|
Szczecin, 29 kwietnia 2006 r., godz: 18:00, im. Floriana Krygiera
Relacja z meczu
Pojedynek w Szczecinie zapowiadał się niezbyt pasjonująco. Pasywnie grająca dotychczas Pogoń podejmowała bowiem równie bezbarwną Odrę. Rzeczywistość okazała się nieco lepsza, choć poziom widowiska był dość mizerny. Pogoń, po czterech z rzędu porażkach poniesionych w złym stylu, mocno nadszarpnęła cierpliwość kibiców. Piłkarzy powitał transparent w języku portugalskim: "Przynosicie wstyd sobie i nam". Na sektorze szalikowców wyłożono dużą flagę z białym orłem, co miało oznaczać dezaprobatę wobec "brazylijskiego eksperymentu" Antoniego Ptaka. Początek meczu był pomyślny dla Odry. W czwartej minucie spotkania przesunięty przez nowego szkoleniowca Pogoni Mariusza Kurasa na pozycje stopera brazylijski wielkolud Valdir fatalnie podał pod swoim polem karnym do Macieja Korzyma, ten szybko odegrał do Adama Czerkasa, który w okolicy linii pola karnego dał się podciąć Julcimarowi. Na nic zdały się protesty Portowców, że faul był przed polem karnym. Sędzia Artur Szydłowski odgwizdał jedenastkę i nie dał się przekonać, że powinien być rzut wolny. Piłkę 11. metrów od bramki Borisa Peskovicia ustawił Ireneusz Kowalski. Wprawdzie lepiej karne w Odrze strzela Marcin Chmiest, ale ten na treningu doznał kontuzji i został na ławce rezerwowych. Kowalski strzelił mocno w prawy róg bramki, półgórną piłkę, ale jak relacjonował później Peskovic: - Wyczekałem go do samego końca, widziałem jak strzela, rzuciłem się i wybroniłem jedenastkę. - Ta sytuacja bardzo nam pomogła. Od tej pory uwierzyliśmy w siebie zaczęliśmy grać do przodu - mówi Kuras. - Wcześniej nie wyglądało to najlepiej. Dość powiedzieć, że już do końca meczu Odra nie stworzyła ani jednej niebezpiecznej sytuacji pod bramką Pogoni. Wiele pracy za to miał Krzysztof Pilarz, bramkarz Pogoni wypożyczony do Odry. Już w 10 min. po podaniu Williama, Przemysław Kaźmierczak strzelał z woleja, ale Pilarz obronił. W 22. minucie Valdir strzelił głową nad poprzeczką Odry. Dwie minuty później, w sytuacji sam na sam, nie trafił w bramkę Edi Andradina. W 25 min. Lilo, obok Williama najlepszy gracz meczu, strzelił z linii pola karnego tuż nad poprzeczką. Po tej akcji gra się uspokoiła.Po przerwie nadal w natarciu była Pogoń. Widać było wpływ trenera Kurasa. O ile bowiem jego poprzednik Bohumil Panik ustawiał zespół defensywnie, to po jego wodzą Pogoń prze do przodu. Pięć minut po wyjściu z szatni Edi podał na lewe skrzydło do Matlaka, ten strzelił mocno, ale Pilarz znów wyszedł z opresji obronną ręką. W 73 minucie Pogoń przeprowadziła akcję, która zdecydowała o wyniku meczu. Z prawego skrzydła Lilo zagrał w pole karne do Williama, gdy ten drugi przejmował piłkę, próbujący mu ją odebrać Dariusz Dudek zagrał ręką i sędzia Szydłowski znów odgwizdał karnego. Tym razem strzał Ediego trafił do siatki. - Edi strzelił dobrze, nie miałem szansy tego złapać - przyznał Pilarz. Po zdobyciu gola Pogoń nadal atakowała, ale wynik już do końca meczu się nie zmienił. "Brazylijska" Pogoń cztery mecze wygrała, sześć przegrała. Sobotnim zwycięstwem ostatecznie zapewniła sobie utrzymanie w ekstraklasie, ale wszystko wskazuje na to, że wielu z obecnych graczy latem opuści klub. (źródło: )
