|
Kazimierz Ćwikła: Niech się miasto w końcu określi!
- Piłkarze nie wrócą do Szczecina dopóty, dopóki miasto nie umożliwi nam stworzenia bazy sportowej – mówi Kazimierz Ćwikła, prezes Pogoni Szczecin.
Skąd się wziął pana konflikt z kibicami? - Nie nazwałbym tego konfliktem. Kibice są po prostu niezadowoleni, że drużyna przebywa daleko, od Szczecina: w Gutowie Małym pod Łodzią. I to jest sprawa, która budzi zdenerwowanie fanów. Natomiast wszystkie inne tematy, to tematy zastępcze. Jest kilka osób, które eskalują niezadowolenie. Ja tylko pytam, komu ten konflikt jest potrzebny? Ale ciężko jest racjonalnie przyjąć fakt, że zespół jest 450 kilometrów od siedziby klubu. Jak pan to wytłumaczy? - Wszystko, albo prawie wszystko zależy od miasta. Od tego, czy hotel Maxim użytkowany jest obecnie przez KS Łącznościowiec byłby do dyspozycji Pogoni. Wiemy o tym, że są tam jakieś zadłużenie, Łącznościowiec dwa lata korzysta z tego obiektu bez umowy. Z tego, co wiem moich pracowników, to niegdyś ten hotel należał do Pogoni. To najlepszy ośrodek, który można byłoby zaadoptować dla drużyny piłkarskiej. Tym bardziej, że jest już zezwolenie na wybudowanie obok boiska ze sztuczną nawierzchnią. Dla nas to bardzo istotne, bo będzie pomagać w przeprowadzeniu cykli szkoleniowych. Ale przecież może się okazać, że nie dostaniecie tego hotelu. Co wtedy? - Dlaczego mamy nie dostać. To albo chcemy Pogoni w Szczecinie, albo nie chcemy. Niech się miasto w końcu określi! Przecież to już trzeci inwestor, który próbuje coś tu zrobić. Był pan Bekdas, był Gondor, a teraz jest Ptak. W każdym przypadku są te same problemy. Czy uzyskanie hotelu to warunek konieczny, niepodlegający negocjacji, by Pogoń wróciła wreszcie do Szczecina? - Interesuje nas jakikolwiek hotel. Ten jest najlepszy, bo jest zaraz obok stadionu. Ale nie upieramy się nad tym Maximem. Przecież miasto może wskazać inny obiekt gdzie można zrobić bazę dla Pogoni. Zastanawiał się pan nad jakimiś innymi lokalizacjami? - Jeździłem trochę po Szczecinie, ale nie zauważyłem w okolicy nic godnego uwagi. Przynajmniej w promieniu 20 kilometrów. Oczywiście nam najbardziej odpowiadałoby, gdyby baza była tu, na miejscu. A bierze pan pod uwagę budowę własnego obiektu sportowego z hotelem. Na przykład na terenie stadionu Pogoni? - Też jest to brane pod uwagę. Skoro ośrodek w Gutowie zbudowaliśmy praktycznie w trzy miesiące, to tutaj jesteśmy w stanie szybko uporać się z inwestycją. Kto nie był w Gutowie, tego zapraszamy. To bardzo profesjonalnie zarządzany ośrodek, ze wszystkimi atrybutami potrzebnymi do szkolenia piłkarskiego. Trzy pełnowymiarowe płyty do gry w futbol plus korty tenisowe. Uparcie wracam do podstawowej kwestii. Czy widzi pan jakiś horyzont czasowy, w którym Pogoń wróci do Szczecina? - Myślę, że świadomość ludzi będzie większa, jak będziemy wygrywać. Wtedy już wszyscy będą wołać, by Pogoń wróciła do Szczecina. To może zmusi władze miasta do jakiejś reakcji. Reakcji, którą będzie przekazanie nam hotelu. Miasto nie było dotąd nam przychylne. Startowaliśmy kiedyś do przetargu o kamienicę. Wygrał ktoś inny. Obcokrajowiec. Dzisiaj ta kamienica stoi pusta. W gazetach opowiada się, że Pogoń coś dostaje od miasta. Zbieramy opłatę targową, ale w styczniu, lutym i marcu tylko dokładaliśmy do tego interesu. W czerwcu wyszliśmy na zero. Po prostu jest taka koniunktura, a nie inna. Nic z tego nie mamy. Przecież to są informacje do wglądu. Na bieżąco składamy sprawozdanie do urzędu miejskiego. Co pan myśli o kibicach? - Naprawdę nie jestem oderwany od rzeczywistości. Chciałbym, aby mieli zespół w Szczecinie. Mogli przyjść na trening, spotkać się z zespołem. Żal mi, że tak nie jest. Rozmawiając z Antonim Ptakiem o przeniesieniu zespołu do Gutowa na pewno musieliście brać pod uwagę negatywy odbiór tej decyzji.... - Tak, ale uważaliśmy, że kibice pomogą nam w walce o hotel dla Pogoni. Są w końcu dużą grupą nacisku na władze. Tymczasem my rozmawiamy dzisiaj z miastem, a miasto proponuje nam umowę na 30 lat. Kto będzie budował stadion za 100 milionów na 30-letniej dzierżawie? Przecież żaden