|
Będzie kibicował Pogoni
- Na pewno przyjadę do Szczecina, bo chcę zobaczyć brazylijską drużynę na żywo - obiecuje Marcelo Jardim ambasador Brazylii w Polsce, który z niecierpliwością oczekuje na występy swoich rodaków w barwach Pogoni Szczecin.
Czy jak każdy Brazylijczyk, także Pan interesuje się piłką nożną? - Nie może być inaczej. W Brazylii każdy nabywa miłość do piłki już w momencie urodzenia. Jestem wielkim miłośnikiem tej dyscypliny i zarazem wiernym fanem Vasco da Gama. Niestety z racji pełnionych obowiązków nie mogę teraz bywać na meczach moich ulubieńców. Bardzo nad tym ubolewam. Jeśli chodzi o polskie zespoły śledzę od czasu do czasu wyniki Legii Warszawa. A Pogoń Szczecin? - Przyznam się, że nie słyszałem o takim klubie jak Pogoń. W jej barwach ma grać 20 Brazylijczyków... - Temat jest dla mnie nowością, ale i wielką radością. Skoro tylu piłkarzy z mojego kraju ma grać w Szczecinie, to muszę bliżej się przyjrzeć klubowi i wynikom zespołu. Właściciel Pogoni Antoni Ptak zdecydował się na eksperyment: zamiast polskich zawodników zatrudnił Brazylijczyków. To dobry pomysł? - Bardzo dobry. Nie od dziś wiadomo, że moi rodacy to najlepsi piłkarze na świecie. Ich gra zawsze jest dużą atrakcją dla kibiców. Myślę, że jeśli plany Pogoni dojdą do skutku, wpłynie to na atrakcyjność polskiej ligi. Pogoń może być bardzo silnym zespołem. Z drugiej strony nie wolno zapominać, że Polacy też potrafią grać piłkę. Wydaje mi się, że w Pogoni starczyłoby miejsca zarówno dla moich rodaków, jak i miejscowych piłkarzy. O sile polskiej piłki świadczy fakt, że reprezentacja bez problemu zakwalifikowała się do mistrzostw świata w Niemczech. Mam nadzieję, że rozprawicie się w pierwszym meczu z Ekwadorem. Miał Pan już okazję poznać osobiście Antoniego Ptaka? - Nie, ale mam nadzieję, że wkrótce dojdzie do naszego spotkania. Skoro stawia na moich rodaków, to wypada się spotkać i porozmawiać. Rozumiem, że Pogoń zyskała nowego kibica. - Jak najbardziej. Będę teraz czytał regularnie "Gazetę Wyborczą", by jak najwięcej wiedzieć o poczynaniach Brazylijczyków w Szczecinie. Mogę też obiecać, że w kwietniu wybiorę się z wizytą do Szczecina. Będę chciał na żywo zobaczyć piłkarzy w akcji. Przy okazji zapewniam, że służę im wszelką pomocą. Wynika to nie tylko z moich służbowych obowiązków, ale i z sympatii, jaką darzę ten pomysł. Słyszał Pan o takich piłkarzach jak Cleisson czy Amaral, którzy mają być gwiazdami Pogoni? - Nie, ale to o niczym nie świadczy. W Brazylii jest tak wielu genialnych piłkarzy, że nie sposób wszystkich zapamiętać. Co by Pan poradził swoim rodakom, którzy w zdecydowanej większości przyjadą do Polski po raz pierwszy? - Niech się niczego nie obawiają. Polska to bardzo przyjazny kraj, w którym żyją wspaniali ludzie. Najgorsze są tylko minusowe temperatury, ale i do tego można się przyzwyczaić. W przeciągu kilku lat grało tu wielu moich rodaków, co świadczy o tym, że ekstraklasa jest atrakcyjnym miejscem do kontynuowania kariery. Szczeciński klub będzie teraz prawdziwym rekordzistą. To jest plus dla zawodników, którym będzie raźniej w dużym gronie.
Rozmawiał: Marek Szandurski
Źródło: gazeta.pl Data: sobota, 18 lutego 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||