Wypowiedzi pomeczowe
Waldemar Fornalik, trener Odry: - Nie ukrywam, że jechaliśmy z nadzieją, że zdobędziemy przynajmniej ten jeden punkt w Szczecinie. Mecz ułożył się dla nas fantastycznie. W pierwszych minutach rzut karny. Takie sytuacje trzeba wykorzystywać, jeśli myśli się o zdobyczy punktowej na boisku przeciwnika. Gdybyśmy ten karny wykorzystali grałoby się nam łatwiej. Po bramce, Pogoń uwierzyła w siebie i ruszyła do przodu. My nie mogliśmy się pozbierać. W drugiej połowie Pogoń była zespołem lepszym. Czerwona kartka i rzut karny były dla mnie kontrowersyjne. Pogoń miała większy potencjał i postawiała o wiele wyższe wymagania niż Arka tydzień temu. Gratuluje mojemu koledze zwycięstwa i udanego powrotu do Szczecina. Mariusz Kuras, trener Pogoni: - To co się źle zaczyna, to się dla nas bardzo dobrze skończyło. Mecz mógłby się potoczyć dla nas inaczej gdyby Odra wykorzystała rzut karny. Ta sytuacja bardzo nam pomogła. Mieliśmy w sobie więcej pewności, bo na początku było nerwowo. Najważniejsze, że wygraliśmy, bo punkty były potrzebne wszystkim: drużynie, mi i kibicom w Szczecinie. (źródło: js)
Minutówka:
Zapowiedź meczu
Piłkarze Pogoni w 27. kolejce Orange Ekstraklasy podejmować będą na własnym boisku drużynę Odry Wodzisław. W ostatnim spotkaniu tych drużyn, Pogoń przegrała w Wodzisławiu 0:1 zaś w Szczecinie wygrała 4:1. Odra Wodzisław zgromadziła na swoim koncie 33 punkty i zajmuje ósme miejsce w tabeli. W meczach wyjazdowych tej rundy podopieczni Waldemara Fornalika dwa razy przegrali ( z Amiką Wronki 0:4 i Wisłą Kraków 0:1) i trzy razy zremisowali. Dwa razy bezbramkowo (z Górnikiem Łęczna i Groclinem Grodzisk) zaś w ostatniej kolejce z Arką Gdynia 1:1. Obie bramki tego spotkanie padły w doliczonym czasie gry, strzelcem gola dla Wodzisławian był Adam Czerkas. W sobotnim meczu nie zobaczymy Piotra Szymiczeka i Marcina Dymkowskiego, pauzujących za żółte kartki. Najlepszym strzelcem w zespole Odry jest Adam Czerkas – zdobywca sześciu goli jednakże wiosną do bramki rywali trafił tylko raz. Porażka z Cracovią Kraków w ostatniej kolejce 0:1 była czwartą przegraną z rzędu Pogoni. Niekorzystne wyniki osiągane przez brazylijskich piłkarzy doprowadziły do rozwiązania kilku kontraktów w mijającym tygodniu. W nadchodzącym spotkaniu zabraknie kontuzjowanego Amarala, natomiast do gry powróci Grzegorz Matlak, który pauzował za żółte kartki. W meczu z Cracovią po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją mogliśmy zobaczyć powracającego na ligowe boiska – Sergio Batate. Oba zespoły potrzebują punktów, aby zapewnić już sobie pierwszoligowy byt. Miejmy nadzieje, iż Pogoń przełamie złą passę i zainkasuje trzy punkty aby móc w spokoju rozegrać pozostałe trzy kolejki do końca sezonu. Początek spotkania o godz.18.00. (źródło: Marlena) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||