inwestor o zdrowych zmysłach nie zaakceptuje takiego warunku. Podobno trafiła do pana decyzja o warunkach zabudowy dla działek na stadionie i na ul. Hangarowej wydane przez miasto? - Trafiła. Ale jeśli mamy budować jakieś centrum wokół stadionu, to nie na takich warunkach, jakie są w tej decyzji. Są tam sklepy do 2 tysięcy metrów kwadratowych. O czym my w ogóle rozmawiamy! To musi być minimum 40 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni użytkowej! Nie ma ekonomicznego uzasadnienia dla tej inwestycji w innym kształcie. Po drugie nie dzierżawa na 30 lat, tylko użytkowanie wieczyste albo własność. Wybudowałby pan sobie dom mając w świadomości, że za 30 lat to nie będzie już pański dom? A może miasto się obawia, że klub dostanie ziemie, postawi hale targowe, ale stadionu nie zbuduje? - Dobre pytanie. Są na to proste sposoby. Umowa o użytkowanie wieczyste gwarantuje zwrot nieruchomości do miasta w przypadku, gdy inwestor nie wywiąże się ze zobowiązań. Poza tym można postawić dodatkowe warunki. Np. że przez 10 lat inwestor musi utrzymać zespół w pierwszej lidze. Jeżeli tego warunku nie dotrzyma, to zapłaci karę umowną. Wystarczy tylko wola polityczna. Choć zdaję sobie sprawę, że przed wyborami nie ma na to szans. A może wy chcecie po prostu dostać ziemię w mieście po preferencyjnych cenach? - Proszę bardzo można ją dać komuś innemu. Niech tylko utrzymuje pierwszą drużynę, rezerwy i młodzież. Przecież można rozpisać przetarg ograniczony. Warunek: utrzymywanie zespołu w ekstraklasie przez 10 lat. Czyste i przejrzyste. Kiedy zostawał pan prezesem Pogoni, mówiło się że sytuacja klubu jest ciężka. Jak to wygląda obecnie? - Podpisaliśmy kilka umów, które pozwalają wesprzeć budżet Pogoni. Na przykład ostatnio z hotelem Park. Nie obyło się oczywiście bez docinków, czemu tak drogo. Odpowiadam, że to jest umowa sponsorska. Podpowiadam, że chodzi o barter. Druga sprawa to karnety, które sprzedają się całkiem nieźle. Przy okazji dodam, że przed meczem z Arką planujemy prezentację zawodników, co chcemy połączyć z meczem charytatywnym, z którego dochód przeznaczymy na pomoc w rehabilitacji dla trenera Włodzimierza Obsta i innych osób poszkodowanych w wypadku samochodowym. Dotychczas twierdził się, że piłkarze będą przyjeżdżać na dwa dni przed meczem. Jak to będzie w rzeczywistości? - Umowa z hotelem Park przewiduje, że będą przyjeżdżać na dwa dni przed meczem. Mamy jeszcze jednak umowę z Sandrą w Pogorzelicy. Przewiduje, że kilkakrotnie odwiedzimy Sandrę. Dlaczego nie odbyła się prezentacja drużyny? - Nie było kiedy. Przygotowania odbyły się z opóźnieniem. Trener Kuras powiedział kategorycznie, że koliduje to z treningami. Wobec tego zrobimy to z poślizgiem. Przejdźmy do spraw sportowych. Jakie są ambicje przed nowym sezonem? - Na pewno większe niż przed rokiem. Uważam, że nasz zespół będzie zaskoczeniem dla innych ligowców i dla kibiców. Pozytywnym zaskoczeniem. Jest pan z Łodzi. Prowadzi firmę w Szczecinie. Co pana tu zaskoczyło? - Że każdy każdego trzyma. Nikt nie cieszy się, jak ktoś obok osiągnie sukces. Był tu Bekdas, który przywiózł pieniądze. Podobno w walizce. I to nie jednej. Najpierw go chwalili, a potem opluwali. Mógł kupić siedem domów na przykład na Sardynii, ale on wpompował pieniądze w Szczecinie. On, Gondor i Ptak to pasjonaci, którzy topią swoje pieniądze. Jak ktoś mówi, że na futbolu można zarobić, to nie wie o czym mówi. Pan Cupiał pożyczył Wiśle Kraków 120 milionów złotych. Do dzisiaj nic nie odzyskał, w Wisła ma księgowe zobowiązania wobec pożyczkodawcy. Nie czuje się pan rozgoryczony tym, jak reagują na pana kibice? - Cóż. Jedno z mediów mnie notorycznie atakuje. Ale ja wiem, że moja praca sama się obroni. Obroni się też Pogoń Dobrą grą w lidze. Za całym szacunkiem. Ale kibice nie wiedzą jakie są podpisywane kontrakty, co w nich jest i jak jest prowadzony klub. Pogoń to naprawdę jest jeszcze dobra marka. Potrzebujemy czasu, spokoju i odrobinę dobrej woli urzędników.
Rozmawiał: Przemysław Sas
Źródło: Głos Szczeciński Data: sobota, 29 lipca 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||