www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Wywiady
Koźmiński bez ręki?
Zbigniew Koźmiński jest prezesem Pogoni Szczecin zaledwie od miesiąca, a już dałby sobie uciąć rękę, jeśli pomysł Antoniego Ptaka ze sprowadzeniem brazylijskich piłkarzy nie zda egzaminu.
- Nie wiem jak w tym, ale w przyszłym sezonie na pewno będziemy w pierwszej ligowej trójce - zapowiada świeżo upieczony prezes.
Długo Antoni Ptak musiał namawiać Pana do objęcia funkcji sternika szczecińskiego klubu?
- Namowa trwała dwie minuty. Znam Antoniego Ptaka od wielu lat i szanuje go jako piłkarskiego działacza.
Do czego Pogoni potrzebny jest Zbigniew Koźmiński?
- Ciężko powiedzieć, że w szczecińskim klubie zmieni się bardzo wiele. Jest to bardzo dobrze zorganizowany klub piłkarski, w którym pracują mądrzy i obrotni ludzie. Myślę, że Pogoni przyda się mój autorytet i kontakty w środowisku piłkarskim. Będę czuwał i koordynował pracę w klubie z zewnętrznym środowiskiem, takim jak PZPN, czy Ekstraklasa S.A. Myślę, że przez całą swoja karierę byłem skutecznym działaczem i dzięki temu mogę teraz pracować w Szczecinie.
Głównym argumentem Antoniego Ptaka w stosunku do Pańskiej osoby była budowa drużyny opartej na piłkarzach z Brazylii?
- Muszę przyznać, że tak. Jest to bardzo ciekawa i wciągająca koncepcja. Z polskimi zawodnikami w dzisiejszych czasach nie da zrobić się dobrego wyniku sportowego. Nasi najlepsi rodzimi piłkarze już dawno wyjechali za granicę, lub grają w Wiśle, czy Legii. Jeśli chcemy szybko zrobić sportowy sukces musimy zatrudniać piłkarzy z za granicy. W Polsce nie można kupić zawodników na miarę sukcesu, o jakim myślimy.
Uważa Pan, iż polska piłka stacza się na dno?
- Może nie na dno, ale wciąż popełniamy wiele niedopuszczalnych błędów. Dużo brakuje nam do profesjonalnego szkolenia młodych piłkarzy. Praca z młodzieżą jest przestarzała i zła na obecne czasy, a tylko w młodych zawodnikach należy upatrywać pomyślnej przyszłości.
Dałby Pan sobie uciąć rękę za powodzenie „brazylijskiego” pomysłu Antoniego Ptaka?
- Rękę dałbym sobie uciąć. Nie wiem tylko ile potrzebujemy czasu na to, by ten eksperyment zakończył się sukcesem. Ten pomysł po prostu musi wypalić. Może jeszcze nie w tej rundzie, ale przez najbliższy rok powinniśmy zebrać taki zespół, który powalczy o najwyższe cele w naszej lidze. Piłkarze, którzy zostaną sprowadzeni do Pogoni będą musieli dostosować się do polskich warunków klimatycznych, boisk, taktyki i ogólnego życia. Im krócej potrwa aklimatyzacja, tym szybciej zrealizujemy nasz cel.
Jak przekonać sceptycznie nastawionych szczecińskich kibiców do nowej drużyny?
- Oni sami się do niej przekonają, gdy zobaczą jak ten zespół dla nich walczy, jak się z tym klubem identyfikuje. Nie ukrywam, że jest to bardzo ciężki proces. Ja, jako prezes klubu mogę tylko prosić naszych kibiców o zaufanie i apelować o godne przyjęcie. Szkoda, że piłkarze, na co dzień nie będą mieszkać w Szczecinie i kibice nie będą mieli z nimi kontaktu. Najważniejsza jest jednak baza treningowa, której praktycznie nie ma na miejscu, dlatego zespół musi trenować pod Łodzią. Nie wiem jak w tym, ale w przyszłym sezonie na pewno będziemy w pierwszej ligowej trójce.
A czego jest pan pewien przed nadchodzącą rundą wiosenną?
- Teraz ciężko cokolwiek przewidzieć. Drużyna po przyjeździe będzie musiała grać w fatalnych warunkach klimatycznych, na fatalnych boiskach, będą na pewno kłopoty z aklimatyzacją. Runda jest także bardzo krótka i może nie starczyć nam czasu na naprawienie ewentualnych błędów. Oby te wszystkie problemy nie wytworzyły jakiegoś urazu psychicznego u brazylijskich piłkarzy. W ostatnim czasie władze klubu były informowane przez miejskich włodarzy, że mecz Pogoni z Zagłębiem Lubin może nie odbyć się w Szczecinie. Głównym kłopotem jest problem z instalacją podgrzewanej murawy na stadionie Pogoni.
- Rosną szanse na to, iż nie będziemy musieli rozgrywać meczu z Zagłębiem na obcym terenie. Prace wyglądają coraz lepiej i liczymy, że pogoda pozwoli zdążyć z instalacją podgrzewanej murawy. Jeśli murawa nie będzie zamontowana na czas będziemy mieli pełne prawo domagać się od władz miejskich odszkodowania za poniesione straty. Firma, która wygrywa przetarg i podejmuje się takiej budowy w zimie, musi mieć odpowiednie technologię i przewidzieć, że mróz będzie płatał figle.
Co się dzieje ze sprawą nowego stadionu, którego chęć budowy kilka miesięcy temu wyrażał Antoni Ptak? Jak Pan ma zamiar tą sprawę rozwiązać?
- Ja mogę przekonywać, lobbować, namawiać, ale piłka jest teraz po stronie władz miasta. Włodarze muszą się zdecydować czy chcą sami za własne pieniądze budować stadion, czy korzystać z dobrodziejstwa Antoniego Ptaka. W każdym normalnym państwie Antoniemu Ptakowi pozwolono by wybudować stadion i jeszcze to jeszcze z pocałowaniem ręki. Jak na razie wszystko utknęło w miejscu, czekamy na kroki władz miasta. Myślę, że gdy przyjdą sukcesy sportowe władze miejskie będą skłonne wyrazić zgodę na budowę stadionu. 

Rozmawiał: Marcin Nieradka
Źródło: PogonOnline.pl
Data: piątek, 17 lutego 2006 r.
Dodał: js

  (p) 2000 - 2024   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności