|
Paweł Magdoń: Bramka samobójcza to dziwne uczucie
Rozmowa z Pawłem Magdoniem, obrońcą Pogoni Szczecin.
W meczu z Legią zgotowaliście swoim kibicom niezły dreszczowiec. - Tak, było bardzo nerwowo. Legia to klasowa drużyna i gra przeciwko niej zawsze wzbudza dużo emocji. Może właśnie z powodu nerwów doprowadziliśmy do utraty dwóch bramek. Myślę, że mecz był ładny dla oka i powinien podobać się kibicom. Szkoda, że w pierwszej połowie nie zagraliśmy tak dobrze jak w drugiej. Po utracie drugiego gola wyglądaliście na podłamanych, wierzyliście, że uda doprowadzić się do remisu? - Zawsze wierzymy w swoje możliwości. Powiem nawet, iż przy stanie 0:2 myśleliśmy o zwycięstwie. Szkoda, że nieudało się wygrać, bo stworzyliśmy wiele sytuacji. Pozostaje pewien niedosyt, a o wszystkim zdecydowały głupio stracone bramki i to, że musieliśmy gonić wynik. Nie uważasz, że czasami gracie za bardzo asekuracyjnie, oddając pole przeciwnikowi, co powoduje dużo zagrożenia pod waszą bramką? - Możliwe, że za bardzo bojaźliwie gramy w destrukcji i nie wiem, czym jest to spowodowane. Przez takie zachowanie tracimy głupie bramki. Ja sam jestem odpowiedzialny na utratę pierwszego gola, byłem zasłonięty i piłka trafiła mnie przypadkiem. Przy utracie drugiego gola zawaliło indywidualne krycie. Potrzebna jest porządna analiza i wyciągnięcie wniosków z gry obronnej. Co czułeś gdy piłka wpadła do bramki Peskovicia odbijając się od ciebie? - Bardzo mnie to boli, bo taki błąd nie powinien mi się przydarzyć. Trudno mi jednak wytłumaczyć moje zachowanie. Dziwne to uczucie, tym bardziej, że nie przydarza mi się często.
Rozmawiał: Marcin Nieradka
Źródło: Pogoń On-Line Data: poniedziałek, 26 września 2005 r. Dodał: dejvi |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||