|
Rozmowa z Grzegorzem Mielcarskim
- Jak goi się noga? - pytamy zawodnika.
- Bardzo dobrze. Zabieg był wykonany perfekcyjnie, więc wszystko jest w najlepszym porządku. - Kiedy powróci pan na greckie boiska? - Jeszcze pięć, góra sześć tygodni i będę w odpowiedniej formie. W tej chwili już leciutko biegam po murawie. Przez dziesięć dni będę w ten sposób przygotowywał nogę do wysiłku. Potem rozpocznę slalomy i skoki, oczywiście nie w stylu Małysza - i tak będzie przez tydzień. Kolejny etap to już poważne zajęcia z piłką. - Nie pozostanie żaden uraz? - Jestem doświadczonym zawodnikiem i już na szczęście wiem, jak należy działać, by nie przesadzić w żadną stronę. Zawsze miałem raczej tendencję do szarżowania po kontuzjach, teraz będę nieco roztropniejszy. - Czy działacze AEK nadal twierdzą, że wyjechał pan do Belgii na zabieg bez ich zgody? - Od kiedy sprawą zajęła się grecka piłkarska centrala, są jakby mniej pewni. 21 grudnia na specjalnym posiedzeniu federacji zaczęto poważnie badać te bzdurne zarzuty. Ostateczne decyzje zapadną około 10 stycznia. Jeżeli grecki związek weźmie stronę klubu, w co raczej nie wierzę, sprawą zajmie się sąd powszechny. Mam rację, więc nie popuszczę. - Nie chcą już pana wyrzucać z hotelu lub nie każą płacić rachunków? - Broń Boże. Dobrze wiedzą, że nie mieli w tym konflikcie racji i w tej chwili kładą uszy po sobie. Mieszkam spokojnie w hotelu i nie sądzę, by działaczom ponownie aż tak mocno odbiło. Przypominam, że chcieli obciążyć mnie kosztami pobytu w hotelu, chociaż kontrakt przewidywał, że klub płaci za wszystko. Wręczono mi fakturę na 25 tysięcy marek i zamierzano wyrzucić na bruk. W związku z moją kontuzją chcieli po prostu zaoszczędzić na mnie trochę grosza, ale było to niezgodne z kontraktem. - Czy pozostanie pan w klubie, w którym zadarł pan z władzami? - Po pierwsze, to oni ze mną zadarli i próbowali zszargać moje dobre imię. Po drugie, z przecieków dowiedziałem się, że zupełnie nie liczą się z moim odejściem, chcą żebym grał w AEK. Tak więc wszystko powinno potoczyć się po mojej myśli. Wyzdrowieję i będę reprezentował ateńskie barwy. - Jak pan spędził święta? - Bajecznie. - To znaczy? - ... Przyjechałem do Polski i spędziłem je z rodziną. Zrobiłem sobie taki świąteczny prezent i wcale nie żałuję. Nabrałem nowych sił do walki z działaczami-oszołamami i wielkiej wiary w moje zwycięstwo. Jestem pewny, że jeszcze będą przepraszać...
Rozmawiał: -
Źródło: Przegląd Sportowy Data: czwartek, 3 stycznia 2002 r. Dodał: JuN |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||