|
Boris Pesković: Szanse są równe
Rozmowa z Borisem Peskoviciem, bramkarzem Pogoni Szczecin.
Opalony? - Trochę tak, ale bez przesady. Nie było czasu na wylegiwanie się na słońcu. Szczecińska aura rozczarowała? - Plażowa pogoda to nie jest, ale już przyzwyczaiłem się do tego. Na szczęście ominęły nas tęgie mrozy, które były w Polsce w styczniu. Czytaliśmy o tym i słyszeliśmy w Sao Paulo. Tam było średnio 30 st. na plusie. Więc jakieś 60 kresek różnicy. Nie zamieniłbym się (śmiech). Jak zniosłeś trudy miesięcznego pobytu w Brazylii? - Wykonaliśmy naprawdę ogromną pracę. Z trenerem bramkarzy Andrzejem Woźniakiem i Nenecą [brazylijski bramkarz w kadrze Pogoni - red] ćwiczyliśmy bardzo dużo w trudnych warunkach, bo upały dokuczały. Ale na pewno były one lepsze niż gdziekolwiek w Polsce w tym czasie. Wydaję mi się, że jesteśmy nieźle przygotowani. Teraz mamy tydzień, aby odpocząć i pobyć z rodzinami. Mamy jednak rozpisane treningi w siłowni oraz zajęcia biegowe, więc z rytmu nie wypadniemy. Forma jest? - Tak. W spotkaniach sparingowych puściłem tylko jedną bramkę. W sumie zagrałem łącznie dwa spotkania, bo broniliśmy po połowie i nie zaliczyłem żadnej głupiej wpadki. Grałem mniej niż Brazylijczyk i trochę brakuje mi minut na boisku. Wolałbym oczywiście więcej, ale liczę, że swoją szansę dostanę na obozie w Niemczech. Jak oceniasz swoje szanse na grę w pierwszej jedenastce? - Trener Woźniak powiedział, że nie ma decyzji o tym, kto będzie grał w pierwszym składzie. Rywalizacja trwa. A z trenerem Jose Carlosom Serrao na swój temat rozmawiałeś? - Nie. Z pierwszym szkoleniowcem mam mniejszy kontakt, bo bramkarzami opiekuje się Woźniak. Na dodatek nie znam portugalskiego. Wydaje mi się, że szanse są równe, choć zawsze na pierwszą połówkę wychodził Neneca, a ja go w przerwie zmieniałem. Ale liczę na to, że to ja będę pierwszy. Rozwiązanie zagadki poznamy w Niemczech, gdzie zagramy trzy ostatnie sparingi. To będzie ostateczna weryfikacja. Jesteś lepszy od konkurenta? - Mogę powiedzieć, że nie jest lepszy ode mnie (śmiech). To dobry bramkarz. Ciężko mi go oceniać. W meczach, które graliśmy, nie było wielu okazji do wykazania się wszystkimi atutami. Rozmawiamy ze sobą i podchodzimy do naszej rywalizacji ze spokojem. Mamy ten komfort, że pracujemy z Andrzejem Woźniakiem. Trener tłumaczy mi coś po polsku, a po chwili to samo po portugalsku Nenece. Zgrzytów nie ma. Twój problem z komunikacją z linią obrony nie będzie atutem po stronie Neneci? - Nauczyłem się już podstawowych zwrotów i z czasem ten problem zniknie. Poradzę sobie. Potrafię krzyknąć po portugalsku: prawo, lewo, wyjście, uważaj i inne przydatne określenia. Bartosz Fabiniak zrezygnował z gry w Pogoni. Odetchnąłeś z ulgą? - Bardzo dobrze układała nam się współpraca i trochę żal, że Bartek odszedł. Nikt nie ma zagwarantowanej gry w pierwszym składzie. W żadnej drużynie. Bartka czeka również walka o bramkę Widzewa Łódź. Konkurencja jest zawsze i każdy musi się z tym liczyć. Już tworzycie drużynę? - Wszystko wyjdzie w Niemczech, a później w trakcie ligi w Polsce. Zgrywamy się, trenujemy, razem mieszkamy i jemy. Jesteśmy coraz bardziej ze sobą związani. W tej drużynie nikt nie jest z boku. Jako Europejczycy nie czujemy się tam obco. Brazylijczycy są bardzo przyjaźni, chcą nas poznawać, próbujemy rozmawiać. Jeśli chcę coś powiedzieć wszystkim, to pomaga mi Julcimar, Rodrigo czy Batata. I robię to dosyć często. Nie ma z tym problemu. Kibice mogą spodziewać się efektownej piłki? Wykluczasz przeciętność, jaka charakteryzowała grę Pogoni w poprzedniej rundzie? - Pierwsze sparingi pokazały, że drużyna dopiero się poznaje. Piłkarze poznają swoje możliwości i uczą się do nich dostosować. Każdy bazował na tym, co sam potrafi, ale nie miał pojęcia, co zrobi kolega obok. Teraz jest dużo lepiej, ale trudno w miesiąc z 20 piłkarzy zrobić superzgraną drużynę. W meczu z Sao Paulo byłem naprawdę pod wrażeniem naszej gry. Była walka, twarda defensywa, nikt nie oddawał piłki za darmo. Wydaję mi się, że będzie na co popatrzeć. Kto będzie gwiazdą? - Cleisson. Jest naprawdę świetny. Ma 34 lata, ale nie widać tego po nim. Jest świetnie przygotowany kondycyjnie i ma ogromne umiejętności techniczne. Nową Pogonią, gdy ruszą rozgrywki, będą interesować się w Polsce wszyscy. Obawiasz się tej presji? - Już widzę to zainteresowanie. Polskie i brazylijskie media szukają informacji o Pogoni, a kibice są głodni wieści z obozu. Dzwonił do mnie nawet dziennikarz ze Słowacji, który również pisał o eksperymencie Antoniego Ptaka. Może tak dużego zamieszania wokół mojego zespołu nie przeżywałem, ale to nie jest nam przecież obce. Presja kibiców nas mobilizuje.
Rozmawiał: Piotr Merchelski
Źródło: gazeta.pl Data: piątek, 10 lutego 2006 r. Dodał: dejvi |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||