|
Grodzisk Wlkp., 29 listopada 2006 r., godz: 13:00
Relacja z meczu
Nie było niespodzianki w Grodzisku, bo być nie mogło. Gospodarze wystawili bardzo mocny skład, za to trener Pogoni Mariusz Kuras nadal musiał stawiać na polskich zawodników, uzupełnionych dwójką Brazylijczyków (Sergio Batata jest od niespełna miesiąca Polakiem). Efekt jest taki, że szkoleniowiec Portowców wymaga od podopiecznych pełnego zaangażowania, ale dla wielu z nich pierwszoligowy poziom jest na razie niedostępny. Dziś Kuras po raz kolejny dał szansę gry testowanym zawodnikom. Przemysław Pietruszka (czwartoligowa Victoria Przecław) i Jakub Szałek (trzecioligowy KP Police) zagrali nawet w pierwszym składzie. W pierwszym spotkaniu pucharowym obaj niczym specjalnym się nie wyróżnili, w Grodzisku zagrali trochę bardziej spokojnie. Mecz rozpoczął się już o godz. 13, bo gospodarze obawiali się wieczornych mgieł. Z powodu kiepskiej aury spotkanie przełożono właśnie z wtorku na środę. Od początku meczu przewagę uzyskali grodziszczanie, a Pogoń chciała grać z kontry. W szczecińskiej bramce świetnie spisywał się Boris Pesković, który kilka razy ratował zespół przed stratą gola. Skapitulował dopiero w 29. min. Strzelcem bramki był Adrian Sikora, który w niedawnym meczu ligowym obu zespołów (1:1 w Szczecinie) nie potrafił pokonać Radosława Majdana, choć miał ku temu dobre okazje. Niski napastnik Groclinu ma jednak sposób na Peskovicia, bo wiosną pokonał go dwukrotnie. Bramka zepsuła widowisko. Groclin zaczął grać trochę bardziej zachowawczo, a Pogoń miała za mało atutów, by prowadzić grę. W kontrach aktywni byli Piotr Celeban i Batata, jednak przy cofniętych przeciwnikach mieli mniej swobody. Tradycyjnie z przodu szarpał Edi, ale najgroźniejsze jego strzały były z rzutów wolnych. W 39. minucie strzelił tak mocno, że Aleksander Ptak wybił piłkę przed siebie. Dopadał do niej Kamil Grosicki, ale został uprzedzony przez jednego z obrońców. W pierwszym kwadransie po przerwie Pogoń mogła stracić trzy bramki, ale dopisało jej szczęście. Na bramkę Peskovicia strzelali Sikora, Piechniak i Świerczewski. Pesković raz obronił, raz piłka przeszła nad poprzeczką, a raz pomógł Piotr Celeban. Wyrównanie mogło paść w 65. min. Zespołową akcję strzałem zakończył Łukasz Skórski. Trafił tylko w poprzeczkę. W ostatnich 20 min na boisku więcej było taktycznych fauli niż gry i wynik nie uległ zmianie. (źródło: gazeta.pl/Jakub Lisowski) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||