|
Wywiad z Mariuszem Misiurą
- Czy to prawda, że już definitywnie wracasz do Pogoni by pomóc jej w walce przed spadkiem?
- Tak, to prawda. Po rozmowach z trenerem Wyrobkiem i panem Wernerem podjęliśmy decyzję o moim powrocie na stare śmieci w przerwie zimowej. Kontrakt, jaki wiązał mnie ze Zniczem, został właśnie niedawno definitywnie rozwiązany. Jestem bardzo wdzięczny prezesowi pruszkowian, który nie robił mi żadnych trudności w powrocie do Pogoni. Podczas mojego pobytu w tym trzecioligowym klubie zdobyłem 6 bramek i zanotowałem kilka asyst i wydaje mi się, że wspólnie z kolegami z Pruszkowa zrobiliśmy pierwszy krok w celu utrzymania drużyny w III lidze. - Tak się składa, że równo rok temu w przerwie zimowej, za sprawą Mariusza Kurasa dołączyłeś do ówczesnej drużyny Pogoni. Teraz ponownie, wracając z wypożyczenia wchodzisz do drużyny w połowie sezonu. Skład personalny jednak jest bardzo zmieniony w stosunku do tego w otoczeniu, którego debiutowałeś. - Zgadza się. Z tamtej Pogoni praktycznie zostali tylko Radek Biliński, Sławek Olszewski, Marek Walburg i Łukasz Żebrowski. Jak dziś pamiętam, że kiedy rok temu wchodziłem do szatni czułem respekt przed bardziej doświadczonymi kolegami. Teraz sam mieszczę się w pierwszej dziesiątce piłkarzy, biorąc pod uwagę staż ligowy. Aż zanadto w Pogoni czuć brak takich zawodników jak Dźwigała, Dymkowski, Dubiela, Ława, Kaczorowski, Skrzypek czy Stolarczyk, którzy razem umieli stworzyć dobrą atmosferę i wspólnie ciągnęli ten wózek. Po ich odejściu powstały w zespole luki, które są do dziś. Na szczęście są jeszcze zawodnicy pokroju „Olszy” (Sławomira Olszewskiego – dop.bal.), którzy nadają ton drużynie. Muszę przyznać, iż teraz, kiedy w Pogoni zostali sami zawodnicy, którym naprawdę zależy na Pogoni atmosfera w ekipie jest naprawdę miła. - Mówisz, że teraz zostali w Pogoni sami zawodnicy, którym zależy na tym klubie. Sugerujesz, że zawodnikom, którzy grali w rundzie jesiennej a teraz odeszli nie zależało tak naprawdę na wynikach drużyny? - Cóż, powiem szczerze. Wydaje mi się, że paru zawodników sprowadzonych przez trenera Mikulskiego, przyjechali do Szczecina skasować pieniądze a tak naprawdę czy zespół za ich „pomocą” znajdzie się za rok w II lidze czy też utrzyma się w pierwszej, było im to obojętne. Nazwisk nie wymienię, bo i tak dobrze wiadomo kogo mam na myśli... Nie twierdzę jednak, że gdybym ja został w Pogoni, czy też inni młodzi zawodnicy tacy jak Mysona, Kinczel czy Godras, to na pewno sytuacja klubu byłaby teraz lepsza. Mam wrażenie jednak, że w czasie każdego meczu bylibyśmy w stanie włożyć dwa razy więcej zdrowia i serca niż wkładali w grę ci, których już nie ma w Szczecinie. - W twoich słowach daje się wyczuć żal... - Nie przeczę. Kiedy przebywałem w Pruszkowie, bardzo przeżywałem każdą kolejną porażkę szczecińskiego zespołu. Ponadto brak zaangażowania, jaki widziałem u niektórych zawodników grających w Pogoni bardzo mnie irytował. - To mocne słowa. Nie boisz się ewentualnych konsekwencji swoich słów? - Jakich konsekwencji? Mam nadzieje, że działaczom i trenerom zależy na tym by Pogoń nie przynosiła wstydu w rundzie wiosennej. Oczywiste, że aby tak się stało konieczne są wzmocnienia. Ci zawodnicy jednak, którzy