|
Kraków, 10 września 2005 r., godz: 18:00
Relacja z meczu
Piłkarzom Pogoni nieudało się wywalczyć korzystnego wyniku na stadionie mistrzów Polski. W spotkaniu 6. kolejki Idea Ekstraklasy Portowcy mimo dobrej gry ulegli Wiśle Kraków 1:2. Spotkanie mogło się podobać krakowskim kibicom zgromadzonym licznie na stadionie przy ul. Reymonta i szczecińskim, którzy w sporej ilości oglądali te spotkanie na ekranach telewizorów dzięki transmisji na żywo w stacji telewizyjnej Canal+. Mimo zwycięstwa gospodarzy Pogoń z tej potyczki mogła wyjść nawet zwycięsko, a remis także byłby sukcesem naszych piłkarzy. W krakowskiej Wiśle na boisku nie było już dwóch podstawowych zawodników tej drużyny: Tomasza Frankowskiego i Kalu Uche, którzy swoją dalszą karierę postanowili kontynuować w drugiej lidze hiszpańskiej. W ataku mistrza Polski zadebiutował za to były zawodnik Amiki Wronki Paweł Kryszałowicz, który nie zdobył jednak gola dla nowej drużyny. Pierwsze minuty meczu to zdecydowany napór Wisły, która szybko chciała wyjść na prowadzenie. Znakomitą okazję krakowianie mieli już w 2 minucie, kiedy to z prawej strony pola karnego dośrodkowywał Paulista a piłka trafiła na głowę wspomnianego Kryszałowicza. Precyzyjny strzał broni z trudem Boris Peskovic wybijając piłkę na rzut różny. Dwie minuty później słowacki bramkarz Portowców znów miał okazję do pokazania swoich wysokich umiejętności. Peskovic nie dał się zaskoczyć po ładnym strzale Marka Zieńczuka z 20 metrów. Napór gospodarzy przyniósł efekt w 12 minucie. Po składnej akcji krakowian Kryszałowicz przerzucił piłkę na prawą stronę do niepilnowanego Zieńczuka, który strzałem z narożnika pola karnego Pogoni wyprowadzą Wisłę na prowadzenie. Po strzeleniu gola Portowcy szybko rzucili się do odrobienia strat. W 16 minucie rajd lewą stroną boiska Grzegorza Matlaka zakończył się precyzyjnym dośrodkowaniem na głowę Brazylijczyka Ediego Andradiny, który precyzyjnym uderzeniem głową pokonuje Radosława Majdana i mecz rozpoczął się od nowa. Do końca pierwszej połowy mecz miał wyrównany przebieg ze wskazaniem na piłkarzy Wisły, którzy częściej utrzymywali się przy piłce. Jednak to Portowcy byli bliżsi zdobycia bramki, która mogła odmienić losy spotkania. Doskonałą sytuację do pokonania Majdana miał Claudio Milar w 43 minucie, kiedy w sytuacji sam na sam nie potrafił pokonać golkipera Wisły. Piłka po jego nieprecyzyjnym strzale trafia w nogi byłego Portowca i wychodzi w boisko. Pierwsze 45 minut kończy się wynikiem remisowym 1:1. Druga połowa również przyniosła sporo emocji. Gospodarze wciąż byli drużyną przeważającą, a szczecinianie próbowali zaskoczyć rywala kontratakami. Znakomicie w bramce podopiecznych Bohumila Panika spisywał się Boris Peskovic, który w 53 minucie wyszedł po raz kolejny zwycięsko tym razem w konfrontacji z Kryszyłowiczem. Peskovic wślizgiem wybija piłkę krakowskiemu napastnikowi z pod nóg. Wynik spotkania rozstrzygnął w 71 minucie autor pierwszej bramki dla Wisły Marek Zieńczuk. Po błędzie Radka Diveckyego przed polem karnym otrzymał on podanie od Radosława Sobolewskiego i pięknym strzałem z 17 metrów ustalił wynik meczu na 2:1. Wisła w końcówce mogła podwyższyć wynik, kiedy Kryszałowicz minął Peskovica w polu karnym i oddał strzał z ostrego kąta. Piłkę zmierzającą do siatki wybił obrońca Portowców Krzysztof Michalski. Spotkanie kończy się zwycięstwem gospodarzy, ale piłkarze Pogoni mogą być po raz kolejny zadowoleni ze swojej postawy w meczu przeciwko utytułowanemu rywalowi, jakim jest drużyna krakowskiej Wisły. (źródło: PogonOnLine.pl/Cob)
Wypowiedzi pomeczowe
