|
Grzegorz Matlak: Musimy się poważnie wzmocnić
- By walczyć o czołowe miejsca w tabeli, musimy się poważnie wzmocnić - uważa obrońca szczecińskiej Pogoni.
Rozmowy z Zawiszą Bydgoszcz to już temat zamknięty? - Chyba już mogę powiedzieć, że temat jest zamknięty. Pertraktacje się ostatnio urwały. W ostatnim czasie nikt z Bydgoszczy się ze mną nie kontaktował. Ja z kolei chcę pozostać w Pogoni i reprezentować ten klub do końca kariery. Strasznie mi też zależy, by z Pogonią powalczyć o mistrzostwo kraju. To moje marzenie. Dlaczego pertraktowałeś z drugoligowcem? - Zaznaczam, że chcę grać w silnej Pogoni. Niestety w ostatnim czasie ciężko było mówić o sukcesie z Pogonią, więc musiałem podjąć jakieś kroki. Jeśli miałbym męczyć się i walczyć z Pogonią o utrzymanie, wolałbym przejść do innego klubu. To są moje ostatnie lata gry w piłkę i muszę też godnie zarabiać, by nie głodować na emeryturze. Jaki cel postawiliście przed sobą w nadchodzącym sezonie? - Na razie ciężko powiedzieć. Moim zdaniem, by walczyć o czołowe miejsca w tabeli, musimy się poważnie wzmocnić. Lepszych piłkarzy potrzebujemy przede wszystkim w napadzie i pomocy. Transferami zajmują się jednak działacze. Póki co żaden cel nie został przez nich określony i podany nam do wiadomości. Może to i lepiej? W poprzednich latach mówiło się o wielkich sukcesach, stawiało przed nami wielkie cele i nic z tego nie wyszło. Teraz po prostu róbmy swoje. Chciałbyś, żeby do Pogoni dołączyli tacy piłkarze jak Piotr Świerczewski, Tomasz Kłos czy Tomasz Hajto? - To byłaby dla mnie świetna wiadomość. To są moi przyjaciele, znam ich doskonale. Są to także znakomici piłkarze, którzy na boisku zawsze zostawiają dużo zdrowia. Dla nich nie ma w polskiej lidze rzeczy niemożliwych. Myślę, że Pogoń wspomogliby swoim doświadczeniem i łatwiej byłoby nam razem osiągnąć sukces. Zdaje się, że okres przygotowawczy i rundę jesienną spędzicie w Gutowie. Czy wynająłeś już mieszkanie w Łodzi, jak to zrobił Radosław Majdan? - Jeszcze nie, ale zrobię to w najbliższym czasie. Nie chcę przez całą rundę mieszkać w Gutowie. Warunki są tam znakomite, ale niełatwo jest wytrzymać skoszarowanym - w jednym gronie - kilka miesięcy. Po pewnym czasie wszyscy się sobą nudzą i mimo że jest nas kilkunastu, wyczerpują się tematy do rozmów. Gdy jeszcze dochodzą do tego porażki, to atmosfera nie jest zbyt ciekawa. W tym sezonie chcę żyć i egzystować jak człowiek. Wciąż także liczę, że klub zdecyduje się, by nasz zespół przeniósł się w czasie ligi do Szczecina. Tam powinniśmy trenować i żyć z kibicami. Ostatnio przechodziliście badania wydolnościowe. - Wyniki pewnie poznany za kilka dni. Wczoraj do Gutowa przyjechał Miłosz Stępiński, który ma dokonać analizy porównawczej z poprzednimi latami. Dużo brakuje jeszcze do osiągnięcia optymalnej formy? - Bardzo dużo. Czeka nas jeszcze mnóstwo pracy. Nie ma się jednak czym martwić, bo to dopiero początek przygotowań. Optymalną formę zdążymy spokojnie przygotować do rozpoczęcia sezonu. Jeśli wszyscy przyłożymy się i będziemy sumiennie pracować, cel zostanie osiągnięty. Wyniki pierwszych dwóch sparingów nie napawają jednak optymizmem. - Spokojnie. Naprawdę nie ma się czym martwić. Grałem już w klubach, gdzie przed sezonem wygrywaliśmy większość towarzyskich potyczek, a później w lidze walczyliśmy o utrzymanie się. Panikować będzie można, gdy nie będzie progresu w grach kontrolnych i na krótko przed sezonem dalej będziemy przegrywać. Jeśli jednak będziemy dobrze pracować, nie będzie źle.
Rozmawiał: Marcin Nieradka
Źródło: gazeta.pl Data: piątek, 7 lipca 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||