|
Bogusław Pietrzak: Chcemy sprowadzić do Pogoni wartościowego zawodnika
Pietrzak jako asystent Bogusława Baniaka miał udział w awansie Pogoni do I ligi. Mimo to w przerwie letniej podziękowano mu za współpracę. Teraz wraca, ale w nowej roli. Ma poprawić grę rezerw szczecińskiego zespołu i przygotować młodych zawodników do gry w ekstraklasie.
Było Panu przykro, gdy po awansie z Pogonią do ekstraklasy musiał Pan opuścić klub? - Uważam, że każdemu, kto w tym czasie odchodził z Pogoni, bo nie tylko mnie to spotkało (także trójkę zawodników: Radosława Bilińskiego, Artura Andruszczaka i Bogusława Wyparłę), było żal. Najbardziej żałowałem, że dalsza praca nad tworzeniem zespołu była kontynuowana bez mojego udziału. I liga to duże wyzwanie i zawsze lepiej być kreatorem zdarzeń niż biernym widzem. Przez ostatnie pół roku był Pan na piłkarskim bezrobociu? - Faktycznie nie pracowałem w zawodzie, ale posiadam firmę i skupiłem się na jej rozwoju. Wolny czas wykorzystywałem na oglądanie meczów, szczególnie tych z niższych lig, bo jest to prawdziwa kopalnia talentów. Spodziewał się Pan, że wróci do Pogoni? - W moim zawodzie muszę się wszystkiego spodziewać. Wracam do klubu, który powinien się rozwijać i chciałbym się do tego przyczynić. Tym razem mam inne zadanie. Wyniki mojej pracy mogą być widoczne dopiero za parę miesięcy. Zamysł jest taki, by przygotować zawodników z rezerw do gry w I lidze. Były obawy przed powrotem? - Nie. Trener nie może sobie pozwolić na luksus bezrobocia. Z panem Antonim Ptakiem zawsze współpracowało mi się bardzo dobrze, więc gdy zadzwonił z nową propozycją, nie zastanawiałem się długo. Miał Pan inne oferty? - Tak, i to nawet bardzo ciekawe. Kontaktowały się ze mną dwa kluby, jednak rozmowy nie doszły do skutku. Ponadto byłem gotowy zatrudnić się w łódzkiej Szkole Mistrzostwa Sportowego. Wszystkie dokumenty były przygotowane, ale właśnie wtedy pojawiła się oferta z Pogoni. Pogoni się nie odmawia. W Szczecinie byłem tylko jeden dzień. Spotkałem się z wiceprezesem Markiem Pawlakiem, ale nie było czasu na dłuższe rozmowy. Dziś wylatuję do Brazylii i dołączę do prezesa Dawida Ptaka (rozmawialiśmy tuż przed wylotem we wtorkowe popołudnie). Karnawał w Rio? - (śmiech) Nie będzie czasu na zabawę. Mamy zamiar obserwować zawodników podczas turnieju, na który zawsze przyjeżdża wielu menedżerów. Chcemy sprowadzić do Pogoni wartościowego zawodnika. W przeszłości prowadził Pan samodzielnie m.in. pierwszoligowe zespoły Ruchu Chorzów i ŁKS-u Łódź. Czy praca w rezerwach zaspokaja Pan ambicje? - Ale pracowałem także w Widoku Skierniewice, z którym awansowałem do 3 ligi; trzecioligowej Piotrcovii, a też Orle Łódź. Ambicje oczywiście mam większe, ale jednocześnie uważam, że mam czas na ich zrealizowanie. Na razie w polskiej piłce nożnej zawęża się rynek pracy. Chętnych jest o wiele więcej niż klubów. Obecnie przechodzę taki etap kariery, gdzie praca od podstaw jest ważniejsza i ambicje odkładam na bok. Czy nie obawia się Pan odbioru ze strony kibiców w związku z tym, że zastępuje lubianego i popularnego w Szczecinie Sławomira Rafałowicza? - Musiałbym coś złego zrobić kibicom, zawodnikom i Sławkowi Rafałowiczowi, by się obawiać złych reakcji, a nie przypominam sobie, bym coś takiego zrobił. Ze Sławkiem widziałem się przed kilkoma dniami i nie ma między nami żadnych niesnasek. Czekam na spotkanie z nim na boisku. Ma Pan pomysł, jak poprawić grę rezerw Pogoni? - Generalnie mam swoje wypracowane metody i pomysły. Moje zespoły grają z reguły ofensywnie. Muszę rozeznać się, jakich mam piłkarzy do dyspozycji. Znam zawodników z pierwszego zespołu, a w rezerwach jest młodzież. Będziemy bronić się przed spadkiem, ale z pewnością sprawimy niejedną niespodziankę. Ma Pan już plan przygotowań? - Tak, ale bardzo ogólny. Zacznę od rozmów indywidualnych z piłkarzami. To będzie pierwszy dzień przygotowań. Jest dużo czasu, więc myślę, że wszystko zdążymy poukładać i nie będziemy długo czekać na pierwsze efekty mojej pracy. Bardziej zależy Panu na wysokim miejscu w tabeli, czy na tym, by jak najwięcej podopiecznych przebiło się do pierwszej drużyny? - Jeśli moi zawodnicy w trakcie sezonu będą pukać do pierwszego zespołu, to w moim będzie się to przekładało na liczbę zdobytych punktów i pozycję w tabeli.
Rozmawiał: -
Źródło: Gazeta Wyborcza Data: czwartek, 6 stycznia 2005 r. Dodał: Marek Szandurski |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||