Rozmowa z Maciejem Stolarczykiem

- W pierwszej rundzie Pogoń wygrała z Groclinem 1:0 m.in. dzięki temu, że nie dałeś pograć najgroźniejszemu zawodnikowi rywali Grzegorzowi Rasiakowi. Czy w sobotę będzie podobnie?
- Wynik sobotniego spotkania nie zależy tylko ode mnie. Cały zespół musi uważnie grać w defensywie. Bo jeśli chodzi o ofensywę, to nie ma co się martwić. W tym elemencie dobrze sobie radzimy i w Grodzisku powinno być podobnie.
- Pogoń zagra o trzy punkty, ale Groclin będzie robił wszystko, by przerwać pasmo niepowodzeń.
- Zgadza się. Dla nas jest to o tyle ważny mecz, że nie chcemy dopuścić do jakieś huśtawki formy. Bardzo nam zależy, aby w tym rytmie, w którym się obecnie znajdujemy, dojść do końca rundy.
- Oba zespoły mają pewność, w której grupie będą walczyć wiosną. Czy więc w sobotę można się po nich spodziewać maksymalnego zaangażowania?
- Dla nas ważne są punkty i chcielibyśmy w późniejszym rozrachunku mieć ich jak najwięcej. Zależy nam również, by utrzymać się na pozycji lidera w grupie. A do tego potrzebujemy zwycięstwa. Dlatego do Grodziska jedziemy po zwycięstwo i na pewno będziemy o nie walczyć do końca. Jesteśmy bojowo nastawieni przed tym spotkaniem.
- W jaki sposób będziecie analizować grę przeciwników: czy pod kątem ich występów na własnym boisku, czy też prześledzicie ich trzy ostatnie mecze?
- Uważam, że każdy mecz jest inny, a liga jest tak specyficzna, że każdy może wygrać z każdym. Musimy się przede wszystkim zmobilizować przed wyjściem na boisko. Naszym atutem jest pewien luz psychiczny. Przed tygodniem zapewniliśmy już sobie awans do grupy mistrzowskiej i w Grodzisku nie czeka nas spotkanie "o wszystko". Może to pozytywnie wpłynąć na jakość widowiska.
- Pogoń zagra bez Leszka Pokładowskiego i Bartka Ławy, którzy będą pauzować za kartki. Jak to wpłynie na Waszą siłę gry?
- Zawsze roszady w składzie utrudniają przygotowania, ale obu zawodników nadal można zastąpić - otwiera się szansa przed innymi piłkarzami.