|
Michał Łabędzki: Przez linowego wyleciałem z boiska
Rozmowa z Michałem Łabędzkim, pomocnikiem Pogoni Szczecin.
W meczu z GKS-em dostałeś czerwoną kartkę i osłabiłeś tym samym zespół - pytamy po meczu Michał Łabędzkiego, pomocnika Pogoni. - Bardzo żałuję, że tak się stało. Po meczu przeprosiłem kolegów z zespołu i trenerów. Uważam jednak, że sędzia meczu co najmniej zbyt pochopnie pokazał mi dwie żółte kartki. Pochopnie? Najpierw go krytykowałeś, a później zagrałeś ręką. - To nie tak. Przy pierwszej sytuacji jacyś ludzie, którzy stali za arbitrem liniowym ubliżali mi niemiłosiernie. Odpowiedziałem im zatem i wówczas zareagował asystent sędziego, przywołując głównego i ten wlepił mi kartkę. Moim zdaniem powinien jednak zwrócić uwagę osobom, które mnie obrażały. Zagranie ręką było jednak ewidentne. - To nie było jakieś celowe zagranie, raczej odruch. Sędzia główny nie widział tej sytuacji, dopiero interwencja tego samego liniowego sprawiła, że wyleciałem z boiska. Uważam, że niesprawiedliwie. Na pewno nie była to ręka nastrzelona, ale też myślę, że nie kwalifikowała się na żółtą kartkę. Sytuacja była niegroźna, zadziałał odruch, wszystko działo się w środku pola. Bełchatów zagrał słabo. - Gratuluję tej drużynie mistrzostwa jesieni, ale w meczu z nami nie zaprezentowała niczego szczególnego. Gdybyśmy wykorzystali okazje w pierwszej połowie, nie stracilibyśmy głupiej bramki i nie dostałbym czerwonej kartki - mogliśmy wywalczyć w Bełchatowie nawet trzy punkty. Nie wiem, czy to my zagraliśmy dobrze, czy rywale nas zlekceważyli, czy mieli zły dzień. To nie był ten GKS, który zdominował Wisłę w Krakowie. Ile czerwonych kartek masz na koncie w swojej karierze? - Ta była pierwsza. Tym bardziej mnie to boli, że otrzymałem ją w takim meczu, w takim momencie, w ostatniej kolejce.
Rozmawiał: Michał Sarosiek
Źródło: Głos Szczeciński Data: poniedziałek, 20 listopada 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||