|
Płock, 19 sierpnia 2006 r., godz: 19:00
Relacja z meczu
Dopiero czwarty mecz ligowy Wisła Płock rozegrała na swoim własnym boisku. Powodem była rosnąca trawa, która została zasiana w połowie czerwca na świeżo zmodernizowanej płycie, po założeniu systemu jej podgrzewania. Wisła do tej pory zdobyła tylko 1 punkt w trzech meczach rozgrywanych na wyjeździe i choć jest wyjątkowo chwalona za całkowitą zmianę stylu gry, to kibice zastanawiali się przed meczem, czy wreszcie będzie skuteczna i zdobędzie komplet punktów. Po odejściu do francuskiego Auxerre Ireneusza Jelenia, trener Josef Csaplar całkowicie zmienił ustawienie i styl gry zespołu. Teraz Wisła gra dwoma napastnikami, z których wychowanek płockiego Stoczniowca Paweł Sobczak, w wieku 28 lat powrócił do drużyny i zupełnie niespodziewanie stał się jego gwiazdą. Do tej pory nie pokazali na co ich stać Czesi, sprowadzeni do Wisły przez Csaplara. Ten mecz miał więc dać odpowiedź na wiele pytań. Pierwsze minuty nie dały odpowiedzi na żadne pytanie. Na dodatek w 6. min. został sfaulowany Paweł Sobczak i leżał poza boiskiem do 13. min, kiedy to wrócił z opatrunkiem na twarzy. Te minuty wyraźnie pokazały, że zespół czekał na powrót napastnika na boisko. Chwilę po tym jak Sobczak powrócił na murawę, płocczanie zapanowali na polu karnym rywala, a po podaniu Patryka Rachwała piłka poszybowała do Tomasa Doszka, który stał na linii 11 metrów i strzelił prosto do siatki, zdobywając swojego pierwszego gola w polskiej lidze. Po zdobyciu bramki Wisła opanowała boisko. W 18. min. potężnym strzałem popisał się Sobczak, ale jakimś cudem Radosław Majdan zdołał wybić piłkę. Widać jednak było, że gol dodał skrzydeł płockiej drużynie, która nie ustawała w atakach, opanowując całkowicie połowę gości. Ale więcej bramek w tej części gry nie padło, choć Sobczak kilka razy próbował pokonać Majdana. Po przerwie znów pierwsze minuty nie były ciekawe, ale w miarę upływu czasu, zaczęło się dziać na boisku coraz więcej. Znakomitą sytuację mieli gospodarze w 56. min. Doszek podał do wybiegającego Vahana Gevorgyana, któremu z buta "zdjął" piłkę Daniel. Ten piłkarz Pogoni uratował swoją drużynę przed stratą gola, ale w 60. min. musiał opuścić boisko. Otrzymał drugą żółtą kartkę za faul na Sobczaku. Pogoń praktycznie tylko się broniła, ale i tak duża zasługa Majdana, że goście stracili tylko jedną bramkę. A mogli doprowadzić do wyrównania. W 79. min. Edi podał do Andersona, który próbował strzelać, ale wywalczył tylko róg. Za chwilę rzut rożny egzekwował Michał Łabędzki. Po jego strzale fatalny błąd popełnił Robert Gubiec, ale wspomógł go jeden z obrońców i wybił piłkę. W 82. min. ponownie przed szansą na wyrównanie stanął Łabędzki, który wykonywał rzut rożny, wybił Gubiec, a dobitka Łabędzkiego minimalnie minęła słupek. To było jednak wszystko na co gospodarze pozwolili piłkarzom Pogoni. Znów zapanowali na boisku, jednak dobrze bronił Majdan. Wydawało się, że wynik nie ulegnie zmianie. Tymczasem w 88. min. Sobczak wycofał piłkę do będącego od kilku minut na boisku Tomasa Michalka, a ten mocno strzelił i Majdan przepuścił piłkę pod brzuchem. I kiedy Wisła chciała już zejść do szatni i cieszyć się ze zwycięstwa, już w doliczonym czasie gry, Danilo zdobył kontaktowego gola. Na więcej nie było już czasu. (źródło: PAP)
Wypowiedzi pomeczowe
