|
Antoni Ptak: Klubem da się kierować z daleka
- Moją firmę ze Rzgowa pod Łodzią od wielu miesięcy prowadzę za pośrednictwem konferencji organizowanych w internecie – mówi z Brazylii właściciel Pogoni i przekonuje, że klubem też można zarządzać na odległość.
Przebieg obozu Pogoni owiany jest tajemnicą. Poza wynikami sparingów z Sao Paulo‚ które najpierw pojawiają się na stronach kibiców‚ do Polski nie napływają żadne informacje. - Nikt nie robi żadnej tajemnicy. W naszym ośrodku w Jacariji mamy problemy z internetem. Ośrodek położony jest na skraju dżungli i dlatego zasięg internetu jest mocno ograniczony.Skontaktował się pan ze mną‚ rozmawiamy‚ a to najlepszy dowód‚ że nie mam nic do ukrycia. Klubową stronę prowadzą osoby niezaangażowane w działalność klubu. Nie zależyim na Pogoni i to będę musiał zmienić. Jak ocenia pan przebieg obozu? - Codziennie dojeżdżam do ośrodka i mam mieszane uczucia. Jestem pod wrażeniem pracy jaką wykonują Polacy. To chyba zasługa Radosława Majdana. Zauważyłem‚ że ma bardzo duży wpływ na pozostałych pięciu młodych Polaków przebywających na obozie. Ma wobec nich ojcowski stosunek. Nie znałem go z tej strony i jestem mile zaskoczony. W poprzednich dwóch latach z zaangażowaniem naszych rodaków było bardzo różnie. Z reguły nie chciało im się tutaj pracować. Inna sprawa, ilu z nich znajdzie uznanie w oczach trenera Lubomira Pali. Polacy pracują‚ a Brazylijczycy ufają w swój talent? - Tego nie powiedziałem. Nie mam uwag odnośnie ich zaangażowania. Dla nich podpisanie kontraktu z Pogonią to ogromna sprawa. Furtka na świat‚ możliwość zrobienia kariery‚ wybicia się z własnego otoczenia i zarobku. zarobku. Mają tego świadomość i nikt nie lekceważy zajęć. Jestem natomiast zmartwiony przebiegiem sparingów‚ a zwłaszcza ostatniego. Akurat w niedzielę Pogoń wygrała 5:2... - Ale z drużyną złożoną z młodych piłkarzy trenujących u Bohumila Panika. Ten wynik nic nie mówi. Panik eksperymentował‚ dokonywał częstych zmian testując piłkarzy‚ którzy są w naszej szkółce. Stąd wysokie zwycięstwo. Gra pozostawiała jednak wiele do życzenia. Na przykład taki Amaral specjalnie na ich tle się nie wyróżniał. A to przecież były reprezentant Brazylii. Wcześniej Pogoń przegrała 0:3 z rezerwami Guarani‚ klubu grającego w drugiej lidze stanu Sao Paulo. To dopiero może niepokoić. - Wbrew pozorom rywal nie był łatwy. Guarani to wielki klub‚ nawet rezerwy bez kłopotu poradziłyby sobie w naszej ekstraklasie. Czy w grupie trenującej u Pali są piłkarze‚ którzy będą w stanie zagwarantować Pogoni ligowy byt? - Podpisaliśmy kontrakt z dwoma piłkarzami mającymi za sobą ligową przeszłość. Nie pamiętam ich nazwisk‚ zresztą‚ one i tak nic by nie powiedziały. Gdy przyjadą do Polski, to kibice sami ocenią, ile są warci. Nie mam zamiaru ich reklamować. Jest też kilku utalentowanych młodszych zawodników. W futbolu nie sposób jednak cokolwiek przewidzieć. Skoro w Polsce nie sprawdzili się piłkarze pokroju Cleisona, trudno wyrokować jak sprawdzą się inni. Bierze pan pod uwagę możliwość spadku? - Wszystko się może zdarzyć. Świat się przecież nie zawali. To wkalkulowane w ryzyko i muszę się z tym liczyć. Ale przecież nie po to inwestuję tyle pieniędzy w futbol‚ żeby grać w drugiej lidze. W razie degradacji wycofa się pan z futbolu? - Na pewno nie. Nie jest mnie łatwo zniechęcić. Odsunął się pan jednak od Pogoni. Nie jest pan już zaangażowany w jej funkcjonowanie tak jak dawniej. Kierowanie klubem z odległości 10 tysięcy kilometrów nie może być skuteczne. Wybrałem życie w Brazylii. Wiosną może wrócę do Francji‚ gdzie też mam dom. Klubem da się kierować z daleka. Przecież moją firmę ze Rzgowa pod Łodzią od wielu miesięcy z dużym sukcesem prowadzę za pośrednictwem konferencji organizowanych w internecie. Wszystko działa bez zarzutu‚ firma rozwija się‚ na pniu sprzedajemy handlowcom nowe hale. Podobny sukces mogę osiągnąć z Pogonią. Przyznaję jednak‚ zaniedbałem trochę klub‚ brakuje mi na wszystko czasu. Najważniejsze jest przecież centrum w Rzgowie‚ za pośrednictwem którego sponsoruję Pogoń. Nauczyłem się cierpliwości. Wiem‚ że na sukces w sporcie trzeba zapracować. I ja na niego pracuje.
Rozmawiał: Dariusz Jachno
Źródło: Przegląd Sportowy Data: piątek, 2 lutego 2007 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||