|
Przemysław KaĽmierczak: Grali¶my do końca i to wykorzystali¶my
Rozmowa z Przemysławem KaĽmierczakiem, pomocnikiem Pogoni Szczecin.
Jeste¶ zadowolony ze swojego występu? - My¶lę, że nie było najgorzej. Musieli¶my być przygotowani na to, że będzie mnóstwo walki, i tak rzeczywi¶cie było. Górnik grał o przełamanie passy remisów, my chcieli¶my w końcu wygrać spotkanie wyjazdowe. Każdy d±żył do zdobycia gola, my może byli¶my trochę tego bliżsi. Strzelałe¶ z Legi± Warszawa, ŁKS-em ŁódĽ. Dzi¶ też powiniene¶ zdobyć gola. - Zgadza się. W drugiej połowie dostałem doskonałe podanie od Radka Divecky'ego, ale pospieszyłem się z decyzj± o strzale. Miałem czas i mogłem spokojnie przyj±ć piłkę i wbiec z ni± w pole karne. A tak futbolówka poszła nad poprzeczk±. Powinienem to wykorzystać. Proszę o szansę na rehabilitację (¶miech). Nie atakowali¶cie zbyt mał± liczb± zawodników? - Górnik miał momenty w tym spotkaniu, że zdecydowanie atakował. Musieli¶my wtedy postawić na obronę i mieli¶my problemy z zaangażowaniem więcej niż trzech zawodników w stwarzaniu zagrożenia pod bramk± Andrzeja Bledzewskiego. W obronie bez zarzutu, bez straty gola. - To był dla nas priorytet. Nie mogli¶my sobie pozwolić na stratę gola. Z obserwacji rywali wiedzieli¶my, że maj± gorsze chwile w końcówce. Może s± zbyt słabi kondycyjnie? Grali¶my do końca i to wykorzystali¶my. Piotr Bronowicki na pocz±tku krył cię indywidualnie. - Szybko zorientowałem się, że mam kogo¶ na plecach (¶miech). Utrudnia to grę, bo Piotrek jest naprawdę prawdziwym walczakiem. Nie było łatwo. PóĽniej musiał dostać inne wskazówki od trenera, bo miałem więcej miejsca na prowadzenie gry.
Rozmawiał: Piotr Merchelski
¬ródło: Gazeta Wyborcza Data: poniedziałek, 26 wrze¶nia 2005 r. Dodał: dejvi |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatno¶ci | |||||