|
Bez komentarza
Z Grzegorzem Matlakiem, obrońcą Pogoni Szczecin rozmawiał Marcin Nieradka.
Nokaut to chyba doskonałe określenie tego, co stało się na początku meczu z Groclinem? - Bardzo dobre określenie, bo chyba nikt się nie spodziewał takiego początku. W pierwszej połowie zagraliśmy tragicznie, nie wiem jak to określić. W przerwie próbowaliśmy się zmobilizować do walki i w drugiej części zagraliśmy już lepiej. Niestety, lecz taka gra nie wystarczyła do pokonania tak renomowanego rywala, jakim jest Groclin. Naszym meczem popsuliśmy kibicom święta, za co chciałbym bardzo przeprosić. Gdzie na początku spotkania myślami byli piłkarze Pogoni? Nie byliście przygotowania na tak agresywny początek w wykonaniu Groclinu? - Nie chciałbym komentować naszego zachowania na boisku, bo nie chce powiedzieć jednego słowa za dużo. Wszystkie akcje bramkowe zaczynały się lewą stroną. Masz do siebie jakieś specjalne pretensje z racji tego, że grasz na lewej obronie? - Ciężko mi osobiście ocenić swoją grę. Myślę, że wszystko przeanalizuje na spokojnie oglądając kasetę wideo. Pewne jest to, że przegraliśmy i ja także przyznaje się do winy. Nie mam zamiaru chować głowy w piasek. Wolałbyś może mieć jako swoich partnerów na boisku kolegów, którymi grałeś w rundzie jesiennej? - Nie ode mnie zależy, z jakich zawodników składa się szczecińska drużyna. Nie chcę też mówić, z kim gra mi się lepiej. Myślę, ze kibice na koniec sezonu sami wystawią najlepszą ocenę. Ja jestem piłkarzem i muszę dostosować się do takich warunków pracy, jakie stwarzają mi działacze. Czy można stwierdzić, że jest piłkarzem Pogoni z przymusu? - Nie, ponieważ ja chciałem zostać w Szczecinie bez względu na to, z kim przyszłoby mi grać. Nie żałuje tego, że zostałem w portowym mieście i mogę obiecać, że będę jak najlepiej bronił barw Pogoni.
Rozmawiał: Marcin Nieradka
Źródło: PogonOnline.pl Data: poniedziałek, 17 kwietnia 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||