|
Wywiad z Mariuszem Kurasem
Szczecińska Pogoń, w swojej historii występów w europejskich pucharach, nie wygrała jeszcze meczu. Czas najwyższy, by przełamać feralną passę. Jak to zrobić wie najlepiej Mariusz Kuras, trener portowców.
- Jak trzeba zagrać, by wygrać z Fylkirem? - Po pierwsze dużo lepiej niż w Islandii. Zdecydowanie. Od początku nacisnąć rywala. Tak jak w sobotę ze Śląskiem Wrocław. Myślę, że gdybyśmy utrzymali tą dyspozycję, nie trzeba byłoby się martwić o zwycięstwo. Nie oznacza to bynajmniej, że lekceważę przeciwnika. Będzie ciężko. Tym bardziej, że trzeba ten mecz wygrać. Inny wynik nas nie satysfakcjonuje, bo nie daje awansu. - Dzisiaj na treningu piłkarze sumiennie ćwiczyli strzelanie rzutów karnych. - Cóż. Robię to na wszelki wypadek. Nie chcę, by ktokolwiek zarzucał nam potem, że nie przetrenowaliśmy tego elementu. Lepiej być przygotowanym na każdą ewentualność. - Jak przedstawia się sytuacja kadrowa przed pojedynkiem z Islandczykami? - W zespole jest kilku kontuzjowanych. Paweł Skrzypek dopiero co przeszedł operację i jeszcze długo nie zagra. Następny w kolejce na stół operacyjny jest Piotrek Mosór. Siergiej Szypowski wypadł na około 5-6 tygodni. Veselin Djoković zagra za miesiąc. Bartek Ława trenuje, ale jeszcze nie doszedł do pewnej sprawności. Reszta zawodników jest gotowa do występów. - Ma Pan teraz kłopoty z obsadą bramkarza... - Wojciech Tomasiewicz długo nie bronił i to jest podstawowym problemem. Co prawda występował w rezerwach, ale to przecież zupełnie inny poziom. Jeżeli należycie się skoncentruje, to nie powinien popełnić błędu.
Rozmawiał: -
Źródło: Przegląd Sportowy Data: czwartek, 23 sierpnia 2001 r. Dodał: JuN |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||