|
Antoni Ptak: Nasza liga jest bardzo słaba
Antoni Ptak, właściciel Pogoni Szczecin jest rekordzistą, jeśli chodzi o liczbę zwalnianych piłkarzy.
To on, pracując jeszcze w ŁKS, wymyślił, jak sporządzić kontrakt, by pozbyć się zawodnika bez uszczerbku na klubowej kasie. Podpisuje umowy wieloletnie, ale 95 proc. z nich zawiera klauzulę, która daje klubowi możliwość pozbycia się gracza po każdej z rund bez podania przyczyny. Ten punkt umowy szczecinianie wykorzystali, rezygnując m.in. z Pawła Drumlaka. - Dla mnie zwolnienie z Pogoni było wielkim zaskoczeniem, a zdecydowały sprawy finansowe - twierdzi piłkarz, który gra teraz w Cracovii. - Zgodziłem się na kontrakt, który zaproponował mi klub i pan Ptak. Widocznie prezesi liczyli, że będę grał sporadycznie i nie będą musieli mi płacić. Grałem, i to dobrze, a drużyna była liderem drugoligowych rozgrywek. Mimo to umowę rozwiązano. Teraz z zawodników, którzy odeszli z Pogoni w ciągu ostatniego półtora roku, można by stworzyć niezłą drużynę: Wyparło - Giuliano, Napierała, Włódarczyk, Godras - Andruszczak, Biliński, Drumlak, Terlecki, Probierz - Lewczenko. W kolejce czekają następni, w tym ulubieniec kibiców i kapitan Pogoni Olgierd Moskalewicz. Oficjalny powód - udział bez zgody klubu w turnieju piłki halowej, nieoficjalny - konflikt z szefami klubu o wysokość pensji. Dlaczego polskie kluby pozbywają się głównie polskich zawodników? - Bo nasza liga jest bardzo słaba, a każdy widzi, że jeśli wciąż będziemy grać tymi samymi piłkarzami, to nie zrobimy postępu. Lubię polską piłkę porównywać z Czechami i aż boli to porównanie. Cztery czeskie zespoły są w pierwszej setce rankingu najlepszych klubów UEFA. Polskiego nie ma. W Europie następują transfery na kilkanaście milionów, a my robimy wielki szum, bo sprzedajemy zawodnika za półtora miliona. Powód jest prosty - mamy słabych piłkarzy, którzy nie potrafią się załapać do silniejszych lig. Trzeba to zmienić, zaczynając od polskiej ligi. Ściągamy więc obcokrajowców, którzy nie dość, że są tańsi, to jeszcze lepsi. A może polscy piłkarze zarabiają za dużo? - Stanowczo za dużo, i to nasza wina. Jeśli jeszcze grają świetnie, to nikt nie będzie z tego robił problemu, ale to są rzadkie przypadki. Dla mnie zdecydowana większość polskich piłkarzy jest przereklamowana. Umiejętności mają przeciętne, ale za to w negocjacjach kontraktowych są bardzo dobrzy. W Pogoni też dostaliśmy bolesną lekcję. Latem zatrudniliśmy graczy z nazwiskami: Terleckiego, Giuliano, Probierza. I co? Grali słabo, a my nie zamierzaliśmy utrzymywać rezerwowych z najwyższymi kontraktami. Dlatego w Pogoni już ich nie ma. Pomyłek nie chcemy powielać, dlatego mój syn od miesiąca jest w Brazylii i obserwuje zawodników. Ale w polskiej lidze przeciętnych obcokrajowców jest coraz więcej. Nie lepiej postawić na młodych Polaków? - Trzeba, i np. w Pogoni ja sam musiałem wypraszać u trenera Baniaka, by dał grać Przemkowi Kaźmierczakowi czy Krzysztofowi Pilarzowi. Protestowali kibice, a dziś obaj należą do najlepszych. Jak pracowałem w ŁKS, zdobyliśmy mistrzostwo Polski juniorów młodszych i starszych, sześciu naszych zawodników grało w złotej drużynie mistrzów Europy. W Szczecinie też chcemy stworzyć taką bazę, by chłopcy uczyli się nowoczesnego systemu. A obcokrajowcy? Ich liczba będzie rosła, dopóki polscy zawodnicy nie zrobią postępów. W Pogoni podpisuje Pan wieloletnie umowy z klauzulą umożliwiającą rozwiązanie kontraktu już po pół roku. Dlaczego? - Chcemy się zabezpieczyć na wypadek, gdyby piłkarz lekceważył swoje obowiązki, wpadł w jakiś nałóg lub przestał się rozwijać. Każdy klub liczy na to, że gracz będzie podnosił swoje umiejętności. A wielokrotnie bywało tak, że po podpisaniu kontraktu nic wielkiego już nie prezentował. Co bardziej cwani nie przystają na takie propozycje, bo dla nich liczy się gwarancja finansowa. Ja stawiam na zawodnika, który włoży serce do gry. Polska piłka musi pójść w kierunku odmłodzenia i zmiany mentalności. To często pociągnie za sobą pozbycie się pewnych symboli, ale może właśnie nowa fala będzie czuć swoją wartość i nie pęknie na arenie międzynarodowej.
Rozmawiał: -
Źródło: Gazeta Wyborcza Data: piątek, 21 stycznia 2005 r. Dodał: Jakub Lisowski |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||