|
Przemysław Kaźmierczak: Nikt mi nie zagwarantuje miejsca w składzie bez walki
- Jestem w Pogoni, trenuje i... zobaczymy, co będzie. Jeśli zostanę, a na to się zanosi, nie będę narzekał, tylko będę grał najlepiej jak potrafię – deklaruje Przemysław Kaźmierczak, pomocnik Pogoni.
Jak przebiega obóz w Brazylii? - Fajnie. Jest na co narzekać? - Nie warunki są bardzo dobre. Treningi są ciężkie, ale żaden z nas nie może być tym zaskoczony. W tym okresie to sprawa normalna, bo trzeba się przygotować na najbliższe miesiące. Jak się odnajdujesz w brazylijskiej drużynie? - Współpracujemy na boisku, a to jest najważniejsze. Poza boiskiem jakoś się dogadujemy. Powoli, powolutku nawiązujemy w drużynie kontakt. Wiadomo, że teraz część polska jest w mniejszości, ale dużo nam pomagają Roger, Rodrigo, Julcimar i Edi. Jeśli coś chcemy powiedzieć, czegoś nie rozumiemy, oni natychmiast pomagają i tłumaczą. Z barierą językową nie ma wielkiego kłopotu. Rysuje się szkielet zespołu Pogoni? - Najlepiej jakby na to pytanie odpowiedział sam trener. Na razie były tylko treningi, a w nich różnie byliśmy ustawiani na boisku. Trener Serrao powtarza nam, że mamy walczyć o miejsce w jedenastce. Może on już wie, jak będzie ustawiał zespół, ale na razie nic o tym nie mówi. Wydaje mi się, że wszyscy mają takie same szanse. Rozmawiałeś z Brazylijczykiem na temat twojej gry, jakie miejsce na boisku widzi dla Ciebie? - Trener Serrao z każdym zawodnikiem przeprowadził rozmowę, z jednymi dłuższą, z innymi krótszą. I to dobrze o nim świadczy, bo chce bezpośrednio od zawodników poznać ich oczekiwania, możliwości i chęci. Widać, że chce maksymalnie poznać zespół i zawodników. Co wywnioskowałeś ze swojej rozmowy? - Najważniejsze, że rozmawialiśmy. To trener będzie decydował o wszystkim, a mnie bardzo zależy na grze. Nie składam broni i rywalizuje z zawodnikami. Za wcześnie jednak na jakieś pierwsze prognozy, czy będę grał w pierwszym składzie, czy nie. Nikt mi tego miejsca nie zagwarantuje bez walki. Jest sporo piłkarzy, którzy chcieliby grać w środku boiska. Przełom roku to dla Ciebie nieudane pertraktacje z krakowską Wisłą. Zostałeś na razie w Pogoni, ale czy myślisz jeszcze o zmianie klubu? - Nie chciałbym mówić na ten temat. Jestem w Pogoni, trenuję i... zobaczymy, co będzie. Jeśli zostanę, a na to się zanosi, nie będę narzekał, tylko będę grał najlepiej jak potrafię. Jak oceniasz nową drużynę? - Bardzo dobrze. Są duże szanse na dobry wynik. Skąd taki optymizm? - W Brazylii jest masa piłkarzy, którzy mają spore piłkarskie umiejętności. Po kilku z nowych zawodników naprawdę widać, że mogą być świetnymi graczami w polskiej lidze. Po to pracujemy w Brazylii, by łatwiej wypracować sobie współpracę na boisku. Dobrze, że nikt nie jest zbyt pewny siebie. Zresztą my zawodnicy, którzy znają polskie realia podkreślamy pozostałym, by wcale nie liczyli na luzik w Polsce. Ostrzegamy ich przed poziomem, ale i klimatem. Brazylijczycy mają umiejętności, ale jak nie przystosują się do życia w naszym kraju, nie poradzą sobie również na boisku. Nasza w tym głowa, by adaptacja przebiegała szybciej i łagodniej. Rozmawiacie o polskiej ekstraklasie? - Prawie non stop. To główny temat rozmów i narad w drużynie. Widać, że szkoleniowcom i działaczom bardzo zależy, by dobrze się przygotować do gry. Sparingi? - Powoli będzie ich coraz więcej. Nie ma problemu, by znaleźć dobrego sparing partnera w pobliżu naszego miejsca pobytu. Tu zespoły grają bardzo podobnie.
Rozmawiał: Jakub Lisowski
Źródło: gazeta.pl Data: czwartek, 19 stycznia 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||