|
Szczecin, 15 kwietnia 2006 r., godz: 15:30, im. Floriana Krygiera
Relacja z meczu
Do tej pory Pogoń i Groclin nie uznawały kompromisów. W pojedynkach pierwszoligowych rozegranych na stadionie w Szczecinie wcześniej sześć razy wygrywała Pogoń i tylko raz przegrała 1:2 w 2002 roku. Jesienią na stadionie w Grodzisku portowcy niespodziewanie zwyciężyli 3:1. Była to jednak zupełnie inna drużyna, także zupełnie inne cele miały wówczas oba zespoły.To Groclin miał grać o europejskie puchary, a Pogoń co najwyżej o środek tabeli. O ile obecnie Pogoń jest właśnie w środku tabeli, to grodziszczanom punkty są potrzebne żeby utrzymać się w ekstraklasie. I te punkty w sobotę w Szczecinie Groclin zdobył. Pierwsze 11 minut to kompletny szok dla Pogoni. Trzy bramki zdobyte przez gości i kompletna bezradność w szeregach obronnych gospodarzy. Dramat rozpoczął się już w drugiej minucie meczu, kiedy po strzale Radziewicza bezpańska piłka toczyła się w środku pola karnego i najbardziej przytomnie zachował się Adrian Sikora umieszczając ją w siatce. Portowcy nawet nie zdążyli się otrząsnąć po utracie prowadzenia kiedy przyszedł kolejny zimny prysznic. Prawą stroną akcję zainicjował Piotr Rocki, miękko zacentrował na środek pola karnego, a Adrian Sikora, który jest bodaj niższy o 15 cm od Ze Roberto wyskoczył dużo wyżej niż stoper Pogoni i przelobował Peskovica. Minutę później Zachorski mógł podwyższyć na 3:0, ale trafił w nogi Ze Roberto. Niedługo jednak musieli goście czekać na trzecią bramkę. Obronę Pogoni ośmieszył Piotr Piechniak, który swobodnie wbiegł w pole karne, stanął naprzeciwko Peskovica, strzelił mu pomiędzy nogami, a piłkę toczącą się wzdłuż linii bramkowej wepchnął do siatki Ze Roberto. Bohumil Panik tego już nie wytrzymał i dwie minuty później zdjął stopera z boiska, wprowadzając Batatę II. Od tego czasu niepotrzebnie grodziszczanie więcej uwagi przykładali do obrony rezultatu niż konstruowaniu kolejnych akcji ofensywnych. Mimo tego w 31. minucie powinni prowadzić 4:0, kiedy Julcimar stracił piłkę na rzecz Zachorskiego i sam na sam z bramkarzem znalazł się Piotr Rocki. Pokonał wprawdzie Peskovica, ale płaski strzał minimalnie minął bramkę. W 36. minucie miejscowi przeprowadzili pierwszą składną akcję. Jej bohaterami byli jedyni dwaj Polacy będący w składzie Pogoni. Z lewej strony zacentrował Matlak, a piłkę z woleja uderzył Kaźmierczak, ale Przyrowski złapał ją.W drugiej połowie trener Panik postawił wszystko na jedną kartę. Zdjął stopera Julcimara, wprowadzając w jego miejsce napastnika Williama. Ten nieco ożywił poczynania miejscowych. Już trzy minuty po przerwie oddał pierwszy strzał na bramkę Przyrowskiego. Minutę później strzelał Edi, ale też niecelnie. Bramka dla Pogoni jednak padła. W 65. minucie na lewym skrzydle Edi podał do Matlaka, ten pociągnął kilka metrów i spod linii kończącej boisko dośrodkował w pole karne, a William głową zdobył, jak się później okazało, honorowego gola. Po tej akcji gospodarze jeszcze próbowali zdobyć kolejne bramki, a najbliższy tego był Edi Andradina, którego strzał z 18 metrów w 71. minucie Przyrowski "wyciągnął" z okienka. (źródło: PAP)
Wypowiedzi pomeczowe
