|
Julcimar de Souza: Nie bujamy w obłokach
Pogoń Szczecin z meczu na mecz gra coraz lepiej. Walczyła z Wisłą Kraków, zremisowała z Legią Warszawa, a mogła wygrać, rozbiła ŁKS Łódź w Pucharze Polski i w miniony weekend wygrała 1:0 mecz wyjazdowy z Górnikiem w Łęcznej.
W zespole panuje wyśmienita atmosfera, którą w poniedziałek umocniła dodatkowo decyzja selekcjonera Pawła Janasa o powołaniu Przemysława Kaźmierczka do reprezentacji Polski na mecze z Islandią (7 października) i Anglią (12 października). Od poniedziałku portowcy przygotowują się do meczu 9. kolejki Orange Ekstraklasy przeciwko GKS-owi BOT Bełchatów (sobota, godz. 18, stadion przy ul. Twardowskiego). Z kapitanem Pogoni rozmawiał dziennikarz Gazety Wyborczej Piotr Merchelski. Zeszliście na ziemię czy jeszcze świętujecie po ligowym zwycięstwie na boisku rywala po dwuipółletniej przerwie? - Nie bujamy w obłokach. To już jest przeszłość i chyba nikt w naszym zespole nie myśli o meczu w Łęcznej. Trzeba pamiętać, że kolejne spotkania są przed nami. Mecz z Górnikiem zaczął się, trwał i skończył. Interesuje kibiców, dziennikarzy, ale nie nas. Pamiętamy z niego tylko tyle, że wygraliśmy. Pamiętać też musimy o tym, co trzeba poprawić. Musiałeś uspokajać niektórych kolegów? Nie popadli w zbytnią euforię? - Trochę sobie porozmawialiśmy w autokarze w drodze powrotnej i nie zauważyłem nikogo, kto by nie rozumiał tego, że my jeszcze nic nie osiągnęliśmy. Po prostu wygraliśmy mecz w 7. kolejce ekstraklasy. Nic więcej. To nie był mecz decydujący o tym, kto zagra w europejskich pucharach lub kto wywalczy jakieś krajowe trofeum. Zwycięstwa powinny być normalnością. Mam nadzieję, że te odniesione na wyjeździe również będą czymś naturalnym. Po dobrej serii spotkań zespołu nie pojawia się przesadne poczucie wyższości, niezwykłej siły? - Wszyscy dobrze graliśmy i w ostatnich meczach prezentowaliśmy się coraz korzystniej. Tylko tyle się zmieniło. Albo aż tyle i tylko z tego możemy się cieszyć. Ale nie będzie problemu z mobilizacją na spotkanie z GKS-em Bełchatów, który ma o połowę punktów mniej od was? - Myślę, że będziemy potrafili grać podobnie i równie dobrze mobilizować się na kolejne mecze. Trener uczula nas już od poniedziałku i przestrzega przed lekceważeniem rywali. Bardzo chcemy wygrać sobotnie spotkanie. Nikt nie zakłada, że już to zrobiliśmy przed pierwszym gwizdkiem. Szanujemy przeciwnika, ale musimy być świadomi swoich umiejętności. W końcu bez większych zastrzeżeń w Łęcznej zagrała obrona. - To zasługa trenera Bohumila Panika, który wpaja nam, a właściwie przypomina, jak powinna wyglądać nasza defensywa. Co w tym nowego? Obrona zaczyna się już na połowie rywali. Przeszkadzają przeciwnikom nasi napastnicy, później w destrukcję włącza się pomoc i my konsekwentnie powstrzymujemy wysuniętych zawodników przeciwnika. Górnik nie miał wielu okazji na zdobycie bramki. I o to nam wszystkim chodziło. Wy mogliście strzelić więcej goli, a tak trzymaliście kibiców w niepewności do końca. - Wiem, że mogliśmy wcześniej to rozstrzygnąć, ale to już kwestia dokładności, nad którą skupiamy się na treningach w tym tygodniu. Ostatnie podanie, decydujące uderzenie - to musi wiązać się z ogromną precyzją. Cluadio Milar czy Przemek Kaźmierczak powinni zdobyć po bramce w Łęcznej. Jak odebraliście powołanie do reprezentacji kraju dla Kaźmierczaka? - Każdy z nas cieszy się z jego sukcesu. To bardzo spokojny, skromny chłopak i takie wyróżnienie na pewno nie odbije się na jego formie. W ostatnich meczach zdobył dwie piękne bramki, gra pierwsze skrzypce w drugiej linii Pogoni. Ma znakomite warunki do bycia reprezentantem Polski. Myślę, że po kilku treningach i meczu towarzyskim Polaków wpadnie w oko szkoleniowcowi kadry. Gra Przemka z Anglikami? Ja bym na niego postawił. Rywale grają takim stylem, który idealnie pasuje do tego, co prezentuje i potrafi "Kazik". Lewy obrońca z Brazylii - Daniel Lopez Cruz jest u was na testach. Jak go oceniasz? - Ciężko o jednoznaczną opinię, bo nie miał jeszcze okazji do pokazania, co potrafi. W poniedziałek tylko biegaliśmy, dziś pracowaliśmy nad fragmentami ofensywnymi. Ale widać, że umie grać. To kwestia adaptacji i wejścia w zespół. Tak jest zawsze. Bardzo mu zależy na tym, aby trafić do składu Pogoni, bo nie chciał wracać do Brazylii. Jest zdecydowany i zdeterminowany.
Rozmawiał: Piotr Merchelski
Źródło: gazeta.pl Data: wtorek, 27 września 2005 r. Dodał: Cobra_S |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||