|
Artur Andruszczak: W głowie mam zwycięstwo mojego zespołu
- W głowie mam tylko zwycięstwo mojego zespołu - mówi Artur Andruszczak, były piłkarz Pogoni występujący obecnie w drużynie jutrzejszego rywala .
Artur Andruszczak w szczecińskiej Pogoni występował w sezonie 2003/2004. Mocno przyczynił się do awansu Portowców z II do I ligi. Grał na pozycji lewego pomocnika. Wracasz myślami do swojej gry w Pogoni? - Tak. To był bardzo przyjemny okres w moim życiu i całej karierze piłkarskiej. Tego, co przeżyłem w Pogoni, nie zapomnę jeszcze długo. Pamiętam chyba każdy mecz, ale najczęściej wracam do wygranego 5:1 spotkania z Arką Gdynia. Na szczecińskim stadionie panowała wtedy znakomita atmosfera. Awansowaliśmy do pierwszej ligi przy komplecie publiczności niemal na każdym meczu. Teraz z atmosferą na szczecińskim stadionie jest o wiele gorzej. - Słyszałem o protestach kibiców przeciwko pobytowi szczecińskich piłkarzy w Gutowie pod Łodzią. Moim zdaniem mieli oni rację, bo Pogoń przez cały czas powinna przebywać w Szczecinie. Przez ostatni czas władze Pogoni popełniły zbyt wiele błędów. Teraz zapewne tego żałują, ale będą musieli wypić piwo, którego sami sobie nawarzyli. Jedyną szansą na wyjście z konfliktu jest rozmowa klubowych władz z fanami drużyny. Jak ocenisz grę Pogoni? - Szczeciński zespół gra bardzo nierówno. Potrafi zremisować z Wisłą Kraków, by później przegrać na własnym boisku z poznańskim Lechem. Widać, że zawodnicy nie są jeszcze dobrze zgrani i często tracą piłkę w ataku pozycyjnym. Z czasem na pewno będzie lepiej, ale nie wiem, jaki jest pułap możliwości Pogoni. Górnikowi także nie idzie zbyt dobrze. - Mój zespól jest w trakcie przebudowy. W międzysezonowej przerwie władze Górnika pozbyły się starszych piłkarzy i postawiły na młodzież. Nie mierzymy w jakieś wysokie cele i w tym sezonie chcemy spokojnie u trzymać się w lidze. Pamiętasz ostatni mecz Pogoni z Górnikiem? - Nie mogłem zagrać w tamtym spotkaniu z powodu ciężkiej kontuzji. Byłem jednak na trybunach szczecińskiego stadionu. Przegraliśmy 2:1, piłkarze obu zespołów nie stworzyli dobrego widowiska. Jutrzejszy mecz może wyglądać podobnie? - To będzie całkiem inne spotkanie. Zarówno my, jak i Pogoń mamy tyle samo punktów na swoim koncie i każdy z zespołów będzie chciał zgarnąć całą pulę. Zapewne Pogoń zaatakuje od początku i będzie chciała szybko strzelić gola. My nastawimy się na zagęszczenie środka pola i kontry. Będziemy chcieli w ten sposób ukąsić przeciwnika. Bardzo dobrze prezentujemy się w kontrataku. Strzeliliśmy w ten sposób gola krakowskiej Wiśle, a przecież Pogoń jest zespołem słabszym od niej, więc powinno być jeszcze lepiej. Jestem pewien, że zaprezentujemy się o wiele lepiej niż na wiosnę. W głowie mam tylko zwycięstwo mojego zespołu. Skąd taka pewność, przecież Górnik zdobył do tej pory tylko trzy bramki? - Do tej pory graliśmy z dobrymi zespołami i mieliśmy problemy ze skutecznością. A pewny naszej dobrej postawy jestem dlatego, że widzę moich kolegów na treningach. Są naprawdę w niezłej formie. Grając w GKS-ie Katowice, strzeliłeś Pogoni gola. Chciałbyś zapewne powtórzyć ten wyczyn, grając w barwach Górnika? - Niekoniecznie. Ważne jest zwycięstwo, a nie to, kto strzeli bramki. Gdy grałem w GKS-ie, to wcale nie cieszyłem się z bramki strzelonej w meczu z Pogonią. Mam w niej wielu przyjaciół, szanuję jej kibiców i strzelenie gola tak szczególnemu dla mnie zespołowi to dziwne uczucie.
Rozmawiał: Marcin Nieradka
Źródło: gazeta.pl Data: piątek, 22 września 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||