|
Rafał Grzelak: Wyzwolić się od Ptaka
Tydzień temu zdobył gola w Pucharze Portugalii, w sobotę w lidze trafił po raz trzeci w sezonie.
- Jeśli latem Boavista wykupi mnie od pana Ptaka, to będzie znakomicie. Jeśli nie... Nie chcę nawet o tym myśleć - mówi Rafał Grzelak, piłkarz Boavisty Porto. Ale się Pan "rozstrzelał"... - Jakoś się udało. Mówię - udało się - bo bramkę głową zdobywam raz na ruski rok. Na następnym meczu koniecznie musi być żona z synkiem. Byli na dwóch ostatnich i zdobyłem bramki. Podobnie jak Przemysław Kaźmierczak rozegrał Pan cały mecz. Trzeciego Polaka w Boaviście Krzysztofa Kazimierczaka nie było nawet na ławce rezerwowych. - Krzysiek doznał kontuzji na treningu. Ma pecha, bo najpierw klub czekał na jego certyfikat z Polski, a teraz ten uraz. Ma szansę na grę w pierwszym składzie? - Będzie mu bardzo ciężko, bo akurat na lewej obronie jest duża konkurencja. On jest chyba czwarty w kolejce do grania. Pana pozycja i Kaźmierczaka jest chyba niezagrożona? - Na razie jest dobrze, bo obaj gramy. Ja nie mam wielkiej konkurencji, Przemkowi jest trudniej. W kadrze jest sześciu środkowych pomocników, a grać może tylko trzech. Kaźmierczak spisuje się dobrze, ale tak naprawdę wszystko zależy od tego jak będzie pracował na treningach. Dla naszego trenera Jaime Pacheco to najważniejsze. Można grać znakomicie i strzelać gole, a i tak najważniejsze są treningi. Przykład? Ricardo Sousa, czyli Portugalczyk, jeden z najbardziej znanych piłkarzy Boavisty, strzelił gola w meczu ze Sportingiem Lizbona. Z Benficą był już na ławce rezerwowych, a mecz pucharowy z Nacionalem i teraz ligowy z Vitorią obejrzał już z trybun. Trener chyba uznał, że nie przykładał się na zajęciach. Boavista jest dopiero na 12. miejscu. - Wszystko przez głupie straty punktów, choćby teraz z Vitorią. Szczerze mówiąc, to słaba drużyna, ale w tym sezonie w dwóch meczach z nią zdobyliśmy tylko punkt. Do tego remisowaliśmy na własnym stadionie z Academicą i Amadorą. Z tymi trzema zespołami straciliśmy więc dziewięć punktów. Gdybyśmy wygrali, bylibyśmy w pierwszej piątce. Chyba dobrze czuje się Pan w Portugalii. - Nie narzekam, wszystko idzie w dobrym kierunku. Tak będzie do czerwca, bo wtedy kończy mi się wypożyczenie z Pogoni Szczecin. Jeśli Boavista mnie wykupi, będzie znakomicie. Jeśli nie... Nie chcę nawet o tym myśleć. Bardzo staram się dobrze grać, strzelać gole. Jeśli nie Boavista, to może inny klub mnie dostrzeże i wykupi od pana Ptaka [właściciel Pogoni]. Chociaż domyślam się, że cena za mnie pójdzie w górę. Ile lat jest już Pan piłkarzem Antoniego Ptaka? - Osiem, z czego połowę spędziłem na wypożyczeniach. Marzę o stabilizacji. Teraz mam chyba największą szansę od lat, by uwolnić się od pana Ptaka. Wypromować można się także w reprezentacji. - Bardzo chcę w niej grać. Cieszę się z powołań od Leo Beenhakkera i postaram się, by szkoleniowiec o mnie nie zapomniał.
Rozmawiał: Bartłomiej Derdzikowski
Źródło: gazeta.pl Data: poniedziałek, 19 lutego 2007 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||