|
Miłosz Stępiński: Nie wolno odstawić nogi
Rozmowa z Miłoszem Stępińskim, trenerem Pogoni odpowiedzialnym za bank informacji o przeciwniku.
Górnik rozegrał dotąd tylko jeden mecz - przegrał w Krakowie z Wisła 0:1. Co wiemy o najbliższym przeciwniku? - Kuriozalnie mecz z Wisłą, choć przegrany, wzmocnił morale zabrzan. Trener Motyka umiejętnie przekuł porażkę w sukces. Jak to? - Bo jego piłkarze zagrali z Wisłą jak równy z równym, a to dość nietypowa sytuacja. Zazwyczaj polskie zespoły przyjeżdżają do Krakowa tylko się bronić. Tymczasem Górnik od 60 minuty był stroną co najmniej równorzędną, o ile niedominującą. W końcówce Motyka przestawił zespół na system 1-4-3-3 i Górnik atakował aż trójką napastników. Grali z ogromną swobodą. Atakowali, przenosili umiejętnie ciężar gry z jednej strony na drugą. Miałem bardzo pozytywne odczucie oglądając ten zespół. Ostatecznie przegrali, ale to z własnej winy. Byli nieskuteczni pod bramką. Czego Pogoń może spodziewać się w Zabrzu. - Tego, co cechuje wszystkie drużyny z Górnego Śląska: bardzo dobrego przygotowania kondycyjnego rywali oraz twardej i nieustępliwej walki. Te walory zademonstrowali w Krakowie oraz w meczu sparingowym z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Cały czas biegają w jednym szybkim tempie. Są doskonale przygotowani motorycznie. Jak trzeba grać, by nie przegrać? - Należy zneutralizować ich atuty. A zatem ich kondycji przeciwstawić własną. Czyli biegać tak samo dużo jak oni. I druga sprawa, to walczyć. Kto odstawi w Zabrzu nogę, może zapomnieć o dobrym wyniku. Na pewno Górnik będzie chciał od początku mocno zaatakować i stłamsić szczecinian. Pod żadnym pozorem nie wolno się przestraszyć. Zakładając, że Brazylijczycy nie będą odstawiać od Ślązaków ani walecznością, ani kondycją, to na co możemy liczyć? - Jeżeli nie odstawią nogi, nie przestraszą się i będą biegać, to o wyniku zacznie decydować przygotowanie taktyczne i umiejętności techniczne. Tutaj lepsza może być Pogoń. Kogo trzeba się obawiać w Górniku? - Trener Motyka potrafi kombinować w ustawieniu. Na przykład zaskoczył Wisłę dobrze zestawionym środkiem pomocy. Wyłączył z gry Sobolewskiego. Ale przegrał walkę na bokach. Ja zwróciłem uwagę na szybkiego Stachowiaka, który przyszedł tam z Sokoła Kleczew. To duży talent. Nie boi się dryblować. Będzie wchodził na pełnej prędkości w pole karne, a to może być niebezpieczne. Groźny jest też napastnik Moskal. 195 centymetrów wzrostu, dobre wybieganie i świetna gra głową. Kto ma więcej atutów? - Bezwzględnie Górnik. Ale polska liga nauczyła mnie już pokory. Tutaj zawsze wynik jest sprawą otwartą.
Rozmawiał: Przemysław Sas
Źródło: Głos Szczeciński Data: sobota, 5 sierpnia 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||