Bohumil Panik, trener Pogoni: - Zagraliśmy dobry mecz. Wisła jest mocna w grze kombinacyjnej, dobrze spisywał się na prawej stronie Paulista, to dobra zmiana za Uche. Mieliśmy szansę na prowadzenie tuż przed przerwą. Wisła stworzyła więcej sytuacji, ale do końca walczyliśmy o wynik. Taki mecz to wzór dla innych: dobra atmosfera, ładny stadion, dużo technicznych, szybkich zagrań. Piłkarze pokazali jak powinna wyglądać piłka. Nam brakuje punktów. Gole straciliśmy po stratach piłki tuż przed linią obrony. Obecna drużyna Wisły jest troszkę inna. Każdy nowy piłkarz wchodzący do drużyny chce się pokazać. Zieńczuk wiele razy był w środku boiska, przeprowadzał rajdy z pilka, rozbił nam środek, on robił przewagę. Paulista gra wiecej po linii. Jerzy Engel, trener Wisły: - Było to dla na trudne spotkanie, ponieważ nie miałem siedmiu graczy w trakcie przygotowań. Był znak zapytania jeśli chodzi o występ reprezentantów, chciałem ich oszczędzić, zwłaszcza najlepszego w dwumeczu z Austrią i Walią Sobolewskiego. Gdyby wynik był korzystny wogóle by nie wystąpili. Przy stanie 1:1 byłem zmuszony wpuścić obu zawodników i gra się zmieniła. Sobolewski był współautorem drugiej bramki, to po jego podaniu Zieńczuk zdobył drugą bramkę. Nie podzielam optymizmu trenera Panika wobec Paulisty. Portugalczyk nie cofnął się po piłkę w sytuacji Milara z końcówki pierwszej połowy. (źródło: PAP)
Minutówka:
Zapowiedź meczu
Po dwutygodniowej przerwie wynikłej z gry reprezentacji Polski w eliminacjach do Mistrzostw Świata do rozgrywek wracają piłkarze Idea Ekstraklasy. (źródło: PogonOnLine.pl/Marlena)W weekend odbędzie się dziewiąta kolejka spotkań. Przed Pogonią ciężki mecz ponieważ przyjdzie walczyć o punkty w Krakowie z Wisłą. Zespoły te w tym roku spotkały się już trzykrotnie. W lidze 17 kwietnia w Krakowie zanotowano remis 1:1. Bramkę dla Pogoni zdobył Claudio Milar. Oraz w 1/4 Pucharu Polski (0:0 w Szczecinie i 0:1 w Krakowie). Wisła Kraków po rozegraniu czterech ligowych kolejek zajmuje drugie miejsce w tabeli z ośmioma „oczkami” (jedno zaległe spotkanie z Cracovią Kraków). Na własnym boisku Wiślacy w tym sezonie rozegrali jeden mecz, wygrywając z GKS Bełchatów 3:0. W krakowskim zespole w tym roku doszło do znacznych zmian. Podczas przerwy zespół opuściło paru piłkarzy, jednak największą starte odnieśli oni w napadzie, gdyż odszedł Maciej Żurawski (Celtic Glasgow) zdobywca 24 goli w poprzednim sezonie. Natomiast po odpadnięciu Wisły z rozgrywek Ligi Mistrzów drużynę opuścił drugi z duetu napastników – Tomasz Frankowski (Elche FC), do Hiszpanii udał się również Kalu Uche (Almeria). Jednak działacze spod Wawela nadal chcą być najlepsi w lidze i na miejsce zawodników, którzy odeszli sprowadzają kolejnych. Duet Żurawski – Frankowski (który w poprzednim sezonie zdobył w lidze 49 bramek) mają zastąpić Paweł Brożek i sprowadzony z Amiki Wronki, Paweł Kryszałowicz. Do Krakowa przybyli m.in. Andre Barreto (Boavista), Marek Penksa (Ferencvarosi TC), Jean Paulista (Maia). W ostatnim ligowym pojedynku Wiślacy zremisowali w Wodzisławiu z Odrą 1:1. Jeden punkt dla podopiecznych Jerzego Engela w doliczonym czasie gry uratował nieobecny już w Krakowie – Tomasz Frankowski. Szczecińska Pogoń jest jedną z czterech drużyn w lidze, które mają w swoim dorobku osiem „oczek” jednak ze względu na gorszy bilans bramkowy zajmują czwartą pozycje. W ostatnim swoim spotkaniu pod wodzą powracającego do Szczecina, Bohumila Panika zespół zremisował na własnym obiekcie z zabrzańskim Górnikiem 1:1. Ze względu na kontuzje w meczu przeciwko Mistrzom Polski zabraknie Tomasza Parzego i Sergio Bataty. W Szczecinie testowany był Temple Omeonu (zawodnik Wisły) jednakże nie znalazł on uznania w oczach trenerów. Mecz w Krakowie będzie możliwością rewanżu za Puchar Polski z ubiegłego sezonu, z którego to krakowianie wyeliminowali szczecinian po błędnych decyzjach sędziego. A okazja ku temu jest bardzo dobra gdyż Wiślacy jak na razie nie prezentują swojej najwyższej formy. Relację ze spotkania przeprowadzi Canal Plus. Początek meczu o godz. 18.00. |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||