewnym zwycięstwem gospodarzy 2:0. Cieszy dobry mecz Pogoni, która znów zdobyła komplet punktów grając na własnym stadionie. Warte odnotowania jest także pojawienie się na boisku wychowanka Pogoni Daniela Wólkiewicza oraz bardzo dobra postawa Lebedyńskiego. Na pochwałę zasługuje z resztą cały zespół, bo Szczecinianie zagrali dziś bardzo dobre spotkanie i właśnie tak grającą Dumę Pomorza chcemy oglądać jak najczęściej. (źródło: PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski)
Wypowiedzi pomeczowe
Mirosław Kosowski, trener Motoru: - Niestety po raz kolejny okazało się, że nie jesteśmy na tyle doświadczonym zespołem, aby poradzić sobie na tak trudnym terenie i pokusić się chociażby o remis. Zagraliśmy bardzo słabą pierwszą połowę i daliśmy się zepchnąć do defensywy. Zbyt nerwowa gra przed własnym polem karnym spowodowała, że sami sobie stwarzaliśmy sytuacje podbramkowe. Przez dziewięćdziesiąt minut gracze Pogoni nie zdołali stworzyć klarownej sytuacji do zdobycia bramki, ale po naszych błędach dwukrotnie trafili do siatki. To chyba boli najbardziej. Gdybyśmy dzisiaj zagrali tak jak w poprzednich spotkaniach to moglibyśmy liczyć na korzystny rezultat. Jednak po trzech spotkaniach bez straty gola w grę linii obrony wkradła się zupełna nonszalancja. W głowach chłopaków dzieje się coś niedobrego i będziemy musieli nad tym popracować. Nie udało nam się zrewanżować za Puchar Polski, a teraz punktów będziemy musieli szukać gdzie indziej. Szkoda, bo przyjechaliśmy rzeczywiście kilkaset kilometrów, a wracamy z niczym. Piotr Mandrysz, trener Pogoni: - Od początku spotkania narzuciliśmy swój styl grania i do samego końca kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Cieszę się, że strzeliliśmy dwie braki do przerwy, bo ostatnio najczęściej strzelaliśmy gole w drugiej odsłonie. Żałuje tylko, że pomimo kilku dogodnych sytuacji do zdobycia bramki w drugiej połowie nie udało nam się powiększyć prowadzenia. Gdybyśmy dokładniej rozgrywali ostatnie podanie to zwycięstwo byłoby o wiele bardziej okazałe. Bardzo się cieszę, że udało nam się zdobyć dzisiaj trzy punkty. Dzisiejsze zwycięstwo pozwoliło nam dołączyć do zespołów z górnej części tabeli oraz zmazać plamę po haniebnie przegranym spotkaniu w Kluczborku. Przed nami teraz kilka dni wolnego, które będziemy chcieli wykorzystać na zregenerowanie sił i przemyślenie pewnych rzeczy. Wierzę, że w kolejnym spotkaniu zagramy równie skutecznie i zaprezentujemy lepszy styl niż w dzisiejszym meczu. (źródło: PogonOnline.pl/Jarosław Stępski)
Zapowiedź meczu
Pierwsza liga nabiera rozpędu. W niedzielę o godzinie 18.00 na własnym boisku Pogoń podejmie lubelski Motor w ramach rozgrywek 7. kolejki. Będzie to drugie spotkanie tych ekip w obecnym sezonie. Kilkanaście dni temu w pierwszej rundzie Pucharu Polski na stadionie im. Floriana Krygiera Portowcy wygrali 2:0. Zawodnicy Motoru zaczęli sezon w bardzo słabym stylu, zawodząc swoich kibiców. W pierwszych trzech kolejkach zawodnicy z Lublina nie zdobyli ani jednego punktu. Ta sytuacja wskazywała na to, że od początku ten zespół będzie w I lidze za dostarczycielem punktów. Motorowcy jednak się przebudzili i zaczęli zdobywać punkty. W czwartej kolejce w meczu z Dolcanem Ząbki bramki nie padły, ale już w kolejnym meczu w Kluczborku goście wygrali 2:0. Niespodziewanym remisem skończyło się też spotkanie Motoru z Widzewem w środowe popołudnie. Pięć punktów pozwoliło się znaleźć Motorowi na 15. miejscu w tabeli. Kibice z Lublina tylko trzy razy w tym sezonie cieszyli się po bramkach dla swojego zespołu i jest to, wspólnie ze Stalą Stalowa Wola, najsłabszy wynik w ligowej stawce. Bramkarz Motoru został pokonany osiem razy. Nasi niedzielni przeciwnicy złapali wiatr w żagle i na pewno będą chcieli podtrzymać udaną passę trzech meczów bez porażki. Spotkaniem z Widzewem Łódź Lublinianie pokazali charakter i udowodnili, że nawet mając słabszy personalnie skład, mogą sprawiać niespodzianki, zabierając punkty teoretycznie lepszym przeciwnikom. Zawodnicy Pogoni grają bardzo nierówno. Po euforii związanej z wysokim zwycięstwem nad Sandecją zostały już tylko wspomnienia. Teraz kibice i piłkarze rozpamiętują porażkę z MKS-em Kluczbork 2:0. Ten mecz miał być okazją do zdobycia dość łatwych trzech punktów, ale Portowcy stracili szansę i spadli na 10. miejsce w tabeli. Piłkarze Dumy Pomorza dwukrotnie zwyciężali, remisowali i tyle samo razy ponieśli porażkę. W meczu na Opolszczyźnie po raz kolejny „popis” dał Piotr Petasz, który został usunięty z boiska przez sędziego. Z obozu Pogoni dochodzą również pozytywne wieści. Z pierwszym zespołem trenują już Marek Kowal oraz Maciej Ropiejko. Ci napastnicy powinni wzmocnić, i tak już ciekawą, konkurencję w pierwszej linii. Do dyspozycji trenera Mandrysza są jeszcze Piotr Prędota, który korzystnie zaprezentował się w spotkaniu z Sandecją oraz Mikołaj Lebedyński i Piotr Dziuba. W ostateczności w ataku grać może także Olgierd Moskalewicz. W obronie zapewne zagra Krzysztof Hrymowicz, który coraz lepiej radzi sobie w Szczecinie, a na prawe skrzydło szkoleniowiec Pogoni prawdopodobnie desygnuje na Maksymiliana Rogalskiego. Trudno przewidzieć przebieg tego meczu. Rywale przyjeżdżają do Szczecina raczej po to, by się bronić. Pogoń u siebie zdobyła siedem punktów, a na wyjeździe tylko jeden. Ostatnie spotkania pokazują jednak, że Duma Pomorza to zespół nieobliczalny, ale takie mecze jak ten z Motorem, gdy rywal ma zdecydowanie mniejszy potencjał i słabszą kadrę, trzeba po prostu wygrywać. Oprócz meczu pucharowego pod koniec sierpnia, ostatni raz mecze Pogoń – Motor kibice oglądali w roku 1989 w czasie baraży o ekstraklasę, które wygrali goście niedzielnej batalii. Po raz kolejny faworytem są Szczecinianie. W poprzednią sobotę gospodarze wywiązali się świetnie z tej roli, ale w środę zawiedli. Niedzielny wieczór to czas na rehabilitację w oczach kibiców za porażkę z ligowym outsiderem. (źródło: PogoOnLine.pl/Tobiasz Madejski) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||