|
Miroslav Copjak: System gry sprawdza się w stu procentach
- Mecz z Wisłą potwierdził, że wybraliśmy właściwy kierunek. System gry sprawdza się w stu procentach - mówi Copjak, asystent trenera Bohumila Panika.
Portowcy przegrali w sparingu z Wisłą Kraków 0:2. Był to dla nich ostatni test przed piątkowym spotkaniem z Legią Warszawa inaugurującym rundę wiosenną rozgrywek. Przegrali, ale zebrali dobre noty za występ. A dwie bramki stracili w końcówce meczu. Czy razem z Bohumilem Panikiem przeanalizowaliście już Panowie mecz z Wisłą? - Jesteśmy już po analizie, która pokryła się z przeglądem prasy. Zebraliśmy dobre oceny, ale faktycznie byliśmy zadowoleni z występu. Przegraliśmy, ale znamy przyczyny. Jakie więc one są? - Jedna podstawowa - zmiany w składzie w drugiej połowie. Było ich sporo, ale chcieliśmy dać pograć większości zawodnikom. Wyszło jednak, że z każdą zmianą byliśmy coraz słabsi, a Wisła coraz mocniejsza. Ta rosnąca różnica musiała skończyć się bramkami. Krakowianie mają mocniejszą kadrę, czyli i ławkę rezerwowych. To jedyna różnica. W pierwszej połowie zastosowaliśmy pressing i Maciek Żurawski oraz Tomek Frankowski nie mogli dojść do bramkowych pozycji. Taktycznie wypadliśmy bardzo dobrze, widać wybraliśmy właściwy kierunek. System gry sprawdza się w stu procentach. Bramki straciliście w końcówce. Wyszły braki kondycyjne? - Nie, bo kondycyjnie jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do sezonu. Podczas pobytu w Brazylii rozegraliśmy kilka sparingów i w każdym rywale do 70. minuty zdecydowanie dominowali na boisku, a później to my przejmowaliśmy inicjatywę. To dobrze o nas świadczy, bo nawet słabsze brazylijskie zespoły pod względem kondycji są zdecydowanie lepsze od najlepszych polskich i czeskich klubów. Gole były wynikiem błędów. Jest już gotowa podstawowa jedenastka na mecz z Legią? - My już wiemy, kto wybiegnie na boisko. Ale jeszcze z trenerem Panikiem zachowamy to dla siebie. Chcemy, by zawodnicy byli pod presją. Oglądał Pan mecz Legii z Górnikiem Zabrze (1:0)? - Tak, ale nie spodobał mi się komentarz, że niby Pogoń tylko muruje dostęp do swojej bramki. To nietrafiona opinia. Dziś najlepsze zespoły bronią się dziesiątką zawodników i zespołowo odbierają piłkę. A po przyjęciu wszyscy atakują - z głową. I tak będzie grać Pogoń. Czuć już w zespole zdenerwowanie piątkowym meczem? - Nie, i tak pozostanie do samego spotkania. Chłopaki czują, że dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy, coraz lepiej gramy, więc powinno być dobrze. Nie ma kłopotów kadrowych i do dyspozycji będziemy mieć wszystkich.
Rozmawiał: -
Źródło: Gazeta Wyborcza Data: poniedziałek, 7 marca 2005 r. Dodał: Jakub Lisowski |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||