|
Bogusław Pietrzak: Chcę, by Pogoń grała atrakcyjniej w każdym kolejnym meczu
Rozmowa z Bogusławem Pietrzakiem, trenerem Pogoni Szczecin.
Czy Pogoń jest dobrze przygotowana do sezonu? - Już wiele razy odpowiadałem i mówiłem, że cokolwiek bym powiedział i zaklinał się, to i tak weryfikują to spotkania ligowe. Potrzeba też trochę szczęścia: wtedy to, co myślę - że Pogoń jest dobrze przygotowana -będzie potwierdzone. To pewność czy nos trenerski? - Nie chcę rozszerzać tego tematu. Jeśli zdobędziemy w trzech pierwszych meczach dziewięć punktów, nikt nie będzie kwestionował, czy jesteśmy dobrze przygotowani, czy nie. Jeśli będzie jeden punkt, to wszyscy stwierdzą, że źle przygotowałem drużynę. I mogę teraz wiele rzeczy powiedzieć, ale to fakty w lidze będą świadczyły. Nie chcę składać żadnych deklaracji. Zrobiłem wszystko, by drużyna była dobrze przygotowana. Wiele razy podkreślałem, że to jest krótki okres przygotowawczy, że główne przygotowania są zimą. Podkreślałem, że mimo złej opinii, jakoby w połowie rundy wiosennej piłkarze nie mieli sił, oni je mieli. Byli dobrze przygotowani wydolnościowo, co będzie procentować cały rok. Teraz mówimy o naszej skuteczności i mam nadzieję, że będziemy skuteczni. Boi się Pan składania deklaracji? - Chcę grać w każdym meczu o trzy punkty. Powiedział Pan, że może Pogoń zdobędzie dziewięć, a może jeden punkt. Ile Pan zaplanował w tych trzech meczach? - Nie planuję! Daleki też jestem od składania deklaracji. Jak wygramy dwa pierwsze mecze i ktoś powie, że gramy o puchary, będę pierwszym tonującym takie głosy. Wydawało się, że Legia zmiecie Arkę, a był remis. Legia jest źle przygotowana? Daleki jestem od takich ocen. A dlaczego Pan nie rzuci konkretnego hasła: gramy o europejskie puchary? - Bo zawsze podkreślam, że zespół rodzi się i przygotowuje w rundzie. Przed rundą mogę zrobić wszystko podręcznikowo, kupić najlepszych i najbardziej doświadczonych zawodników, zrobić zespół idealny, ale zajmę z nim szóste miejsce. Dlaczego? Bo nie uda mi się zrobić drużyny w ciągu rundy. Nie składa Pan deklaracji, więc nie ciąży na Panu odpowiedzialność za wyniki - czy to nie asekuranctwo? - Nie lubię sięgać do historii, ale już miałem sytuację, gdy awansowałem z III do II ligi. Zespół nie był faworytem. Zbudował się w trakcie rozgrywek. Nikt nie składał deklaracji i graliśmy. Po co teraz coś deklarować? Proszę mi wierzyć: w każdym meczu będziemy grali o trzy punkty. Za chwilę ktoś powie, że zwariowałem, bo od roku Pogoń nie wygrała na wyjeździe. I to jest dla mnie ważne. Wygrajmy jak najszybciej. Nie jestem asekurantem, ale realistą. Zespół urodzi się w trakcie sezonu. Przykład z poprzedniego sezonu: Lech wygrał dwa pierwsze mecze, a kończył tak jak my. Wisła Płock zaczęła punktem, a będzie grać w pucharach. Ja wiem, że pan chciałby twardych, jednoznacznych deklaracji. Dla mnie sport nie jest jednoznaczny, decydują ułamki sekund. My nie jesteśmy oszczepnikiem, który na dziesięć prób osiem razy rzuca po 90 m. On może powiedzieć, że jedzie po złoto. My tacy nie jesteśmy, ale będziemy wychodzić na boisko i bardzo mocno kopać z przeciwnikiem. Postawienie jasnego zadania jest oznaką pewności siły swego zespołu. Nie czuje Pan, że ma silną drużynę? - Mam grupę, która do końca sierpnia będzie uzupełniania. To nie jest zamknięta 22-osobowa drużyna. Mamy czterech młodych ludzi i jeśli w ich miejsce sprowadzimy pełnowartościowych - a o takich myślimy - zawodników, to chociażby z tego względu nie mogę nic deklarować. Budujemy jeszcze zespół, choć chciałbym mieć już ustaloną kadrę. W tym momencie mamy kim grać, wyprowadzamy zawodników z kontuzji i trudno widzieć nas teraz w pierwszej trójce. Ale widzę, że drużyna cały czas się konsoliduje, grupa zaczyna się rozumieć i widać klimat. Dlaczego? Bo rodzi się konkurencja i poszliśmy w kierunku grania w piłkę. Nie tylko będziemy bronić dostępu do swojej bramki, ale zaczęliśmy również atakować przeciwnika. Jeśli to będzie skuteczne - będzie super. Pana pomysł na zdobywanie bramek? - Mam pomysł, chociażby przez przeszkadzanie przeciwnikowi w zawiązaniu akcji na jego połowie. Zmuszanie go do robienia błędów i strzelanie z tego bramek. Czy Pogoń będzie grać atrakcyjniej niż wiosną? - Chcę, by Pogoń grała atrakcyjniej w każdym kolejnym meczu, a porównania zostawiam kibicom i dziennikarzom. Przy poprawie ofensywy uda się Panu zachować dobrą grę obronną z rundy wiosennej? - Liga zweryfikuje. Co z tego, że 70 proc. niedzielnej odprawy poświęciliśmy na defensywę, a potem pewne elementy doskonaliliśmy na treningu? Liga nam da odpowiedzi na wszystkie pytania. Ja je sobie zadaję cały czas. Jak uzyskam odpowiedź, zadaję sobie kolejne. Brakuje Panu kogoś w zespole? - Lidera, który w trudnych sytuacjach sam rozwiąże problemy boiskowe. Jest kilku kandydatów, ale jeszcze się nie ujawnili, bo może są za młodzi. Każdy trening jest rozbudzeniem aspiracji w zawodnikach. I jeśli pada pytanie, jaki mam pomysł na zdobywanie bramek, to powinienem odpowiedzieć, że generalnie go nie mam, tylko mam pomysł na granie zespołu. Bądźmy zdyscyplinowani z tyłu i nie traćmy bramek, a z przodu - róbta co chceta. I jesteśmy najbardziej nieprzewidywalnym zespołem w lidze. Chyba o to chodzi?
Rozmawiał: -
Źródło: Gazeta Wyborcza Data: czwartek, 18 sierpnia 2005 r. Dodał: Jakub Lisowski |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||