|
Piotr Celeban: Po to trenuję, aby grać w ekstraklasie
Rozmowa z Piotrem Celebanem, obrońcą Pogoni Szczecin.
O tym, że zagrasz z Sigmą Ołomuniec i zastąpisz chorego Pawła Magdonia, dowiedziałeś się dzień przed meczem. Dobrze spałeś przed spotkaniem? - Myśl o tym nie przeszkadzała mi i tremy przed spotkaniem nie było. Gdy trener Bogusław Pietrzak powiedział, że zagram w podstawowym składzie, bardziej mnie to zmobilizowało niż rozproszyło uwagę. Jak oceniasz swój występ? - Chyba było nieźle. Mogłem ustrzec się kilku błędów, ale drobne wpadki zdarzają się każdemu. Mogę być zadowolony z tego występu. Było trochę pracy w tym spotkaniu, bo graliśmy przeciwko drużynie bardzo dobrze ułożonej taktycznie. Przeciwnikom nie zależało na zdobyciu bramki za wszelką cenę, bo mieli zaliczkę z pierwszego spotkania. Ograniczyli się do skutecznego wybijania nas z uderzenia. Dlatego mieliśmy wielkie problemy z rozegraniem piłki przez środek boiska. Zawsze jesteś tak opanowany jak w spotkaniu z Sigmą? - Trudno powiedzieć. Na boisku są sekundy na reakcje i decyzję, a mimo to trzeba zachować zimną krew. Tym razem podejmowałem dobre decyzje, więc się cieszę. Równie dobrze czuję się na środku bloku defensywnego, jak i na jego prawej stronie. To trener Pietrzak wystawiał mnie na środku w rezerwach Pogoni. Może tam zostanę również w ekstraklasie. Dobrze dogadujesz się ze starszymi kolegami w linii obrony? - Nie ma żadnych problemów. Przed meczem długo rozmawiałem z Julcimarem o naszej współpracy w trakcie spotkania. Nie było żadnych kłopotów z komunikacją na boisku. Wszystko działało jak w zegarku. Od wszystkich chłopaków mogę się wielu rzeczy nauczyć. Mają ogromne atuty, które chciałbym posiadać. Julcimar dysponuje wielkim doświadczeniem, Paweł Magdoń doskonale wie, jak się ustawić czy przesunąć, Krzysiek Michalski świetnie gra głową, a ambicja to domena Grześka Matlaka. W poprzednim sezonie zagrałeś cały mecz z Górnikiem Łęczna. Nadszedł już czas wejścia na dłużej do pierwszego składu? - O tym zadecyduje trener. Ja daję z siebie wszystko na treningach i liczę na to, że zacznę dostawać więcej okazji do gry. Rywalizuję ze wszystkimi i ćwiczę, by któregoś z nich wygryźć ze składu. Nie mogę cały czas być z boku i przyglądać się. Przeszła Wam koło nosa Borussia Dortmund. Wielki żal? - Tak. Wszyscy czujemy niedosyt, bo była szansa, aby zagrać z rywalem z najwyższej półki i mieć wielkie doświadczenie. Mógłbym zagrać nawet przeciwko Janowi Kollerowi. Gra przeciwko niemu byłaby wielkim wyzwaniem, ale też przyjemnością. Twoja gra w rezerwach Pogoni to już zamknięty rozdział? - Mam nadzieję, że tak. Ale muszę liczyć się z ewentualnością, że gdybym nie znalazł miejsca w podstawowej jedenastce pierwszego zespołu, będę występował jeszcze w IV lidze. Konkurencji się nie boję i po to trenuję, aby grać w ekstraklasie.
Rozmawiał: -
Źródło: Gazeta Wyborcza Data: piątek, 22 lipca 2005 r. Dodał: Piotr Merchelski |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||