|
Grzegorz Mielcarski - od lipca będę wolny
b>- Czy był to pana najlepszy mecz w Pogoni?
- Chyba tak. Strzeliłem decydujące bramki, choć miałem wątpliwości, czy wytrzymam 90 minut po niedawnej kontuzji. W końcówce opadłem z sił, ale dziś każdy z nas dał z siebie wszystko. - Po pierwszej połowie wyglądało jednak, że nie wszystkim pana kolegom chciało się grać? - To nie jest dokładnie tak. Bramka strzelona przez Górnika sparaliżowała nas. Mieli jedną udaną akcję i ją wykorzystali. To nie było sprawiedliwe. - Pan od początku meczu strasznie się starał... - Byłem bardzo zdeterminowany i pragnąłem tego zwycięstwa za wszelką cenę. Nawet gdybym miał wpaść z piłką do bramki. Cieszę się, że zwyciężyliśmy i strzeliłem dwie bramki. Mieliśmy pecha w poprzednich meczach, byliśmy krzywdzeni przez sędziów. Nie zgadzam się z opiniami, że nie chciało nam się grać. Owszem, każdemu może się zdarzyć gorszy mecz. Mnie także. Przed dzisiejszym meczem byliśmy wściekli i gotowi gryźć trawę na boisku. Udowodniliśmy, że możemy grać dobrze i wygrywać. - Dlaczego dobre mecze przeplatacie bardzo słabymi występami? - Taka jest piłka. Często byłem pytany o to i nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. - Do kiedy będzie pan grał w Pogoni? - Prezes Bekdas miał możliwość do końca marca, żeby mnie kupić definitywnie do Pogoni, ale tego nie zrobił. Po 30 czerwca będę piłkarzem wolnym, o ile Pogoń nic mi nie zaproponuje. Jestem profesjonalnym piłkarzem, który chce grać i zarabiać pieniądze. Dlatego będę szukał nowego klubu. - W Polsce czy za granicą? - Miejsce nie jest najważniejsze. Decyduje suma wymieniona w ofercie. Nie ukrywam, że bardzo chciałbym zostać w Pogoni. To jednak zależy od prezesa Bekdasa i ludzi, którzy rządzą tym klubem.
Rozmawiał: -
Źródło: Przegląd Sportowy Data: poniedziałek, 14 maja 2001 r. Dodał: - |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||