Mariusz Kuras, trener Pogoni: - W 1. połowie graliśmy z dużym respektem i szacunkiem dla rywala. Był on zbyt duży, dlatego straciliśmy szybko bramkę i to sprawiło, że potem nie mogliśmy już złapać rytmu ani tempa. O dziwo lepiej zagraliśmy w 2. połowie, a właściwie od momentu, gdy Daniel Cruz dostał czerwoną kartkę. Drużyna zagrała agresywniej, z werwą, niestety nie zdołaliśmy strzelić bramki i wykorzystać choćby tych sytuacji z rzutów rożnych. A Wisła wyprowadziła bardzo fajną kontrę, szybko rozegrała piłkę, strzeliła drugą bramkę i było już zbyt ciężko, by coś jeszcze zdziałać. Graliśmy do końca, strzeliliśmy gola. Nie było to wielkie widowisko, ale to my słabo zagraliśmy. Wisła w tych meczach, które oglądałem grała super, niestety traciła punkty. Dzisiaj może nie grała pięknie, ale ma trzy punkty. Josef Csaplar, trener Wisły Płock: - My byliśmy pod dużą presją, bo graliśmy pięć meczów na wyjeździe, dziś pierwszy raz u siebie, na dodatek na nowym boisku. W 1. połowie graliśmy agresywnie, by szybko strzelić bramki, a ponieważ to się nie do końca udało, to mieliśmy ostrą rozmowę w szatni. Jeszcze ostrzej rozmawialiśmy po meczu, bo to co zrobili moi piłkarze, czyli doprowadzili do straty gola, było bardzo nieprofesjonalne. Nie skupili się w 100 proc. na grze, ale na sędziowaniu, na innych nieważnych sprawach i straciliśmy bramkę. Widać źle gramy w końcówce. Przecież mogliśmy także stracić gole po rzutach rożnych. Nad tym musimy solidnie popracować przed najważniejszym dla nas meczem w pucharze UEFA, który będziemy grać w czwartek. (źródło: PAP)
Zapowiedź meczu
W spotkaniu 4. kolejki Orange Ekstraklasy piłkarze Pogoni zmierzą się w Płocku z tamtejszą Wisłą. W ostatnim meczu tych drużyn w Płocku (grudzień 2005) padł bezbramkowy remis. Po raz ostatni trzy punkty Pogoń w tym mieście zdobyła w 2001 roku pokonując tamtejszy jeszcze „Orlen” 4:1 po dwóch bramkach Grzegorza Mielcarskiego oraz golach Dariusza Gęsiora i Pawła Drumlaka. Wisła Płock ostatni sezon zakończyła na dwunastym miejscu w tabeli. Zdobycie Pucharu Polski dało jej możliwość gry po raz trzeci w II rundzie Pucharu UEFA. W przerwie pomiędzy rozgrywkami doszło do znacznego osłabienia napadu płockiej drużyny, odszedł z niej do AJ Auxerre – Ireneusz Jeleń, zespół opuścili m.in. Jakub Wierzchowski (Zagłębie Sosnowiec), Maciej Truszczyński (Zawisza Bydgoszcz). Do Płocka natomiast sprowadzono Tomasa Doska (Artmedia Bratysława), Patrika Gedeona (FC Vaduz), Pawła Sobczaka (Podbeskidzie Bielsko Biała). Drużyna Josefa Csaplara okres przygotowawczy spędziła w Czechach, rozgrywając dwa spotkania, które skończyły się zwycięstwami Wisły po 4:1. Sezon „nafciarze” zainaugurowali okazale, wygrywając Superpuchar Polski w meczu z warszawską Legią 2:1. W lidze po 3 wyjazdowych spotkaniach mają na koncie jeden punkt uzyskany po bezbramkowym remisie z Koroną Kielce, i dwie porażki z Lechem Poznań 2:3 i w ostatnim meczu z Wisłą Kraków 0:2. Wiślacy są już po pierwszym meczu pucharu UEFA, w którym to bezbramkowo zremisowali z Czernomorcem Odessa (rewanżowe spotkanie w nadchodzącą środę). W ubiegłą sobotę Pogoń rozpoczęła nowy sezon w Szczecinie w pojedynku z Arką Gdynia. Po wyrównanym spotkaniu po raz trzeci z rzędu w Derbach Pomorza padł bezbramkowy remis. Na trybunach szczecińskiego stadionu kibice zamanifestowali swoje niezadowolenie z tego, iż zespół przebywa poza miastem, którego barwy reprezentuje i tylko na mecze przybywa do Szczecina. Co jak na razie niestety nie dało widocznych rezultatów. W spotkaniu tym kontuzji doznał Luiz Tavares, którego to na pewno nie zobaczymy w Płocku, również z urazem „walczy” Łukasz Trałka, którego się nabawił podczas spotkania z Łotwą. Przed zawodnikami Pogoni ciężka „przeprawa” w Płocku, gospodarze będą chcieli odnieść zwycięstwo w pierwszym meczu w tym sezonie przed swoją publicznością i oderwać się z dołu tabeli uzyskując komplet punktów na nowo założonej podgrzewanej murawie. Natomiast podopiecznym Mariusz Kurasa pozostaje podejść do tego spotkania w pełni skoncentrowanym, aby powalczyć o jak najlepszy rezultat. Na pomoc piłkarze mogą liczyć ze strony szczecińskich fanów, którzy mają stawić się w znacznej liczbie w Płocku. Początek spotkania o godz. 19.00. (źródło: Marlena) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||