przejdą do Pogoni powinni wzmacniać naszą drużynę a nie ją osłabiać. Zawodnicy tacy, którzy przez trzy miesiące odwalają pańszczyznę by potem z pełnymi kieszeniami wrócić do swojego rodzinnego miasta są tutaj niepotrzebni. Głęboko wierzę w to, iż taki scenariusz, jaki miał miejsce przed sezonem, kiedy sprowadzano takich a nie innych zawodników, już się nie powtórzy. - Zamknijmy ten kontrowersyjny temat. Pomówmy o tobie. Jakie cele stawiasz sobie przed nadchodzącą rundą? - Cele mam dwa. Chciałbym jeszcze w tej rundzie wywalczyć sobie miejsce na prawej pomocy a swoimi dobrymi występami w lidze zapukać do drzwi trenera kadry olimpijskiej, pana Klejndinsta. Wierzę, że jeśli tylko będę ciężko pracował, te cele uda mi się zrealizować. Na szczęście w zespole Pogoni zostało jeszcze kilku zawodników, od których mogę się jeszcze dużo nauczyć. Biliński, Pawlak, Olszewski, Chi Fon czy Walburg to piłkarze, których nadal staram się podpatrywać na treningach. Mam nadzieje, że zaowocuje mi to w przyszłości. - Masz już 22 lata. W twoim wieku myśli się już o stabilizacji finansowej a wiadomo, że w Pogoni nie ma dużo pieniędzy. Jak się na to zapatrujesz? - Cóż, mam nadzieję, że pieniądze, które obiecał mi klub przy podpisywaniu nowego kontraktu prędzej czy później trafią do mojej kieszeni. Póki, co, na szczęście nie muszę martwić się o dach nad głową. Na razie mieszkam razem z moimi rodzicami i jestem im bardzo wdzięczny, że wciąż, mimo mojego wieku wciąż pomagają mi się utrzymać. Oprócz rodziców w trudnych chwilach pomaga mi moja dziewczyna Sylwia, której też korzystając z okazji chciałbym podziękować. Mam nadzieje, że kiedyś będę w stanie się im odwdzięczyć, za to wszystko, co robią dla mnie teraz. - Na koniec powiedz nam jeszcze, jakie są twoje prognozy na rundę wiosenną. Pogoń spadnie do II ligi? - Z całą pewnością czeka nas ciężka walka by uchronić zespół przed spadkiem. Co prawda strata punktów jest naprawdę duża, po cichu w duchu wierze jednak, że uda nam się utrzymać zespół w I lidze. Wydaje mi się, że to, iż wszyscy w Polsce praktycznie skazali nas na spadek do II ligi sprawi, że będziemy grali bez obciążeń, co z pewnością pomoże nam sprawić kilka niespodzianek. Gdyby jednak los przeznaczył nas do grania w barażach, chciałbym żebyśmy o utrzymanie zagrali z GKS-em Bełchatów. Z przyjemnością, bowiem chciałbym zagrać z klubem, który prowadzi teraz Mariusz Kuras i udowodnić mu, że nie pomylił się wprowadzając mnie rok temu do I ligi. Jestem mu za to ogromnie wdzięczny i chętnie zadedykowałbym mu bramkę w barażu Pogoń – GKS dająca utrzymanie Pogoni w I lidze. - Dziękuje za rozmowę. - Na koniec chciałbym tradycyjnie jeszcze zaprosić wszystkich kibiców na stadion. Dobrze wiecie, że dzięki waszemu wspaniałemu dopingowi nie raz było tak, że wygrywaliśmy mecze, bowiem każdy z zawodników obecnych na boisku wznosił się na wyżyny swoich umiejętności. Mam nadzieje, że także w tej rundzie będziecie z nami i pomożecie nam w walce o utrzymanie. Ja ze swojej strony obiecuje wam pełne zaangażowanie. Do zobaczenia na meczach Pogoni. Rozmawiał: Bartosz 'Balast' Słaby
Rozmawiał: -
Źródło: Pogoń On-Line Data: środa, 12 lutego 2003 r. Dodał: - |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||