|
Antoni Piechniczek: Majdan - legenda musi grać
Rozmowa z Antonim Piechniczkiem, byłym trenerem reprezentacji Polski.
Antoni Ptak to według Pana? - Postać bardzo kontrowersyjna. Z jednej strony dobrze, że tacy bogaci ludzie wchodzą w piłkę, ale bardzo źle, jeśli przez swe decyzje nie robią dla niej nic dobrego. Koncepcja budowy zespołu opartego w większości na Brazylijczykach jest poroniona i skazana na niepowodzenie od samego początku. Dlaczego? - Nie można zbudować dobrego zespołu z zawodników przeniesionych z drugiego końca świata. Jest to tylko możliwe teoretycznie, bo piłkarz musi się w danym kraju zaaklimatyzować, zżyć z nim i jego kulturą, przyzwyczaić do lokalnej kuchni. Nie wspomniałem jeszcze o najważniejszym warunku - piłkarz zagraniczny potrzebuje mnóstwo czasu na poznanie stylu gry danego kraju. Czasem nawet bardzo dobrzy zawodnicy mają problemy z poprawną aklimatyzacją, tak jak Kazimierz Deyna czy Argentyńczyk Veron w Manchesterze. Na dodatek piłkarze, których sprowadza Antoni Ptak, nie są piłkarzami najwyższej klasy. Tracą w Polsce swoje atuty? - Ilu brazylijskich piłkarzy odgrywało pierwszoplanowe role? Myślę, że było ich niewielu. Sprowadzamy na do Polski naprawdę przeciętnych piłkarzy, bo na dobrych nas nie stać. Taki zawodnik ma wiele atutów, ale i bardzo wiele minusów. Mają problemy z grą na fatalnej murawie, pogoda płata im figle i w starciu z siłową polską piłką wyglądają blado. O co będzie walczyła Pogoń w tym sezonie? - Nasza liga jest na tyle trudna do przewidzenia, że może w niej się zdarzyć wszystko. Jeśli zespół wygra parę meczów i znajdzie się na fali, może powalczyć o wysokie cele. Pogoń? Na koniec sezonu uplasuje się w górnej części tabeli. Nie będzie to oczywiście sama czołówka, ale zajęcie piątego-siódmego miejsca jest możliwe. Który z pogoniarzy może być gwiazdą ligi? - Przyznam szczerze, że szczeciński zespół w większości jest dla mnie anonimowy, a poszczególne nazwiska niewiele mi mówią. W poprzednim sezonie z dobrej strony pokazał się Edi i myślę, że w tym także będzie widoczny. Ważnym wzmocnieniem jest Radek Majdan. Wiem, że Pogoń ma także dobrego drugiego bramkarza. Niemniej jednak Majdan nie powinien siedzieć na ławce z jednego powodu: klubowe legendy i ulubieńców kibiców powinno się szanować. Musimy się tego nauczyć w naszym kraju. Jakby Pan ocenił szczecińskiego szkoleniowca Mariusza Kurasa? - Jest to jeden z bardziej zdolnych trenerów młodego pokolenia. Bardzo liczę na to pokolenie i myślę, że przyniesie ono polskiej piłce wiele dobrego. Bardzo dobrą decyzją było zatrudnienie przez Ptaka właśnie Mariusza. To niezwykle ambitny, dobry trener, a do tego jeszcze człowiek związany ze Szczecinem emocjonalnie. Mam nadzieję, że wyciśnie on z Brazylijczyków siódme poty, zaznajomi z polską piłką i osiągnie z Pogonią chociaż jakiś mały sukces. Chciałbym aby Kuras przekonał Ptaka do polskiej myśli szkoleniowej. Dobrze, że w Szczecinie nie ma już jakiegoś dziwnego trenera z Brazylii. Brazylijscy piłkarze i jeszcze do tego trener to jak dwa grzyby w barszczu. Gutowo Małe - mówi to Panu coś?- Nie.Tam właśnie na co dzień trenują piłkarze Pogoni. - Tak, słyszałem o tym. To dziwny i niedopuszczalny eksperyment. Cala sytuacja przypomina pokazywane ostatnio w telewizji włoskie obozy pracy dla Polaków. Drut kolczasty dla tych zawodników to odludzie, a "kapo" to samotność. Współczuje piłkarzom Pogoni. Jeśli Ptak chce utrzymywać Pogoń w I lidze, to powinien jak najszybciej dogadać się z władzami miejskimi. O ile się orientuję, Szczecin już sporo Pogoni pomógł, a właściciel stosuje nadal kunktatorskie metody szantażu. To bardzo nieładne i niesportowe zachowanie. Obie strony powinny pójść na kompromis, ale na większy powinien zdecydować się właściciel klubu. Chciałby Pan poprowadzić zespół złożony z samych obcokrajowców? - Poznałem smak takiej pracy, kiedy byłem trenerem reprezentacji Emiratów Arabskich. Z racji tego, że byłem selekcjonerem, miałem troszkę łatwiej, ale widziałem pracujących w tamtejszych klubach trenerów z Brazylii i innych państw. Na obczyźnie nie mieli łatwego życia. Antoniemu Ptakowi brakuje dobrego doradcy, który znałby się na piłce, niczym on na biznesie. Tylko ktoś taki mógłby wybić z głowy niektóre jego pomysły. Pan mógłby być takim doradcą? - Może gdybym był młodszy? Mieszkam jednak zdecydowanie za daleko od Szczecina, a ktoś taki powinien żyć na co dzień w tym mieście. Ale gdyby tak się stało, co zrobiłby wtedy Piechniczek? - Przekonałby Antoniego Ptaka, że w kadrze Pogoni powinno znajdować się co najwyżej ośmiu piłkarzy z Brazylii. Starał się zasymilować Brazylijczyków z miastem, kulturą. Obcokrajowiec musi nauczyć się miejscowych obyczajów, poznać kobiety, zasmakować lokalnego piwa. Piłka nożna to nie tylko gra i boisko, ale cały styl życia.
Rozmawiał: Marcin Nieradka
Źródło: gazeta.pl Data: piątek, 28 lipca 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||