Rafał Grzelak: Szkoda straconej szansy

- Szkoda straconej szansy – mówił po meczu z Sigma Ołomuniec Rafał Grzelak, jeden z wyróżniających się zawodników portowej drużyny.
Wszyscy kibice liczyli na to, że zaatakujecie od początku spotkania, tak się jednak nie stało.
- My naprawdę chcieliśmy od początku zaatakować i wydaje mi się, ze to zrobiliśmy. Z perspektywy boiska mecz ogląda się troszkę inaczej i patrzy na wszystko bardziej realistycznie. Chcieliśmy jak najdłużej utrzymywać się przy piłce, sprawić żeby to Sigma musiała więcej biegać bez piłki. Może nie udało się zrealizować podstawowych założeń taktycznych, czyli strzelić bramek, ale nasza gra na tle Sigmy nie wyglądała źle.
W meczu wyjazdowym mieliście o wiele więcej podbramkowych sytuacji, dziś nie udało się stworzyć ich wiele.
- Ciężko powiedzieć, czym to jest spowodowane. Dziś zupełnie inaczej zagrała Sigma, a także my. Na pewno ciężej było na stworzyć dogodne sytuacje, bo goście przyjęli defensywną taktykę. Za szybko chcieliśmy strzelić bramkę i tym samym graliśmy z byt nerwowo. Za dużo było chyba strat piłki po niecelnych podaniach.
Zmęczenie nie dało wam się we znaki?
- Jesteśmy teraz w okresie przygotowawczym i możemy być troszkę zmęczeni. Bardzo chcieliśmy przejść Ołomuniec i zagrać z Borussią nawet kosztem zmęczenia. Teraz będziemy myśleć już tylko o tym jak najlepiej przygotować się do sezonu ligowego.
Jak powinniście zagrać w tym rewanżowym meczu, aby wyeliminować Czechów?
- Powinniśmy grac tak jak w Ołomuńcu, to tamten mecz zadecydował o awansie czeskiej drużyny. Dziś nie potrafiliśmy stworzyć sobie stuprocentowych okazji, dobrze dograć do napastników i to boli najbardziej.
Nie ma awansu, nie ma radości, nie ma premii, nie będzie meczu z Borussią Dortmund.
- Niestety, taka jest piłka i trzeba godzić się z porażkami. Sigma wykorzystała jedną sytuację w Ołomuńcu i to oni zagrają z Niemcami. Mogę tylko powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Pieniądze nie były najważniejsze w tej potyczce, po prostu szkoda straconej szansy.