|
Dawid Ptak: Zakończyć sezon w pierwszej szóstce
Wraz ze zmianą szkoleniowców na ławce Pogoni zmieniała się rola Dawida Ptaka. Zaczął sezon w roli menedżera, obecnie jest prezesem, namaszczonym przez ojca Antoniego na najważniejszą osobę w klubie
Dziewiąte miejsce po pierwszej rundzie moim zdaniem nie jest adekwatne do możliwości zespołu... - z tą opinią do prezesa Pogoni Dawida Ptaka skierował się Mariusz Rabenda z Gazety Wyborczej. - To prawda, mogliśmy i powinniśmy być wyżej. Przynajmniej cztery drużyny, które bezpośrednio nas wyprzedzają, są w naszym zasięgu. Dlaczego więc zajmujemy dopiero dziewiątą lokatę? - Główne powody spowodowane są zamieszaniem związanym ze zmianami trenerów. W zespole brakowało stabilizacji. Ponadto zawodnicy, na których bardzo liczyliśmy, wypadli poniżej oczekiwań. Sergio Batata niemal całą rundę borykał się z kontuzją. Rafał Grzelak miał dobry początek sezonu, potem też złapał kontuję, po której kompletnie zgasł. W Olgierdzie Moskalewiczu zablokował się strzelecki instynkt i nie zdobywał bramek, jak to miało miejsce wiosną. Niepokoi Pana spora liczba nietrafionych transferów? - Tak. Przed sezonem sprowadziliśmy ludzi, którzy mieli wyrobione nazwiska i doświadczenie ligowe. Michał Probierz i Maciej Terlecki mieli pociągnąć grę. Nie pokazali niczego dobrego, a przecież nie były to transfery dokonane w ciemno. Od tych zawodników mieliśmy prawo wymagać, że wniosą sporo do naszej gry. Żal, że wzmocnienia nie wyszły. Nie spełnił oczekiwań także "zaciąg" brazylijski: Giuliano i Mauro już zostali odesłani, wiele wskazuje, że ich śladem podąży też Rodrigo. - Nie wszyscy zawodnicy z Ameryki Południowej sprawdzają się. Najbardziej zaskoczony jestem słabą formą Giuliano. Znałem go z czasów, gdy grał jeszcze w Widzewie, a ja tam bywałem dość często. Był dobrym graczem. U nas nie zaprezentował tych umiejętności. Niestety koszt jego utrzymania był dla nas spory, dlatego musieliśmy się z nim szybko pożegnać. Poza tym w rozmowach ze mną zawodnicy narzekają na złe przygotowanie do sezonu w okresie letnim. Być może tu tkwią główne przyczyny tego, że nowi zawodnicy w Pogoni nie sprawdzili się. Zastanawia mnie olbrzymi kredyt zaufania do piłkarzy z ligi brazylijskiej. Urugwajczyk Fernando Silvera tuż po przyjeździe do Szczecina od razy trafił do pierwszej jedenastki. - Decyzję podjął trener. Sam byłem zaskoczony dużym zaufaniem, jakim tego gracza obdarzył Bohumil Panik. Być może zauważył u niego umiejętności, które były potrzebne drużynie. U Silvery widać jednak na razie brak przygotowania do gry w całym meczu. W środku pola brakuje nam lidera, który byłby reżyserem gry zespołu. - My też to dostrzegamy i dlatego między innymi sprowadziliśmy Silverę. Liczyliśmy, że może on będzie pełnił taką funkcję. Pierwszy mecz pokazał, że jeszcze nie jest do tego przygotowany, dlatego już w następnym trener powierzył mu nieco inne obowiązki. Przesunął do przodu, dając więcej zadań ofensywnych. Sporo nadziei pokładam w sprowadzeniu Tomasza Kuchara, który być może stałby się reżyserem naszej gry. Dlaczego wokół tego zawodnika jest tyle szumu? Czyżby oferta, jaką mu złożyliście, była za mało atrakcyjna? - Rozmawiałem z Kucharem i przedstawiłem mu jasne warunki. Jeśli będzie grał dobrze, będzie w podstawowym składzie, a drużyna będzie osiągać dobre rezultaty - zarobi u nas nieźle. Jeśli będzie przeciętnym zawodnikiem, który często siedzi na ławce - może dostać połowę mniej. Zbyt wiele razy się ostatnio pomyliliśmy i podpisywaliśmy kontrakty niezależnie od efektów gry zawodników, co nas za dużo kosztowało. Nauczyło to nas, że piłkarze muszą być efektywni, by dobrze zarabiać. Która z formacji - Pana zdaniem - w tej chwili jest najlepsza w Pogoni? - Najpewniejszą mamy obsadę bramki. Krzysztof Pilarz gra najrówniej, nie popełnia błędów, jest pewnym punktem drużyny. Co do formacji, to myślę, że najsilniejsza jest u nas pomoc. Rafał Grzelak, Przemysław Kaźmierczak i Sergio Batata są bardzo dobrymi graczami i w pełnej dyspozycji mogą stanowić o sile Pogoni. Właśnie do Grzelaka było wiele pretensji o postawę na boisku. Jego pozycja jest zagrożona? - To zawodnik o dużym potencjale, który - jak mówiłem wcześniej - zgasł po kontuzji. Jednak stać go na wiele i myślę, że jeszcze to udowodni. Każdemu może nie wyjść jedno czy dwa spotkania. Którego meczu najbardziej Panu żal? - Pierwszego z Legią. Nie powinniśmy go przegrać. Przy prowadzeniu 1:0 Batata miał stuprocentową okazję do podwyższenia prowadzenia. Zaraz potem poszła kontra, po której podarowaliśmy Legii gola. Ta sytuacja miała decydujący wpływ na nasza grę w dalszej części meczu i w efekcie przegraną. A które spotkanie wspomina Pan najlepiej? - Wygraną z Lechem i to w dodatku w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Pawła Magdonia. Pokazaliśmy charakter i widowiskową ofensywną grę. Koszmarnie wychodzą Pogoni spotkania wyjazdowe. - Musimy zdecydowanie nad tym popracować i poprawić. Na obcych boiskach gramy bojaźliwie i nie jesteśmy tą samą drużyną co w Szczecinie. Pozwalamy się zdominować i patrzymy na grę przeciwnika. Dopiero po stracie bramki zaczynamy grać odważniej. Przyniosło to powodzenie jedynie z Polonią w Warszawie i z Zagłębiem w Lubinie. Kiedy będzie już ustabilizowany skład na rundę wiosenną? - Chciałbym, aby na pierwszy zimowy obóz zespół pojechał już w komplecie. Oczywiście nie wykluczam, że pewni gracze mogą przyjść do nas później. Jakie cele będzie miała drużyna w kolejnej rundzie? - Chcielibyśmy zakończyć sezon w pierwszej szóstce. Uważam, że stać nas na to. Ponadto chcielibyśmy osiągnąć jak najlepszy wynik w Pucharze Polski, a losowanie mieliśmy nie najgorsze.
Rozmawiał: -
Źródło: Gazeta Wyborcza Data: niedziela, 5 grudnia 2004 r. Dodał: - |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||