|
Antoni Ptak: Zostaliśmy oszukani
Jak w pana oczach wyglądał mecz z Wisłą?
- Zawodnicy zagrali lepiej niż w premierowym spotkaniu przeciwko Amice. Jako drużyna zaprezentowali się korzystnie. Niestety nasi piłkarze nie mogli wygrać tego meczu. Analizowałem jego przebieg i nie mam wątpliwości, że sędzia był stronniczy. Od pierwszej minuty kontrolował przebieg gry i robił wszystko, aby wygrała Wisła. Po raz kolejny w meczu z drużyną mistrzów Polski zostaliśmy oszukani. Podobnie było w pamiętnym spotkaniu w Krakowie - w ramach Pucharu Polski. Zamierza pan coś z tym zrobić? - Właśnie najgorsze w tym wszystkim jest to, że jako klub nie mamy praktycznie możliwości zmiany takiego stanu rzeczy. Po raz kolejny umiejętności piłkarzy nie wystarczyły do zdobycia punktów. Jesteśmy bezradni, sytuacja jest bez wyjścia. Liga traci w tym momencie dla mnie sens. Choć przyznaję, że takich wydarzeń obawiałem się od dawna... Jak czują się piłkarze? - Drużyna jest zdruzgotana. Piłkarze są zszokowani i przybici, co może odbić się na ich grze w kolejnych spotkaniach. Sytuacja jest bardzo trudna. Sędzia zaprzepaścił ogromny wysiłek kilkunastu zawodników i obawiam się jak to na nich wpłynie. Wiadomo bowiem, że nie ma sensu starać się z całych sił o wygraną, jeśli i tak na koniec okazuje się, że meczu wygrać nie pozwoli sędzia. Co zrobić, aby takie sytuacje się nie powtarzały? - Zobaczymy, jak się to wszystko potoczy dalej. Na pewno nie mamy możliwości rywalizowania z arbitrami. Sądzę, że gdyby w piątek z Wisłą grał nawet Real Madryt, to by nie wygrał. Sędzia dał czerwoną kartkę i podyktował karnego. To wystarczyło. Gdyby nie przyniosło to skutku, to według mnie dałby więcej kartek i w miarę potrzeby byłby jeszcze jeden karny. Obojętnie, czego byśmy nie robili, to i tak tego meczu byśmy nie wygrali. Daniel Cruz przeżywa ciężkie chwile. Dwa mecze - dwa karne, czerwona kartka... - Tak, ale to on został skrzywdzony. Jest bardzo dobrym zawodnikiem, a obawiam się teraz, że przylgnie do niego opinia boiskowego brutala, co z prawdą nie ma nic wspólnego. Łatwo jest pokazywać czerwone kartki i dyktować karne po faulach piłkarza, który ma opinię grającego nieczysto. Podobnie było z Claudio Milarem, którego nazywano „nurkiem”, czyli udającym faule rywali na polu karnym. Tak naprawdę, to Urugwajczyk był siedmiokrotnie powalany przez przeciwników w poprzedniej rundzie i to w sytuacjach jednoznacznych - w odróżnieniu od tej mocno kontrowersyjnej Cruza i Penksy. Jakie ma pan refleksje po meczu z czysto sportowego punktu widzenia? - Trudno jest oceniać poszczególnych piłkarzy Pogoni. Widzę, że ekipa gra lepiej, pokazuje kombinacyjną piłkę. Choć wyraźnie proces aklimatyzacji idzie w dobrym kierunku, to w meczu z Wisłą Pogoń nie pokazała jeszcze pełni możliwości. Cleison miał świetne momenty, ale od niego i Amarala trzeba wymagać jeszcze więcej. Nie uważam, żeby można było powiedzieć, że ten drugi zagrał słabo. Może był mniej widoczny, ale pożyteczny dla drużyny. Niestety nie mamy wartościowego partnera dla Ediego w ataku. Wagner starał się, szarpał, biegał, ale nie przyniosło to korzyści dla zespołu. Może w następnym meczu powinniśmy dać szansę Eltonowi...?
Rozmawiał: Michał Sarosiek
Źródło: Głos Szczeciński Data: wtorek, 28 marca 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||