Werner Liczka, trener Groclinu: - Trzy punkty dla mojej drużyny nie podlegają większej dyskusji. 3:0 do przerwy nie było przypadkowe. Graliśmy bardzo dobrze w pierwszej połowie. Był to jeden z najlepszych meczów w naszym wykonaniu. Strzeliliśmy trzy bramki w pierwszych minutach i nasza skuteczność była maksymalna. Mieliśmy też ze trzy setki. Po przerwie były już obawy o punkty, a chcieliśmy też grać aktywnie. Zabrakło też sił. Jestem podwójnie zadowolony - trzy punkty i bardzo dobra gra w pierwszej połowie. Bohumil Panik, trener Pogoni: - Przegraliśmy ten mecz w pierwszych minutach. Druga minuta, piąta minuta i później ciężko jest zmienić wynik. Mogliśmy powalczyć o remis. W defensywie była dekoncentracja. W drugiej połowie wyszli piłkarze, którzy mogli dać jeszcze coś drużynie. William pokazał, że jest piłkarzem dobrze radzącym sobie w polu karnym. Dwie bramki padły po błędach Julcimara i Ze Roberto. To są błędy w środku boiska. Valdir rozegrał z kolei dziś dobry mecz. Amaral w kombinacji z Kaźmierczakiem to dobre połączenie w środku. Cleison z Brazylii to tylko jego połowa. Brakuje mu siły i szybkości. Na dzień dzisiejszy walczymy o utrzymanie. (źródło: js)
Minutówka:
Przed meczem:
Za kilka minut na stadionie im. Floriana Krygiera rozpocznie się spotkanie 25. kolejki Orange Ekstraklasy pomiędzy Pogonią Szczecin a Groclinem Grodzisk Wlkp. Piłkarze obu drużyn wyszli już na boisko.
Zapowiedź meczu
W 25. kolejce Orange Ekstraklasy, która odbędzie się w Wielką Sobotę, Pogoń będzie podejmować drużynę – Groclinu Grodziski Wielkopolski. W jesiennym spotkaniu w Grodzisku lepsza okazała się drużyna ze Szczecina, która wygrała 3:1 po golach: Claudio Milara, Rafała Grzelaka i Endene Elokana. Natomiast w ostatnim meczu tych drużyn w Szczecinie (09.04.05) lepsza okazała się również Pogoń, zwyciężając 1:0 po samobójczej bramce Radima Sablika. Groclin Grodzisk po zdobyciu wicemistrzostwa Polski i Pucharu Polski w poprzednim sezonie w tym spisuje się nad wyraz słabo, zajmując dopiero 11 miejsce w ligowe tabeli. Wiosna dla drużyny Wernera Liczki to dwa zwycięstwa (z GKS Bełchatów 3:1 i z Cracovią 3:1), dwa bezbramkowe remisy (z Arką i Odrą) i dwie porażki (z Wisłą Kraków 1:2 i Legią Warszawa 0:4). W wyjazdowych meczach tego sezonu drużyna z Grodziska wygrywała tylko dwa razy (w ubiegłej rundzie z Legią Warszawa 2:0 a w tej ze wspomnianym już GKS Bełchatów). Najlepszym strzelcem w drużynie jest Bartosz Ślusarski jednak najczęściej strzelającym wiosną jest znany w Szczecinie – Dariusz Gęsior (trzy gole), zaś dwa trafienia zanotował Tomasz Zahorski. W drużynie trenera Liczki na kontuzje narzekają: Igor Kozioł, Panče Ćumbev i Bartosz Ślusarski i po ostatnim meczu Dariusz Gęsior. Nie najlepsza gra zespołu Groclinu spowodowała, iż prezes tego klubu – Zbigniew Drzymała grozi obniżeniem pensji zawodników a tych, którzy się na to nie zgodzą (jak prawdopodobnie jest z obrońcą Radek Mynar) czeka rozwiązanie kontraktu. Ostatnie spotkanie Pogoni to porażka w Bełchatowie ze słabo spisującym się beniaminkiem. Na przegraną tą zapewne złożyło się wiele czynników m.in. znaczne roszady w składzie no i brak Polaka w wyjściowej „jedenastce”, co zapewne zapisze się na kartach historii tylko nie koniecznie tych pozytywnych. Po tym spotkaniu drużyna Bohumila Panika plasuje się na 7 miejscu z 31 punktami. W nadchodzącym meczu z powodu kontuzji na boisku nie zobaczymy strzelcy zwycięskiego gola w meczu z Górnikiem Łęczna – Amarala. Po bardzo słabym meczu w Bełchatowie miejmy nadzieje, że w sobotnie popołudnie piłkarze zrehabilitują się zdobyciem kompletu punktów z drużyną Groclinu, który to bez wątpienia jest w zasięgu Pogoni. Początek meczu o godz. 15.30. (źródło: Marlena) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||