|
Amaral: Jeśli pokonamy swoje słabości - będzie dobrze
Rozmowa z Amaralem, pomocnikiem Pogoni Szczecin.
Jesteś doświadczonym piłkarzem. Grałeś m.in. w reprezentacji Brazylii, Besiktasie Stambuł czy Fiorentinie. Czy mecz z Amicą Wronki może Ciebie zmobilizować? - I to jak. Nie patrzę za siebie. Teraz chcę jak najlepiej wypaść w nowym klubie. Marzy mi się, aby z Pogonią osiągnąć sukces. Co wiesz o sobotnim rywalu? - Oglądaliśmy ich spotkania i wiemy, czego możemy się spodziewać. Ale chciałbym zwrócić uwagę na coś innego. Mniej interesujmy się tym, z kim gramy, a bardziej patrzmy na siebie. To my sami jesteśmy dla siebie najgroźniejszym przeciwnikiem. Jeśli pokonamy swoje słabości - będzie dobrze. Gdy będziemy dobrze grać, damy sobie radę w każdym meczu. A czy rywalem będzie Amica, czy ktoś inny - to jest mniej ważne. Skupiamy się na sobie, ale oczywiście szanujemy przeciwnika. Jakie wrażenia po pierwszym treningu na stadionie przy ul. Twardowskiego? - Pozytywne. Słyszałem od kolegów, którzy w ubiegłym roku grali w Szczecinie, że murawa boiska nie była najlepsza. Teraz mamy bardzo dobre warunki do gry. Nie mieliśmy jeszcze okazji grać w Europie na takiej nawierzchni. Co jest pewne - na tak przygotowanej płycie można stworzyć piłkarski spektakl. Już w sobotę? - Postaramy się o to. Odczuliście już zainteresowanie kibiców nową drużyną? - Faktycznie zanosi się na to, że publiczność będzie tworzyła świetną atmosferę. Na trening przyszło bardzo wielu fanów [ponad pół tysiąca - pm] i bardzo miło nas przywitali. Nie wypada źle zagrać. Zrobimy wszystko, aby inauguracyjny mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść. Proces aklimatyzacji w twoim przypadku już się zakończył? - Mnie już nic nie przeszkadza i czuję się bardzo dobrze... Chyba jednak kłamię. Odczuwam jedną potrzebę: brakuje mi gry. Bardzo się niecierpliwię (śmiech). Kto jest faworytem spotkania z Amicą? - Nie musimy o tym myśleć. Jeśli ktoś na nas stawia, to bardzo dobrze. Ale w piłce można to traktować tylko w kategorii rozważań teoretycznych. Na boisku takie myślenie nie odgrywa już żadnego znaczenia. Jak skomentujesz zmianę trenera na pięć dni przed startem ligi? - Wolę nie wypowiadać się na ten temat. To sprawa organizacyjna, o której decyduje prezes, zarząd i właściciel klubu. Ja o tym nie decyduję. Piłkarze przede wszystkim mają grać. Na tym się koncentruję i wydaje mi się, że pozostali koledzy również. Bóg mi w tym pomaga. Była już okazja zobaczyć Szczecin? - Bardzo mało mieliśmy wolnego czasu. W czwartek przyjechaliśmy do miasta i zaczęliśmy ten pobyt treningiem. Później byliśmy w hotelu. Bardzo chcę pozwiedzać i dowiedzieć się czegoś więcej o Szczecinie. Taka wycieczka jest przed nami.
Rozmawiał: Piotr Merchelski
Źródło: gazeta.pl Data: piątek, 10 marca 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||