|
Przemysław Kaźmierczak: Nad wszystkim trzeba pracować
Rozmowa z Przemysławem Kaźmierczakiem, piłkarze Pogoni Szczecin.
Po rundzie jesiennej Przemysław Kaźmierczak prowadzi w klasyfikacji rankingu „O kryształową piłkę Głosu”. Jak oceniasz swoją formę w premierowym dla Ciebie rozgrywkach ekstraklasy? - Początek rundy był, co najwyżej średni, o ile nie słaby. Znacznie bardziej jestem zadowolony z drugiej części sezonu. Do optymalnej formy nadal jednak sporo mi brakuje. To była ocena Twojej gry. A Pogoń? Jak oceniasz grę Portowców? - I w tym przypadku nie można mówić o dobrym początku. Seria porażek, w międzyczasie zmiana trenera. Trochę to trwało, zanim zaczęliśmy zdobywać punkty. Czy nie taka jest przypadłość beniaminka. Raz się gra dobrze, a za tydzień wręcz odwrotnie? - Nie podzielam tego zdania. Na początku sezonu wyraźnie brakowało nam sił w końcówkach spotkań. Z biegiem czasu zaczęło się to jednak poprawiać. Byłeś kilkakrotnie przesuwany w środku pola. Zmieniałeś pozycję. Trener Bohumil Panik ustawia Cię na pozycji defensywnego pomocnika. Czy to Ci odpowiada? - Miejsce na boisku ma dobre. Trener najlepiej wie, w którym sektorze boiska będę najbardziej przydatny. Na początku sezonu miałem więcej zadań ofensywnych. Teraz muszę też zwracać uwagę na obronę. Uczę się odbioru, poprawiam asekurację. To Twój premierowy sezon w I lidze. Czy było coś zaskakującego, czy przeciwnie niewiele? - Przeskok z drugiej ligi do ekstraklasy odbył się dosyć płynnie. Te drużyny, które miały być dobre, potwierdziły swoją wartość. Przeciwko Wiśle, Amice, czy Groclinowi grało się naprawdę ciężko. Miałeś kilka indywidualnych pojedynków z weteranami ligi, znanymi z wysokich umiejętności piłkarzami. Wystarczy wymienić Kucharskiego, Dembińskiego… - To bardzo dobrzy piłkarze. Już przed meczem wiedziałem, że nie będzie łatwo. Każdy polski piłkarz powinien mówić o nich z szacunkiem, bo naprawdę wiele potrafią. Od takich zawodników można się wiele nauczyć. Ich doświadczenie, spokój ogranie – to rzeczy, które mogą imponować. W każdej drużynie potrzebni są doświadczeni piłkarze, by reszta miał się, od kogo uczyć. Najlepszy mecz? - Ciężko powiedzieć. Myślę, że tak naprawdę bardzo dobrego to jeszcze nie było. Owszem, z Legią w Pucharze Polski był niezły, ale na najlepszy dopiero czekam. A najgorszy? - Zdarzyło się kilka słabych. Głównie na wyjeździe. Wiosną powinno być lepiej. Obiecuję kibicom poprawę. Czasami brak Ci zimnej krwi pod bramką rywal. W decydujących momentach nie trafiasz do siatki? - Hm, Co mam powiedzieć? Pewnie pytasz o ostatni mecz z Odrą. Chciałem dobrze, ale nie trafiłem. Nie staram się uderzać siłowo, lecz technicznie. Czasami brakuje szczęścia, czasem precyzji. Może za bardzo się spinam? Ciężko znaleźć jednoznaczna przyczynę. W takim razie zapytam o przyjemną sprawę. Każdy na Twardowskiego podziwia Twoje długie crossy przez całe boisko. Często piłka trafia wprost do nogi adresata... - To nic innego, jak tylko efekt treningów taktycznych. Tam między innymi ćwiczę takie podania. Zostaję też czasami po zajęciach i doskonale strzały, dośrodkowania, rzuty wolne. Nad wszystkim trzeba pracować. Jakie prognozy na wiosnę? - Myślę, że będzie lepsza od jesieni. Dobrze przepracujemy okres i przygotujemy się do rozgrywek.
Rozmawiał: -
Źródło: Głos Szczeciński Data: piątek, 26 listopada 2004 r. Dodał: - |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||