|
Dawid Ptak: Sprawdzimy w Brazylii trzech napastników i pięciu pomocników
Rozmowa z Dawidem Ptakiem prezesem Pogoni Szczecin.
Przedwczoraj wrócił pan z Brazylii. Co zatrzymało tam pana aż tak długo? - Oczywiście obowiązki. Od 5 stycznia w Sao Paulo trwał olbrzymi turniej piłkarzy do lat 21 z udziałem aż 88 drużyn. Choć spędziłem na trybunach wiele czasu, to zdołałem obejrzeć tylko część spotkań. Oczywiście turniej jest okazją dla wielu menadżerów z całego świata, którzy próbują wyłowić jakiś talent. Wśród nich byłem i ja. Czy zanotował pan w notesie konkretne nazwiska? - Tak. Dokładnie 8 zawodników. Będziemy chcieli ich sprawdzić w trakcie pobytu Pogoni w Brazylii. Mogę ujawnić, że są to gracze ofensywni, bo takich szukałem. Trzech napastników i pięciu pomocników. A konkretnie? - Nie chcę zdradzać szczegółów. Zaraz nadgorliwi "kibice" z witryn internetowych wyszukaliby ich w gronie tysięcy brazylijskich piłkarzy. Wolę zachować to na razie dla siebie. Może, zatem scharakteryzowałby tych najbardziej obiecujących? - Proszę bardzo. Zarówno mnie, jak i trenerowi Bogusławowi Pietrzakowi, który pomagał mi w Brazylii, wpadł w oko 18-letni napastnik, który ma za sobą występy w reprezentacji Brazylii do lat 16. Pokazał w kilku meczach naprawdę nieprzeciętne umiejętności i już na dzień dobry mógłby być znacznym wzmocnieniem Póki, co problemem jest namówienie go do przyjazdu do Polski. Podobno konkurencja o młodych piłkarzy brazylijskich bardzo się zaostrzyła? - Dokładnie. Szczególnie psują rynek Rosjanie. Przedstawiciele rosyjskich klubów w specyficzny sposób prowadzą negocjację. Po prostu się nie targują. Kładą na stół żądaną kwotę, podpisują od razu papiery i wsadzają piłkarzy do samolotów. A dodajmy, że dysponują praktycznie nieograniczonymi finansami. Nie było pana przez miesiąc w klubie. Nie martwi pana tak długi okres „bezkrólewia” w Pogoni? - No cóż. Nie da się rządzić klubem z takiej odległości. Na pewno jest wiele spraw, które trzeba od razu załatwić. Transfery, decyzje organizacyjne. Musze porozmawiać z trenerem na tematy personalne. W klubie trenuje kilku nowych piłkarzy. Co z nimi? - Trener Panik ich zachwala, ale zanim podejmę decyzję, chcę ich jeszcze zobaczyć w akcji. Na pewno jest sens w podpisywaniu umów z zawodnikami perspektywicznymi, którzy mają talent i zapowiadają się na dobrych piłkarzy. Obóz w Brazylii jest już przyklepany. Kto tam pojedzie? - Do 20 zawodników. Ni pojedzie Batata, który przechodzi rehabilitację. Z kolej Milar dołączy na miejscu. Gdzie odbędzie się zgrupowanie? - Pod Sao Paulo. To znany ośrodek piłkarski w górach, gdzie przyjeżdżają zawodowe kluby z USA i Japonii. Jest też specjalna szkoła dla obcokrajowców. Brazylijscy trenerzy uczą tam grać w piłkę. Nie brakuje chętnych Koreańczyków, Amerykanów, czy Japończyków. Szkoła istnieje już tam od 12 lat. Skąd pomysł zgrupowania właśnie w Brazylii? - Nie jest nowy. Już wcześniej byłem tam z ŁKS-em. Co prawda wówczas nie mieliśmy tam aż tak dobrych kontaktów i nie działaliśmy do końca profesjonalnie, ale teraz jest lepiej. Wszystko będzie zapięte na ostatni guzik, od A do Z. Specjalnie wybrałem ośrodek w górach, by było chłodniej. Załatwiłem dobrych sparingpartnerów. Jakich? - Kluby z Sao Paulo, Palmeiras i być może Flamenco Rio de Janeiro. Czy to oznacza, że Pogoń zagra na największym stadionie świata, Maracanie? - Niezupełnie. To 350 kilometrów od naszego ośrodka. Ale to prawda, że Flamenco gra, na co dzień na Maracanie. A wracając do celu wyjazdu do Brazylii.. ? - To inny futbol, niż w Europie. Techniczny. Nasi piłkarze mogą się nauczyć czegoś nowego. Teraz wszyscy jeżdżą do Turcji. Uważam, że trzeba iść jeszcze dalej. Ile potrwa obóz? - Dwa tygodnie. Od 9 do 23 lutego. Nie boi się pan o aklimatyzację, różnicę czasu? - Nie powinno być aż tak źle. W chwili obecnej różnica wynosi tylko 3 godziny.
Rozmawiał: -
Źródło: Głos Szczeciński Data: piątek, 21 stycznia 2005 r. Dodał: Przemysław Sas |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||